Tego popołudnia stawiałam na stole miskę z sałatką kiedy wujek Dom podawał "specjalny", domowy makaron. Serio to uzależnia- jak zaczniesz jeść, nie możesz przestać. Zajęłam moje miejsce przy końcu stołu, a Alex pisała na jej Blackberry. Uśmiechała się do idiotka, cicho śmiejąc się do siebie. Wujek Dom złapał moje spojrzenie i skinął głową na Alex jakby pytając czy wiem z kim pisze. Pokręciłam głową i przewróciłam oczami. Gdybym wiedziała.
-Więc...- wujek Dom zaczął nakładając makaron na swój wzorzysty talerz. Alex nadal była zajęta telefonem pisząc szybko. Wujek miał zamiar kontynuować, ale przerwałam mu.
-Z kim piszesz?- wyskoczyłam od razu trafiając do punktu. Wujek może być mięczakiem próbując naruszać jej prywatność, ale ja nie.
-Z nikim.- wzruszyła ramionami chowając telefon do kieszeni spodni.-Sutton, mogłabyś podać mi sałatkę?- spytała słodko trzepocząc rzęsami, popchnęłam ku niej sałatkę uśmiechając się.
-Whoa, kto wypuścił cię z klatki?- Alex zaśmiała się nakładając na talerz pomidor i ogórki unikając sałaty. Jak można było to nazwać sałatką?
-Chciałabym żebyś ty wróciła do swojej.- wymamrotałam nabijając na widelec makaron i wsadzając go do ust
-Dziewczyny, dziewczyny.- wujek Dom uniósł w powietrze ręce- Nie mam pojęcia o co się kłócicie, ale moglibyśmy mieć miły, spokojny, rodzinny obiad?-
-Dlaczego zrobiłeś nam obiad?- Alex spytała bawiąc się kolczykiem z piórka
-Więc teraz wujek nie może zrobić obiadu dla jego dwóch, ulubionych dziewczyn?-
W odpowiedzi podniosłam brwi. -Robisz makaron tylko kiedy chcesz nam coś powiedzieć. Większość dni jemy chińszczyznę.-
-Rozgryzłaś mnie.-powiedział biorąc łyk piwa. Kontynuowaliśmy jedzenie w ciszy dopóki tego nie zniosłam.
-Ok, więc o czym chcesz nam powiedzieć?- rozsiadłam się na krześle i skrzyżowałam ramiona
-Więc...-zaklaskał w dłonie- zaproponowano mi podróż sportową.-
-Wow!- Alex wykrzyknęła przybierając dramatyczną minę
-Nie śmiejcie się, ok? Rzecz w tym, że ta wycieczka jest na dwa tygodnie w Europie.- Czy on właśnie powiedział dwa, całe tygodnie w Europie? Poczułam jak się uśmiecham, wolny dom? Na to czekałam, centrum imprez.
-Sutton.- wujek Dom spojrzał na mnie- Musisz być odpowiedzialna za wolność, którą ci daję. Zero imprez, zero alkoholu, zero łamania niczego...- wymieniał różne rzeczy przez chyba pięć minut, ale nie zwracałam na to uwagi. Będę miała wolny dom, zero zasad.
-Sutton, rozumiesz?- wróciłam na ziemię szybko mrugając
-Oczywiście, za kogo mnie uważasz? Nawet nie pomyślałam o imprezach!- usłyszałam jak Alex się śmieje więc kopnęłam ją w stopę pod stołem. Wytrzeszczyła oczy i zabiła mnie wzrokiem.-W każdym razie czemu ona nie dostanie takich wykładów?- wskazałam na Alex
-Oh, proszę cię Sutton, ostatnią rzeczą, którą zrobiłaby Alex byłaby organizacja imprezy. Co najwyżej zaprosiłaby przyjaciół na noc żeby się uczyć.- rzucił biorąc kęs ogórka.
-Jestem trochę bardziej odpowiedzialna niż ty Sutton.- wstała odsuwając krzesło. Kiedy odwróciła się wytknęłam na nią język.
-Sutton, proszę postaraj się i opiekuj się siostrą.- wujek wyszeptał kiedy Alex ruszyła w stronę kuchni
-Spróbuję.- skrzywiłam się-Więc, kiedy wyjeżdżasz?-
-Jutro.- westchnął
O tak. Sutton Rosegarden od jutra w grze.
*
Kiedy przewracałam się w łóżku i szukałam czegoś w TV mój telefon za wibrował na materacu. Wyciągając się odblokowałam ekran i westchnęłam.
"Nie rób nic buntowniczego.- SA"
Sprawdziłam godzinę, była północ. Justin chyba nie stawiał namiotu pod moim domem? Czy ten dzieciak kiedykolwiek śpi? Skradając się do okna wyglądnęłam zza rolety. Po poranku upewniałam się, że je zasłaniałam, bo Justinowi podobało się bycie zboczeńcem. Zauważyłam czarną postać przy bramie. Biegła w ciemności po czym całkowicie zniknęła. To musiał być Justin. Czy jego rodzice nie martwili o jego nocne chodzenie lub raczej...śledzenie?
*
-Klaso, dziś będziemy uczyć się o temacie związku w powieści. Wasi partnerzy będą dzielić się z wami opiniami na ten temat. To pomoże wam szczególnie w nadchodzącym sprawdzianie...- Pani Ryder kontynuowała kiedy poczułam jak Justin pochyla się ku mnie.
-Masz pożyczyć długopis?- jego poranny głos zabrzmiał w moim uchu
-Um, tak.- wyrzuciłam z siebie czując jak gorąco napływa do moich policzków. Złapałam za skórzaną torbę i szukałam długopisu. Próbowałam kontrolować trzęsące się dłonie. Wziął ode mnie delikatnie długopis, jego skóra ocierała się o moją. Poczułam we mnie szybki puls. Odchylił się i szybko podziękował. Cholera.
Pani Ryder musiała przesadzić klasę tak byśmy mogli wykonać zadanie. Czułam się zdenerwowana z moimi rękami. Czułam się dziwnie bez pierścionka od Liama, ale tak było lepiej. Wiedząc co zrobił? Nie chciałam by miał nade mną jakaś kontrolę.
-Tęsknisz za tym?- Justin spytał, jego brązowe oczy wpatrywały się w moje ręce
-Trochę.- wzruszyłam ramionami- Wiedziałeś, że Liam mi to dał?-
-Nie.- zmarszczył brwi. Świetnie teraz zniszczyłam jego jedyny dobry humor.
-Ta, nie chciałabym by był stałym przypomnieniem o nim na moim ciele.- ścisnęłam razem usta wpatrując się w przestrzeń
-Całkiem fair. Nie chciałbym żeby na mnie coś przypominało mi o mordercy.- zacisnął pięści. Jego całe ciało zaczęło się nie kontrolowanie trząść po czym złamał mój długopis na pół.
-Sutton, proszę zmień temat.- zarządził, głos mu się trząsł
-Na jaki?-
-Jakikolwiek- proszę.-
Wytężyłam mózg o pomysły. Co do cholery się działo?
-Cóż, moja siostra powiedziała mi rano, że dziś jest impreza na tym boisku do piłki nożnej. Dużo jej znajomych tam będzie, ale myślę, że pojawi się tam dużo osób. Alex w sumie to organizowała i pomyślała, że będzie to wspaniały pomysł by zrobić wydarzenie na Facebook'u. Teraz każdy skurwysyn przychodzi. Muszę tam być dla nadzoru i takich pierdół...- mówiłam zauważając, że moje ciało się już tak nie trzęsie, a on już nie ściska pięści tak mocno.-Chcesz przyjść?- rzuciłam i natychmiast pożałowałam słów, które wypowiedziałam.
-Serio myślisz, że to dobry pomysł?- zacisnął szczękę
-Myślę, że to może pomóc ci wyrzucić parę rzeczy z głowy. Dużo przeszedłeś.-
-Przejdzie mi.-
Justin w końcu odetchnął kładąc dłonie na ławce.
-Teraz jest w porządku?-
-Ta, przepraszam. Mam problem ze złością od kiedy byłem młodszy, czasami to staje się bardzo intensywne. Mogę stracić kontrolę przez głupie rzeczy.- podrapał się po tyle głowy. Zauważyłam, że nadal ma założony kaptur. Zastanawiałam się czy ma łysinę lub inną rzecz, którą nie chce pokazać ludziom. Ta myśl mnie tak rozśmieszyła, że zaczęłam się śmiać sama do siebie.
-Co jest takie zabawne?- spytał choć brzmiało to bardziej jak żądanie
-Zastanawiałam się dlaczego ciągle nosisz kaptur?- zaśmiałam się przewracając kolejną stronę książki. Przekrzywił głowę na jedną stronę analizując to co powiedziałam. W końcu zabrakło mu słów?
-To nie twój interes.- poprawił się w krześle na co się wzdrygnęłam. Jego ton był śmiertelnie poważny.
-Przepraszam to było głupie.- mój głos przeistoczył się w szept
-To zawsze może być twój interes, za jakąś cenę.- uśmiechnął się z wyższością odkaszlując. Ścisnęłam usta kiedy puścił mi oczko. Również odkaszlnęłam by przerwać ciszę i zaczęłam czytać książkę.
-Sutton, Justin.- Pani Ryder wskazała na nas obydwóch, a pokój wypełnił się ciszą.-Chciałabym usłyszeć o czym wasza dwójka rozmawiała.- Chwila, co?- Sutton, chcę żebyś wyjaśniła co Ma czuła do Little Seamstress, a Justin by powiedział o tym samym ale dla Luo. Sutton, zacznij.- wrzasnęła opierając się o białą tablicę. Co ja kurwa miałam powiedzieć? Nawet nie przeczytałam książki.
-Um, więc...-zaczęłam wtykając kosmyk włosów za ucho.- Ma na prawdę troszczyła się o Little Seamstress. Nie tylko podobała mu się fizycznie, ale uwielbiał jej osobowość. Zrobiłby wszystko by ją chronić i żeby była szczęśliwa. Niestety, miłość jest nieodwzajemniona i tak na prawdę Luo się z nią spotyka.- wymamrotałam brzmiąc jak kompletna idiotka.
-Bardzo dobrze! Justin to idealne miejsce dla ciebie by powiedzieć o Luo...-
-Cóż, Luo główny mężczyzna w powieści.- Justin kiwnął głową prowadząc klasę do zmieszania- On i Little Seamstress tworzą relację opartą na żądzy i ochocie. Ona jest całkowicie dobra, a Luo się szybko o tym dowiaduje. Jego nie obchodzą małe rzeczy na których zależy Ma. Jego interesują ważne rzeczy. Cholernie dobry seks przy drzewie...- klasa wybuchnęła śmiechem, a kiedy spojrzałam na Justina on wpatrywał się prosto na mnie. Rumieniąc się, spuściłam głowę.
-JUSTIN!- Pani Ryder wrzasnęła wbijając w niego swój wzrok.- Myślę, że wystarczy. Co miałeś na myśli to to, że Luo i Little Seamstress mają fizyczną relację, a nie uczuciową. Proszę usiądź z przodu do końca lekcji.- wskazała palcem na miejsce na przeciwko jej biurka. Justin niechętnie wstał i usiadł na wskazanym miejscu.
Mój telefon za wibrował w kieszeni przez co podskoczyłam wpatrując się w tył kaptura Justina.
"Cholera, oddech Pani Ryder cuchnie.- SA"
Przyłożyłam rękę do ust zagłuszając mój śmiech. Justin odwrócił się z uśmiechem. Coś w nim było. Nawet jeśli był zaburzony psychicznie i był całkowitym nieznajomym przedstawił mi przygodę i niebezpieczeństwo po raz pierwszy w moim życiu.
-Więc...- wujek Dom zaczął nakładając makaron na swój wzorzysty talerz. Alex nadal była zajęta telefonem pisząc szybko. Wujek miał zamiar kontynuować, ale przerwałam mu.
-Z kim piszesz?- wyskoczyłam od razu trafiając do punktu. Wujek może być mięczakiem próbując naruszać jej prywatność, ale ja nie.
-Z nikim.- wzruszyła ramionami chowając telefon do kieszeni spodni.-Sutton, mogłabyś podać mi sałatkę?- spytała słodko trzepocząc rzęsami, popchnęłam ku niej sałatkę uśmiechając się.
-Whoa, kto wypuścił cię z klatki?- Alex zaśmiała się nakładając na talerz pomidor i ogórki unikając sałaty. Jak można było to nazwać sałatką?
-Chciałabym żebyś ty wróciła do swojej.- wymamrotałam nabijając na widelec makaron i wsadzając go do ust
-Dziewczyny, dziewczyny.- wujek Dom uniósł w powietrze ręce- Nie mam pojęcia o co się kłócicie, ale moglibyśmy mieć miły, spokojny, rodzinny obiad?-
-Dlaczego zrobiłeś nam obiad?- Alex spytała bawiąc się kolczykiem z piórka
-Więc teraz wujek nie może zrobić obiadu dla jego dwóch, ulubionych dziewczyn?-
W odpowiedzi podniosłam brwi. -Robisz makaron tylko kiedy chcesz nam coś powiedzieć. Większość dni jemy chińszczyznę.-
-Rozgryzłaś mnie.-powiedział biorąc łyk piwa. Kontynuowaliśmy jedzenie w ciszy dopóki tego nie zniosłam.
-Ok, więc o czym chcesz nam powiedzieć?- rozsiadłam się na krześle i skrzyżowałam ramiona
-Więc...-zaklaskał w dłonie- zaproponowano mi podróż sportową.-
-Wow!- Alex wykrzyknęła przybierając dramatyczną minę
-Nie śmiejcie się, ok? Rzecz w tym, że ta wycieczka jest na dwa tygodnie w Europie.- Czy on właśnie powiedział dwa, całe tygodnie w Europie? Poczułam jak się uśmiecham, wolny dom? Na to czekałam, centrum imprez.
-Sutton.- wujek Dom spojrzał na mnie- Musisz być odpowiedzialna za wolność, którą ci daję. Zero imprez, zero alkoholu, zero łamania niczego...- wymieniał różne rzeczy przez chyba pięć minut, ale nie zwracałam na to uwagi. Będę miała wolny dom, zero zasad.
-Sutton, rozumiesz?- wróciłam na ziemię szybko mrugając
-Oczywiście, za kogo mnie uważasz? Nawet nie pomyślałam o imprezach!- usłyszałam jak Alex się śmieje więc kopnęłam ją w stopę pod stołem. Wytrzeszczyła oczy i zabiła mnie wzrokiem.-W każdym razie czemu ona nie dostanie takich wykładów?- wskazałam na Alex
-Oh, proszę cię Sutton, ostatnią rzeczą, którą zrobiłaby Alex byłaby organizacja imprezy. Co najwyżej zaprosiłaby przyjaciół na noc żeby się uczyć.- rzucił biorąc kęs ogórka.
-Jestem trochę bardziej odpowiedzialna niż ty Sutton.- wstała odsuwając krzesło. Kiedy odwróciła się wytknęłam na nią język.
-Sutton, proszę postaraj się i opiekuj się siostrą.- wujek wyszeptał kiedy Alex ruszyła w stronę kuchni
-Spróbuję.- skrzywiłam się-Więc, kiedy wyjeżdżasz?-
-Jutro.- westchnął
O tak. Sutton Rosegarden od jutra w grze.
*
Kiedy przewracałam się w łóżku i szukałam czegoś w TV mój telefon za wibrował na materacu. Wyciągając się odblokowałam ekran i westchnęłam.
"Nie rób nic buntowniczego.- SA"
Sprawdziłam godzinę, była północ. Justin chyba nie stawiał namiotu pod moim domem? Czy ten dzieciak kiedykolwiek śpi? Skradając się do okna wyglądnęłam zza rolety. Po poranku upewniałam się, że je zasłaniałam, bo Justinowi podobało się bycie zboczeńcem. Zauważyłam czarną postać przy bramie. Biegła w ciemności po czym całkowicie zniknęła. To musiał być Justin. Czy jego rodzice nie martwili o jego nocne chodzenie lub raczej...śledzenie?
*
-Klaso, dziś będziemy uczyć się o temacie związku w powieści. Wasi partnerzy będą dzielić się z wami opiniami na ten temat. To pomoże wam szczególnie w nadchodzącym sprawdzianie...- Pani Ryder kontynuowała kiedy poczułam jak Justin pochyla się ku mnie.
-Masz pożyczyć długopis?- jego poranny głos zabrzmiał w moim uchu
-Um, tak.- wyrzuciłam z siebie czując jak gorąco napływa do moich policzków. Złapałam za skórzaną torbę i szukałam długopisu. Próbowałam kontrolować trzęsące się dłonie. Wziął ode mnie delikatnie długopis, jego skóra ocierała się o moją. Poczułam we mnie szybki puls. Odchylił się i szybko podziękował. Cholera.
Pani Ryder musiała przesadzić klasę tak byśmy mogli wykonać zadanie. Czułam się zdenerwowana z moimi rękami. Czułam się dziwnie bez pierścionka od Liama, ale tak było lepiej. Wiedząc co zrobił? Nie chciałam by miał nade mną jakaś kontrolę.
-Tęsknisz za tym?- Justin spytał, jego brązowe oczy wpatrywały się w moje ręce
-Trochę.- wzruszyłam ramionami- Wiedziałeś, że Liam mi to dał?-
-Nie.- zmarszczył brwi. Świetnie teraz zniszczyłam jego jedyny dobry humor.
-Ta, nie chciałabym by był stałym przypomnieniem o nim na moim ciele.- ścisnęłam razem usta wpatrując się w przestrzeń
-Całkiem fair. Nie chciałbym żeby na mnie coś przypominało mi o mordercy.- zacisnął pięści. Jego całe ciało zaczęło się nie kontrolowanie trząść po czym złamał mój długopis na pół.
-Sutton, proszę zmień temat.- zarządził, głos mu się trząsł
-Na jaki?-
-Jakikolwiek- proszę.-
Wytężyłam mózg o pomysły. Co do cholery się działo?
-Cóż, moja siostra powiedziała mi rano, że dziś jest impreza na tym boisku do piłki nożnej. Dużo jej znajomych tam będzie, ale myślę, że pojawi się tam dużo osób. Alex w sumie to organizowała i pomyślała, że będzie to wspaniały pomysł by zrobić wydarzenie na Facebook'u. Teraz każdy skurwysyn przychodzi. Muszę tam być dla nadzoru i takich pierdół...- mówiłam zauważając, że moje ciało się już tak nie trzęsie, a on już nie ściska pięści tak mocno.-Chcesz przyjść?- rzuciłam i natychmiast pożałowałam słów, które wypowiedziałam.
-Serio myślisz, że to dobry pomysł?- zacisnął szczękę
-Myślę, że to może pomóc ci wyrzucić parę rzeczy z głowy. Dużo przeszedłeś.-
-Przejdzie mi.-
Justin w końcu odetchnął kładąc dłonie na ławce.
-Teraz jest w porządku?-
-Ta, przepraszam. Mam problem ze złością od kiedy byłem młodszy, czasami to staje się bardzo intensywne. Mogę stracić kontrolę przez głupie rzeczy.- podrapał się po tyle głowy. Zauważyłam, że nadal ma założony kaptur. Zastanawiałam się czy ma łysinę lub inną rzecz, którą nie chce pokazać ludziom. Ta myśl mnie tak rozśmieszyła, że zaczęłam się śmiać sama do siebie.
-Co jest takie zabawne?- spytał choć brzmiało to bardziej jak żądanie
-Zastanawiałam się dlaczego ciągle nosisz kaptur?- zaśmiałam się przewracając kolejną stronę książki. Przekrzywił głowę na jedną stronę analizując to co powiedziałam. W końcu zabrakło mu słów?
-To nie twój interes.- poprawił się w krześle na co się wzdrygnęłam. Jego ton był śmiertelnie poważny.
-Przepraszam to było głupie.- mój głos przeistoczył się w szept
-To zawsze może być twój interes, za jakąś cenę.- uśmiechnął się z wyższością odkaszlując. Ścisnęłam usta kiedy puścił mi oczko. Również odkaszlnęłam by przerwać ciszę i zaczęłam czytać książkę.
-Sutton, Justin.- Pani Ryder wskazała na nas obydwóch, a pokój wypełnił się ciszą.-Chciałabym usłyszeć o czym wasza dwójka rozmawiała.- Chwila, co?- Sutton, chcę żebyś wyjaśniła co Ma czuła do Little Seamstress, a Justin by powiedział o tym samym ale dla Luo. Sutton, zacznij.- wrzasnęła opierając się o białą tablicę. Co ja kurwa miałam powiedzieć? Nawet nie przeczytałam książki.
-Um, więc...-zaczęłam wtykając kosmyk włosów za ucho.- Ma na prawdę troszczyła się o Little Seamstress. Nie tylko podobała mu się fizycznie, ale uwielbiał jej osobowość. Zrobiłby wszystko by ją chronić i żeby była szczęśliwa. Niestety, miłość jest nieodwzajemniona i tak na prawdę Luo się z nią spotyka.- wymamrotałam brzmiąc jak kompletna idiotka.
-Bardzo dobrze! Justin to idealne miejsce dla ciebie by powiedzieć o Luo...-
-Cóż, Luo główny mężczyzna w powieści.- Justin kiwnął głową prowadząc klasę do zmieszania- On i Little Seamstress tworzą relację opartą na żądzy i ochocie. Ona jest całkowicie dobra, a Luo się szybko o tym dowiaduje. Jego nie obchodzą małe rzeczy na których zależy Ma. Jego interesują ważne rzeczy. Cholernie dobry seks przy drzewie...- klasa wybuchnęła śmiechem, a kiedy spojrzałam na Justina on wpatrywał się prosto na mnie. Rumieniąc się, spuściłam głowę.
-JUSTIN!- Pani Ryder wrzasnęła wbijając w niego swój wzrok.- Myślę, że wystarczy. Co miałeś na myśli to to, że Luo i Little Seamstress mają fizyczną relację, a nie uczuciową. Proszę usiądź z przodu do końca lekcji.- wskazała palcem na miejsce na przeciwko jej biurka. Justin niechętnie wstał i usiadł na wskazanym miejscu.
Mój telefon za wibrował w kieszeni przez co podskoczyłam wpatrując się w tył kaptura Justina.
"Cholera, oddech Pani Ryder cuchnie.- SA"
Przyłożyłam rękę do ust zagłuszając mój śmiech. Justin odwrócił się z uśmiechem. Coś w nim było. Nawet jeśli był zaburzony psychicznie i był całkowitym nieznajomym przedstawił mi przygodę i niebezpieczeństwo po raz pierwszy w moim życiu.
__
O mój boże, my Jutton feelings, kto ich shippuje? *.*
Jeżeli macie jakieś pytania śmiało kierujcie je na mojego twittera- @madeinswag :)
lalaalaala, widzę że Justin w końcu zaczyna zachowywać się normalnie przy Sutton :3 nie mogę doczekać się następnego tłumaczenia.
OdpowiedzUsuńo boże :o ja też ich shipuję asdfghjkl dodawaj szybciej bo nie wytrzymam :c
OdpowiedzUsuńasdfghgfdsasdfgh *.*
OdpowiedzUsuńo mój Boże hoashaivhj. Szybciej szybciej więcej <33 jak możesz to informuj mnie na tt @xImaginaryBitch
OdpowiedzUsuńojejkuuuuu:D nie wiem czy to ja jestem dziwna czy co, ale ten moment na lekcji był taki... taki... słit xd hahaha xd wiem wiem zabrzmiałam jak jakiś pokemon, ale to nie moja wina xD naprawdę chętnie dowiem się co się dzieje dalej. cieszę się, że tłumaczysz tą historię. buziaki:*:*:* [random-way.blogspot.com] [@justnatalieee]
OdpowiedzUsuńOmg, omg shippuje ich xD Justin jest słodki taką zmiennością :D Czekam na następny z niecierpliwością :D
OdpowiedzUsuńKońcówka najlepsza. Bardziej i bardziej wciągam się w tą historię.
OdpowiedzUsuńCo do komentarzy to nie powinnaś stawiać sobie "stawki", że tak powiem. Sama widzisz przecież, że masz parę czytelników którzy regularnie komentują (taka ja na przykład) i powinnaś zdawać sobie sprawę, że NA PEWNO masz dla kogo pisać (powinno być 'tłumaczyć' ale nie zagłębiam się). Ja wiem, że pisarze/tłumacze lubią kiedy dużo ludzi wyraża swoją opinię ale chyba lepsza jest ta szczera niż ta wymuszona, prawda? :)
Ale, cóż, to twój blog i zrobisz z nim co chcesz:)
Czekam na kolejny
@semomma
Zajebisty rozdział *______________* już czekam na nn aighjapg
OdpowiedzUsuńbooooskie. w końcu ich relacja zaczyna wyglądać w miarę konrmalnie :D czekam na następny
OdpowiedzUsuńGenialne! :D On mnie momentami rozwala xD Ah ta sutton- imprezy xD
OdpowiedzUsuń"oddech pani ryder cuchnie" hahah przee :D wgl jak on to szybko napisał xD
Czekam na nn<3
Asdfghjl! Ten rozdział jest nieziemski, a końcówka zajebista :D Nie mogę doczekać się NN! xx
OdpowiedzUsuńRozdział genialny! Boże ja też shippuję Jutton! chę kolejny rozdział <333
OdpowiedzUsuń@vincereeee
OMG *---* Coś się między nimi dzieje :O Czekaaaaaam na NN !!!!
OdpowiedzUsuńhahahaaha podoba mi się ten rozdział :D jest taki hm... lekki? końcówka i tak najlepsza. "Cholernie dobry seks przy drzewie..." hahahaha padłam! czekam na kolejny i zapraszam do siebie http://only-believe-in-feelings.blogspot.com/ :) - @pl_swagonyou
OdpowiedzUsuńhahaha sama zaczęłam się śmiać jak przeczytałam tego sms ;D czekam na NN ;) KOMENTUJCIE! ;) @immortalbexo
OdpowiedzUsuńakfirjjncujnsdjvfnd *_________________________*
OdpowiedzUsuńhahaha przed chwilą znalazłam bloga i już przeczytałam wszystkie rozdziały, to jest świetne, czekam na nowy rozdział :D
OdpowiedzUsuńHahaha teksty Justina chwilami mnie rozwalają XD Czekam na newsa :)
OdpowiedzUsuńPerfekcyjny *.*
OdpowiedzUsuń#muchlove M.
BOSKIE!!! DODASZ DZIŚ? PROSZĘ!!! + AAAAAAAAAAAAA Jutton
OdpowiedzUsuńAch jak zajebiscie że w końcu Justin zaczyna zachowywać się normalnie.. czekam na nexta :D
OdpowiedzUsuńNajlepszy rozdział od początku bloga :) Justin się powoli otwiera, Sutton ma z nim lepszy kontakt, więc pewnie będzie działo się coraz więcej fajnych rzeczy!
OdpowiedzUsuń@uhavelittledick
ja ich shippuje *-* pasują do siebie, Justin coraz bardziej otwiera się przed Sutton, czeka na następny ;) - @PoliiOfficial
OdpowiedzUsuńOdmsjgdrtjncsgjnjo*-* Oni sa boscy XD Czekam na następny @Zielonaxoxo98 & @swaggy_justin69
OdpowiedzUsuńTo super pomysl ze Sutton to Elena a Jus to Jus . Jestem Belieber i kocham Pamiętniki Wampirów wiec jest to dla mnie świetne połączenie. Czekam na kolejną notkę.
OdpowiedzUsuńInformuj mnie prosze mój tt [@JB_justi98PL]
Ps:nie sądzicie że Justin jest trochę podobny do Stefana ? Mrr xoxo
zajebiste <3 hahaha ale Justin dowalił, gdy mówił o tej postaci Lou xd
OdpowiedzUsuńczekam na nn
Hahaha!!! Teksty Jusa rozwalają system. xd Rozdział cudowny!
OdpowiedzUsuń@dangerous_pl
A może oni też zrobią ostry sex przy drzewie xD #MojePrzemyślenia xD
OdpowiedzUsuńKocham i mimo wszystko zazdroszczę Sutton! <3 xD
OdpowiedzUsuńwow kocham to *_______* Jutton kocham ich <3 Nie ma to jak dziki seks przy drzewie hahha :D super *.*
OdpowiedzUsuńhaha ale justin dowalil
OdpowiedzUsuńJa ich shippuje ahhsajkafjasf
OdpowiedzUsuńWhen someone writes an article he/she maintains the image of a user in his/her brain that how a user can know it.
OdpowiedzUsuńTherefore that's why this article is amazing. Thanks!
Ꮃһy visitors still maҝe use of to read news papers when in this technological globe all
OdpowiedzUsuńiѕ presented on net?
try tһis websіte : Tߋp Five Quօtes On Encryptiߋn Software & Learn How
To How To Encrypt A Pɑssword For Frеe From The Ꮇovies
I wɑs suggested this web site by my cousin. I am not
OdpowiedzUsuńsure wһether thiѕ post is written by him
as no one else know sucһ detaіled about my problem.
You're amazing! Thаnks!
content : The Ninja Guide To How To Lock Files Better