Wbiegając po schodach, weszłam do mojej sypialni i zamknęłam za sobą drzwi. Zamknęłam zamek i wskoczyłam do łóżka. Schowałam głowę w pierwszą poduszkę, którą znalazłam zaczęłam krzyczeć ze złości, a z moich oczu bez powstrzymywania poleciały łzy.
-Sutton, wszystko w porządku?- usłyszałam krzyk wujka Doma zza drzwi, uderzył w nie sprawdzając czy zamek jest zamknięty. Nie mogłam się nawet odezwać, zostawiłam siebie w pokoju z szafkami.
-Sutton, proszę powiedz co się dzieje.- jego głos był przerażony
-Odejdź!- wrzasnęłam, głos stłumił się pod wpływem poduszki
-Sutton, muszę wiedzieć co się dzieje. Przyleciałaś do domu w środku dnia i w środku szkoły- pozwolę sobie dodać. Co się stało?- jego ton był surowy, poddałam się i powoli podeszłam do drzwi, otworzyłam je i wróciłam do łóżka. Czułam jak makijaż spływa po mojej twarzy, ale w tym momencie mnie to kompletnie nie obchodziło. W całym moim życiu nie czułam się tak bezsilnie.
-Sutton- wujek Dom wisiał nad moim łóżkiem debatując czy był to dobry czas na pocieszanie mnie, unikałam jego spojrzenia łapiąc za róg kołdry
-Liam mnie zdradził- wyszeptałam, mój głos załamał się. Podciągając nosem wytarłam tusz do rzęs, który znajdował się na moich policzkach, próbując uspokoić oddech. Dom westchnął ciężko, kładąc się gwałtownie na moje łóżko, co spowodowało, że łóżko przejechało przez pokój. Tak, czasem nienawidziłam mieć łóżka na kółkach.
-Kurwa.-zaklęłam, śmiejąc się
-Cholera, zapomniałem, że to łóżko jeździ.- wykrzyknął cicho chichocząc po czym wstał i postawił je w odpowiednim miejscu. Spojrzałam na niego kiedy się histerycznie śmiał co spowodowało u mnie kolejną serie śmiechu. Kiedy się otrząsnął, powrócił do mówienia.
-Przykro mi z powodu Liama, Sutton. Na prawdę. położył swoją rękę na moim kolanie
-Nie myślałam, że ktoś kogo tak kocham mógłby zrobić mi coś takiego.- spuściłam głowę, mój głos znów się załamał
-Ludzie będą Cię zaskakiwać, uwierz mi. Też kiedyś miałem kilka razy złamane serce.-
-Więc to zdarza się więcej niż jeden raz?- podniosłam głowę, a łza spłynęła po policzku
-Zdarzało mi się to ponieważ jestem zakochańcem, a ludzie nie mogą znieść mojej zajebistości.- zażartował uśmiechając się do mnie. Uderzyłam go w ramię, śmiejąc się. Czasem kochałam wujka Doma bardziej niż kogokolwiek na świecie.
-Powiedział ci?-
-Nie. Podsłuchałam jego rozmowę z Lolą.- westchnęłam pocierając czoło
-Poczekaj...nie...nie.-
-Tak, zdradził mnie z jedną z moich przyjaciółek. A wiesz co jest jeszcze lepsze? Tori o wszystkim wiedziała. Ja byłam tą naiwną, głupią dziewczyną, która nie miała o niczym pojęcia.-
-Hej.- wujek kontynuował klepiąc mnie po kolanie- Nie jesteś głupia, nie jesteś naiwna. Liam jest idiotą za zdradzanie kogoś takiego jak ciebie. Prawdę mówiąc, nie zasługuje na ciebie.- uśmiechnęłam się nieśmiało do niego. Tak, był oklepany, ale zawsze pocieszał mnie.
-Dziękuję.- przytuliłam go mocno i poklepałam go po plecach
-Chcesz żebym go pobił?- Dom zwężył oczy w śmieszny sposób. Zamknęłam oczy i zaśmiałam się.
-Nie, jest w porządku. Poradzę sobie.-
-Okej kochanie, odbiorę Alex ze szkoły, a ty masz minutkę żeby się uspokoić, okej?- wyszedł z mojego pokoju
Przyciągnęłam nogi do swojej klatki piersiowej zwijając się z małą kulkę.
'Bleep bleep'. Mój telefon za wibrował po drugiej stronie pokoju w torbie którą rzuciłam na podłogę. Podeszłam do niej odpinając zamek.
"Prawdziwe oblicze Liama ukazało się, ale jest więcej rzeczy o nim, o które musisz się martwić. Bądź ostrożna, nie są ładne.- SA"
Przyłożyłam rękę do ust, położyłam telefon na szafce z brzękiem. SA był świadkiem wszystkiego co się dziś wydarzyło. Jednakże, powracając do poprzednich wiadomości były one o tym, że Liam nie jest tym za kogo się podaje. To wskazywało na to, że ktoś wiedział co on robił...i cokolwiek innego robi nie jest to "ładne". Coś dobrego pochodziło z tych wiadomości. SA pomagał mi.
*
-Jezu, Sutton, zabije go!- Alex wbiegła do mojego pokoju kiedy tylko weszła do domu wchodząc do łóżka. Przyjrzałam się jej zamykając macbooka i chowając go pod poduszką.
-Jak do cholery, Lola mogła ci coś takiego zrobić? Mówiłam Ci, że jest szmatą. O mój boże i Tori. Jak mogła kłamać ci prosto w twarz? To są najbardziej pokrętne, zakręcone, kłamliwe, wbijające w plecy nóż, małe szmaty, jakie kiedykolwiek...-
-Whoooa, Alex, wyluzuj.- położyłam dłoń na jej ustach by przestała mówić. Chciałam żeby przestała mamrotać zanim odłożyłam rękę.
-Przepraszam Sutton, to jest... Nie wiem jak mogły ci to zrobić.-
-Hej- zakręciłam sobie jej brązowe, długie włosy wokół palca- Nie potrzebuje ich, kiedy mam ze sobą najlepszą na świecie siostrę.- spojrzałam na nią, otwierając szeroko ramiona. Odesłała uśmiech i przytuliła się.
-Nawet jeśli ciągle się kłócimy, kocham Cię, okej?- wyszeptałam w jej ucho ściskając ją mocniej
-Też cię kocham- odparła
*
Zanim się obejrzałam była środa, co oznaczało kolejny cały dzień w szkole. Mój telefon nie przestawał wibrować i dzwonić całą noc. Dostałam smsa od Tori co ubieram w piątek i kiedy nie odpisałam po półtorej godziny dzwoniła do mnie. Później wiadomość od Loli czy wszystko jest w porządku, bo "nie zachowywałam się jak ja" cały dzień. W końcu całą kolejkę wiadomości od Liama pytających mnie bym do niego zadzwoniła kiedy otrzymam smsa i że Lola powiedziała mu, że się dziwnie zachowuje. Więc teraz byli ze sobą? Mój żołądek zrobił fikołka na widok ich razem.
Pieprzyć ich wszystkich. Potrafili mi kłamać prosto w twarz? Wiecie, co się mówi. "Trzymaj przyjaciół blisko, a wrogów jeszcze bliżej". Niestety, wszyscy troje zaliczali się do obu kategorii w pewnych momentach życia.
Kiedy weszłam do szkoły, miałam ochotę zawrócić i uciec. Tori stała do mnie odwrócona plecami, a Liam i Lola stali obok siebie (niespodzianka), wszyscy byli obok mojej szafki. Nie chciałam dzisiaj publicznej kłótni, byłoby to zbyt wiele do zniesienia. Szybko wmieszałam się w ludzi ukrywając twarz, więc nie zauważyli kiedy przeszłam. Wiedząc, że są za mną zdecydowałam, że poczekam na pierwszą lekcje w opuszczonym pokoju na szafki. Nikt nigdy tam nie chodził, było to idealne miejsce do ukrycia się i przemyślenia paru spraw. Weszłam do pokoju i siadłam na ławce w kącie. Chowanie się było przyjemnością, nienawidziłam każdej sekundy spędzonej w centrum zainteresowania. W moich myślach krążyły pytania co mam zamiar zrobić z Liamem i moimi dwoma ex-przyjaciółkami. Nie było mowy, że będę nadal się z nimi przyjaźniła, nie po tym co zrobiły. A co do Liama? Wiem, że odpowiednią rzeczą byłoby rzucenie go, ale nie byłam w stanie tego zrobić. Tak, jestem słaba. Naprawdę go kochałam. Zaczęłam szlochać, kiedy przyciągnęłam kolana do mojej klatki piersiowej. Poczucie samotności sprawiło, że zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Boże, musiałam zrobić mój makijaż na nowo jeśli myślałam nad pójściem na pierwszą lekcję. Przez to jaki ból czułam, nie zauważyłam ktoś stoi przy jednej z szafek naprzeciwko mnie. Wyprostowałam się i natychmiast wytarłam łzy z moich rozmazanych oczu. Wtedy zauważyłam, że tą osobą był... Justin.
-Co,co ty tu robisz?- wyjąkałam wstając i poprawiając się. Spojrzał na mnie podejrzanie, z jego twarzy nie można było nic odczytać.
-Myślę, że lepszym pytaniem jest to co ty do cholery robisz w moim miejscu?- odparł krzyżując ręce na klatce piersiowej. Wyglądało to prawie jakby chciał odciąć wyjście łapiąc mnie w pułapkę w opuszczonym pokoju. Obruszyłam się na jego zachowanie, co spowodowało, że kolejna łza spłynęła po mojej twarzy.
-Przepraszam, że weszłam ci w drogę.- wymamrotałam próbując przejść obok niego. Jednakże, była to nieudana próba ponieważ on złapał mój nadgarstek gwałtownie. Przyciągnął mnie do siebie, nasze twarze były tak blisko, że czułam jego ciepły oddech na moim policzku.
-Płakałaś?- zapytał, w świetle jego oczy pięknie błyszczały. Próbowałam wykombinować coś by nie odpowiedzieć lub powiedzieć z sarkazmem. Tak czy owak, prawdopodobnie nadal go wkurzałam.
-Nie, to tylko nowy wygląd, zaczynam nowy trend. Nazywa się "popieprzona dziewczyna klaun".- skierowałam mój wzrok na chłopaka. Co go to obchodziło czy płakałam, czy też nie? To nie był jego problem.
-To nie jest żart.- krzyknął, przez co znów się wzdrygnęłam. Jego zmiany nastroju i poczucie humoru przyprawiało mnie o ból głowy.-Spytam jeszcze raz, bo widocznie byłaś zbyt głupia, by odpowiedzieć za pierwszym razem. Dlaczego płakałaś?- przekrzywił głowę i przysunął się do mnie jeszcze bliżej, nasze czoła prawie się dotykały. Jego ucisk na moim nadgarstku zaczął sprawiać mi ból, kiedy jego paznokcie wbijały się w moją skórę.
-Okłamano mnie, to wszystko...- wyrzuciłam z siebie, chcąc by odpuścił. Minęła minuta zanim po analizie moich słów puścił mój nadgarstek.
-Radzisz sobie z tym?- kopnął brudną podłogę, unikając mojego wzroku. Czy sobie z tym radzę? Naprawdę o to zapytał? Czy to był sposób Justina na spytanie, czy jest w porządku?
-Tak, to nic ważnego.- wzruszyłam ramionami próbując przerwać napięcie będące między nami. Czułam się jakby na cienkiej linii rozmawiając z nim, gdybym powiedziała coś nie tak- wykopałby mnie. Wymamrotał coś pod nosem i trącił mnie przechodząc obok. Podszedł do dokładnie tego samego miejsca w którym siedziałam i usiadł na ławce. Byłam zbyt przestraszona by wykonać jakieś gwałtowne ruchy, by go nie urazić. Czułam się tak zdenerwowana przebywając z nim, to było niewiarygodne.
-Teraz możesz iść.- z jego ust wyszło to proste zdanie, ja wyszłam z pokoju i postanowiłam, że był to czas na zmierzenie się z rzeczywistością.
__
-Sutton, wszystko w porządku?- usłyszałam krzyk wujka Doma zza drzwi, uderzył w nie sprawdzając czy zamek jest zamknięty. Nie mogłam się nawet odezwać, zostawiłam siebie w pokoju z szafkami.
-Sutton, proszę powiedz co się dzieje.- jego głos był przerażony
-Odejdź!- wrzasnęłam, głos stłumił się pod wpływem poduszki
-Sutton, muszę wiedzieć co się dzieje. Przyleciałaś do domu w środku dnia i w środku szkoły- pozwolę sobie dodać. Co się stało?- jego ton był surowy, poddałam się i powoli podeszłam do drzwi, otworzyłam je i wróciłam do łóżka. Czułam jak makijaż spływa po mojej twarzy, ale w tym momencie mnie to kompletnie nie obchodziło. W całym moim życiu nie czułam się tak bezsilnie.
-Sutton- wujek Dom wisiał nad moim łóżkiem debatując czy był to dobry czas na pocieszanie mnie, unikałam jego spojrzenia łapiąc za róg kołdry
-Liam mnie zdradził- wyszeptałam, mój głos załamał się. Podciągając nosem wytarłam tusz do rzęs, który znajdował się na moich policzkach, próbując uspokoić oddech. Dom westchnął ciężko, kładąc się gwałtownie na moje łóżko, co spowodowało, że łóżko przejechało przez pokój. Tak, czasem nienawidziłam mieć łóżka na kółkach.
-Kurwa.-zaklęłam, śmiejąc się
-Cholera, zapomniałem, że to łóżko jeździ.- wykrzyknął cicho chichocząc po czym wstał i postawił je w odpowiednim miejscu. Spojrzałam na niego kiedy się histerycznie śmiał co spowodowało u mnie kolejną serie śmiechu. Kiedy się otrząsnął, powrócił do mówienia.
-Przykro mi z powodu Liama, Sutton. Na prawdę. położył swoją rękę na moim kolanie
-Nie myślałam, że ktoś kogo tak kocham mógłby zrobić mi coś takiego.- spuściłam głowę, mój głos znów się załamał
-Ludzie będą Cię zaskakiwać, uwierz mi. Też kiedyś miałem kilka razy złamane serce.-
-Więc to zdarza się więcej niż jeden raz?- podniosłam głowę, a łza spłynęła po policzku
-Zdarzało mi się to ponieważ jestem zakochańcem, a ludzie nie mogą znieść mojej zajebistości.- zażartował uśmiechając się do mnie. Uderzyłam go w ramię, śmiejąc się. Czasem kochałam wujka Doma bardziej niż kogokolwiek na świecie.
-Powiedział ci?-
-Nie. Podsłuchałam jego rozmowę z Lolą.- westchnęłam pocierając czoło
-Poczekaj...nie...nie.-
-Tak, zdradził mnie z jedną z moich przyjaciółek. A wiesz co jest jeszcze lepsze? Tori o wszystkim wiedziała. Ja byłam tą naiwną, głupią dziewczyną, która nie miała o niczym pojęcia.-
-Hej.- wujek kontynuował klepiąc mnie po kolanie- Nie jesteś głupia, nie jesteś naiwna. Liam jest idiotą za zdradzanie kogoś takiego jak ciebie. Prawdę mówiąc, nie zasługuje na ciebie.- uśmiechnęłam się nieśmiało do niego. Tak, był oklepany, ale zawsze pocieszał mnie.
-Dziękuję.- przytuliłam go mocno i poklepałam go po plecach
-Chcesz żebym go pobił?- Dom zwężył oczy w śmieszny sposób. Zamknęłam oczy i zaśmiałam się.
-Nie, jest w porządku. Poradzę sobie.-
-Okej kochanie, odbiorę Alex ze szkoły, a ty masz minutkę żeby się uspokoić, okej?- wyszedł z mojego pokoju
Przyciągnęłam nogi do swojej klatki piersiowej zwijając się z małą kulkę.
'Bleep bleep'. Mój telefon za wibrował po drugiej stronie pokoju w torbie którą rzuciłam na podłogę. Podeszłam do niej odpinając zamek.
"Prawdziwe oblicze Liama ukazało się, ale jest więcej rzeczy o nim, o które musisz się martwić. Bądź ostrożna, nie są ładne.- SA"
Przyłożyłam rękę do ust, położyłam telefon na szafce z brzękiem. SA był świadkiem wszystkiego co się dziś wydarzyło. Jednakże, powracając do poprzednich wiadomości były one o tym, że Liam nie jest tym za kogo się podaje. To wskazywało na to, że ktoś wiedział co on robił...i cokolwiek innego robi nie jest to "ładne". Coś dobrego pochodziło z tych wiadomości. SA pomagał mi.
*
-Jezu, Sutton, zabije go!- Alex wbiegła do mojego pokoju kiedy tylko weszła do domu wchodząc do łóżka. Przyjrzałam się jej zamykając macbooka i chowając go pod poduszką.
-Jak do cholery, Lola mogła ci coś takiego zrobić? Mówiłam Ci, że jest szmatą. O mój boże i Tori. Jak mogła kłamać ci prosto w twarz? To są najbardziej pokrętne, zakręcone, kłamliwe, wbijające w plecy nóż, małe szmaty, jakie kiedykolwiek...-
-Whoooa, Alex, wyluzuj.- położyłam dłoń na jej ustach by przestała mówić. Chciałam żeby przestała mamrotać zanim odłożyłam rękę.
-Przepraszam Sutton, to jest... Nie wiem jak mogły ci to zrobić.-
-Hej- zakręciłam sobie jej brązowe, długie włosy wokół palca- Nie potrzebuje ich, kiedy mam ze sobą najlepszą na świecie siostrę.- spojrzałam na nią, otwierając szeroko ramiona. Odesłała uśmiech i przytuliła się.
-Nawet jeśli ciągle się kłócimy, kocham Cię, okej?- wyszeptałam w jej ucho ściskając ją mocniej
-Też cię kocham- odparła
*
Zanim się obejrzałam była środa, co oznaczało kolejny cały dzień w szkole. Mój telefon nie przestawał wibrować i dzwonić całą noc. Dostałam smsa od Tori co ubieram w piątek i kiedy nie odpisałam po półtorej godziny dzwoniła do mnie. Później wiadomość od Loli czy wszystko jest w porządku, bo "nie zachowywałam się jak ja" cały dzień. W końcu całą kolejkę wiadomości od Liama pytających mnie bym do niego zadzwoniła kiedy otrzymam smsa i że Lola powiedziała mu, że się dziwnie zachowuje. Więc teraz byli ze sobą? Mój żołądek zrobił fikołka na widok ich razem.
Pieprzyć ich wszystkich. Potrafili mi kłamać prosto w twarz? Wiecie, co się mówi. "Trzymaj przyjaciół blisko, a wrogów jeszcze bliżej". Niestety, wszyscy troje zaliczali się do obu kategorii w pewnych momentach życia.
Kiedy weszłam do szkoły, miałam ochotę zawrócić i uciec. Tori stała do mnie odwrócona plecami, a Liam i Lola stali obok siebie (niespodzianka), wszyscy byli obok mojej szafki. Nie chciałam dzisiaj publicznej kłótni, byłoby to zbyt wiele do zniesienia. Szybko wmieszałam się w ludzi ukrywając twarz, więc nie zauważyli kiedy przeszłam. Wiedząc, że są za mną zdecydowałam, że poczekam na pierwszą lekcje w opuszczonym pokoju na szafki. Nikt nigdy tam nie chodził, było to idealne miejsce do ukrycia się i przemyślenia paru spraw. Weszłam do pokoju i siadłam na ławce w kącie. Chowanie się było przyjemnością, nienawidziłam każdej sekundy spędzonej w centrum zainteresowania. W moich myślach krążyły pytania co mam zamiar zrobić z Liamem i moimi dwoma ex-przyjaciółkami. Nie było mowy, że będę nadal się z nimi przyjaźniła, nie po tym co zrobiły. A co do Liama? Wiem, że odpowiednią rzeczą byłoby rzucenie go, ale nie byłam w stanie tego zrobić. Tak, jestem słaba. Naprawdę go kochałam. Zaczęłam szlochać, kiedy przyciągnęłam kolana do mojej klatki piersiowej. Poczucie samotności sprawiło, że zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Boże, musiałam zrobić mój makijaż na nowo jeśli myślałam nad pójściem na pierwszą lekcję. Przez to jaki ból czułam, nie zauważyłam ktoś stoi przy jednej z szafek naprzeciwko mnie. Wyprostowałam się i natychmiast wytarłam łzy z moich rozmazanych oczu. Wtedy zauważyłam, że tą osobą był... Justin.
-Co,co ty tu robisz?- wyjąkałam wstając i poprawiając się. Spojrzał na mnie podejrzanie, z jego twarzy nie można było nic odczytać.
-Myślę, że lepszym pytaniem jest to co ty do cholery robisz w moim miejscu?- odparł krzyżując ręce na klatce piersiowej. Wyglądało to prawie jakby chciał odciąć wyjście łapiąc mnie w pułapkę w opuszczonym pokoju. Obruszyłam się na jego zachowanie, co spowodowało, że kolejna łza spłynęła po mojej twarzy.
-Przepraszam, że weszłam ci w drogę.- wymamrotałam próbując przejść obok niego. Jednakże, była to nieudana próba ponieważ on złapał mój nadgarstek gwałtownie. Przyciągnął mnie do siebie, nasze twarze były tak blisko, że czułam jego ciepły oddech na moim policzku.
-Płakałaś?- zapytał, w świetle jego oczy pięknie błyszczały. Próbowałam wykombinować coś by nie odpowiedzieć lub powiedzieć z sarkazmem. Tak czy owak, prawdopodobnie nadal go wkurzałam.
-Nie, to tylko nowy wygląd, zaczynam nowy trend. Nazywa się "popieprzona dziewczyna klaun".- skierowałam mój wzrok na chłopaka. Co go to obchodziło czy płakałam, czy też nie? To nie był jego problem.
-To nie jest żart.- krzyknął, przez co znów się wzdrygnęłam. Jego zmiany nastroju i poczucie humoru przyprawiało mnie o ból głowy.-Spytam jeszcze raz, bo widocznie byłaś zbyt głupia, by odpowiedzieć za pierwszym razem. Dlaczego płakałaś?- przekrzywił głowę i przysunął się do mnie jeszcze bliżej, nasze czoła prawie się dotykały. Jego ucisk na moim nadgarstku zaczął sprawiać mi ból, kiedy jego paznokcie wbijały się w moją skórę.
-Okłamano mnie, to wszystko...- wyrzuciłam z siebie, chcąc by odpuścił. Minęła minuta zanim po analizie moich słów puścił mój nadgarstek.
-Radzisz sobie z tym?- kopnął brudną podłogę, unikając mojego wzroku. Czy sobie z tym radzę? Naprawdę o to zapytał? Czy to był sposób Justina na spytanie, czy jest w porządku?
-Tak, to nic ważnego.- wzruszyłam ramionami próbując przerwać napięcie będące między nami. Czułam się jakby na cienkiej linii rozmawiając z nim, gdybym powiedziała coś nie tak- wykopałby mnie. Wymamrotał coś pod nosem i trącił mnie przechodząc obok. Podszedł do dokładnie tego samego miejsca w którym siedziałam i usiadł na ławce. Byłam zbyt przestraszona by wykonać jakieś gwałtowne ruchy, by go nie urazić. Czułam się tak zdenerwowana przebywając z nim, to było niewiarygodne.
-Teraz możesz iść.- z jego ust wyszło to proste zdanie, ja wyszłam z pokoju i postanowiłam, że był to czas na zmierzenie się z rzeczywistością.
__
Jest i kolejny rozdział, dziękuję za ponad 1000 wyświetleń bloga i pozostawione komentarze. Czy udało by się dobić pod tym rozdziałem do 25-30 komentarzy? Byłabym bardzo szczęśliwa!
Nono, podoba mi się Jus w takim wydaniu! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;) !
Liam to idiota !!!
OdpowiedzUsuńOMG ale będę się Jarac jak między Sutton i Justinem zaiskrzy!!! AWWWW<3
Wow podoba mi sie taki Justin czekam na nn. @maja378
OdpowiedzUsuńciekawe, ciekawe. :D z niecierpliwością czekam na kolejny :) - @pl_swagonyou
OdpowiedzUsuńZajebiste :D Czekam na następny xx @rysiiia
OdpowiedzUsuńUhuhuhuu Coś Się Kroi x dd Czekam Na Następny Rozdział ; D
OdpowiedzUsuńJej to jest świetne;D ehh .. just momentami mnie zadzwiia ;D0
OdpowiedzUsuńCzekam na nn<3
Nie wiem jak reszta, ale ja już lubię SA xD.
OdpowiedzUsuńI jaram się, że w końcu Justin się normalnie odezwał do niej <3.
Omg... robi się coraz ciekawiej *.*
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału <3 ;D
Wstawisz dziś kolejne !?!?! boże czekam!!
OdpowiedzUsuńJustin JAKI był miły. djbdhhczgbfrvdinrvydvujvtjrbuvc Liam to debil i jej ex- przyjaciółki też. jak mogły jej coś takiego zrobić!?
OdpowiedzUsuńawwwww fajne :3
OdpowiedzUsuńczekam na nn :D
Akcja coraz bardziej się rozkręca *.* Świetne to opowiadanie! <3 Więc teraz zostaje mi tylko czekać na następny rozdział :D ~@justsejswag
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie z rozdziału na rozdział jest coraz lepsze! *_*
OdpowiedzUsuńzajebisty, akcja się rozkręca, nie mogę się doczekać następnych rozdziałów *-*
OdpowiedzUsuńAkcja się rozkręca!!!
OdpowiedzUsuń@dangerous_pl
Wow, te wahania nastrojów przpominają mnie w ostatnich dniach, są niesamowite, już się domyślam kim jest SA chyba, że coś mnie ominęło xD O i ja też ostatnio stwirdziłam, że przyjaciół należy trzymać blisko, a wrogów jeszcze bliżej ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńomg,omg ;3
OdpowiedzUsuńFajne
OdpowiedzUsuńKocham <33
OdpowiedzUsuńWOOW.hjkdhfgolhgo :D
OdpowiedzUsuńon serio jest bipolarny xd
OdpowiedzUsuńŚwietny! <3
OdpowiedzUsuńNo, no, no. Liam okazał się nic nie wartym chamem, a jej "przyjaciółeczki" oszustkami. :)
OdpowiedzUsuń