Nieznany napastnik przycisnął mnie do szafek przez co poczułam palenie na policzku. Czułam zachłanne ręce ściskające moje biodra jeszcze mocniej przesuwając się do klatki piersiowej. Krzyknęłam kiedy obrócił mnie mocno i rzucił plecami na szafki.
-Witaj Sutton.- Liam uśmiechnął się szyderczo głaszcząc mój policzek. Czułam jakby to igły wbijały mi się w skórę pozostawiając po sobie okropne uczucie.
-POMOCY!- próbowałam krzyczeć, ale Liam przerwał mi przykładając jego mocną dłoń do moich ust. Próbowałam krzyczeć, ale wychodziło z tego jedynie ciche pomrukiwanie przez co Liam zaczął się śmiać.
-Nikt ci nie pomoże, nawet twój ukochany.- przysunął swoją twarz do mojej. Każda kość w moim ciele zamarła, nie mogłam się nawet ruszyć. -Tak w sumie to gdzie jest twój ukochany?- uśmiechnął się przybierając taką samą minę jak wtedy gdy zobaczyliśmy go koło drzew po zabójstwie Sophia. Ten uśmiech oznaczał niebezpieczeństwo, czułam to. Poczułam jak mi się cofa kiedy przysunął się jeszcze bliżej.
-Nie wiem.- wyszeptałam bezradnie, próbując wyrwać się z jego uścisku
-Myślę, że kłamiesz.- Liam wyśpiewał to przerażająco, sunąc palec po moim gardle.-Prawdę mówiąc i tak mnie to nie obchodzi. Bo teraz dostanę coś co zawsze było moje.- zacisnął moje ręce za plecy i oparł się o mnie -Teraz Sutton będziesz grzeczną dziewczynką i dasz mi sprawić ci przyjemność jakbyśmy nadal byli dziewczyną i chłopakiem, rozumiesz?- puścił mi oczko powodując, że przesunęłam głowę bliżej szafek odwracając się od niego. Dać mi przyjemność? W sensie...
Moje myśli przerwały się kiedy zaczął mnie całować tak by nasze usta formowały się razem. Popełniłam błąd próbując krzyczeć, bo wykorzystał to by wsadzić język do moich ust. Nadal mnie całował kiedy poczułam jak wsuwa palce pod odpięcie do stanika. Uszczypnął mnie przez co podskoczyłam.
-Błagam Liam.- błagałam kiedy oderwał się od pocałunku biorąc oddech. Nie odpowiedział, w zamian uśmiechnął się i przyłożył usta do mojej szyi. Ugryzł delikatną skórę. Położyłam ręce na jego torsie i próbowałam go odepchnąć.
-Zostaw mnie.- krzyczałam kiedy on nadal analizował moje ciało ustami. Wtedy jego mocne ręce złapały moje plecy i zaczęły odpinać stanik. To był gwałt.
Zanim zdążyłam go powstrzymać drzwi od szatni gwałtownie się otworzyły i uderzyły w ścianę. Było to tak mocne uderzenie, że na ścianie została dziura. Justin wbiegł wpatrując się w scenę przed nim. Pierwsze co zauważył to mój ból i spływająca po policzku łza. Potem przeniósł wzrok na Liama, a w jego oczy wstąpiła ekstremalna złość.
-Zostaw ją kurwa.- krzyknął, a następną rzeczą która widziałam było to jak się na niego rzuca. Złapał go za kołnierzyk, ścisnął dłoń w pięść uderzając go prosto w twarz.
Liam przewrócił się i trzasnął na ławkę. Nawet ja wiedziałam, że potrzeba dużo więcej by zranić Liama. Ze wszystkimi sterydami i narkotykami w organizmie łatwo mógł załatwić Justina. Justin ruszył w jego kierunku, zrzucił go z ławki i położył na podłodze. Kiedy Justin podniósł w powietrze pięść Liam się zaśmiał. Ten głos rozniósł się po całym pomieszczeniu i odbijał się od ścian.
-Jesteś mądrym chłopakiem Justin, jeśli mnie wykończysz wiesz co ci się przytrafi.- Justin zacisnął mocniej pięść uniesioną w powietrzu. Następna rzecz, która się stała zaskoczyła mnie. Odepchnął od siebie Liama, rozluźnił pięść wkładając dłonie do kieszeni kurtki i stanął przede mną.
-Dobry wybór.- Liam wymamrotał podnosząc się z podłogi, leciała mu krew z nosa. -Do zobaczenia Sutton.- Liam puścił mi oczko i wyszedł. Justin odwrócił się do mnie i zmierzył mnie wzrokiem. Poczułam jak się rumienię, byłam prawie naga, stałam w staniku i spodenkach. Zatrzymał wzrok na nowo powstałe siniaki, które przybierały fioletowy kolor na biodrach gdzie ściskał mnie Liam.
-Sutton, przykro mi, że ci to zrobił.- zmarszczył brwi biorąc głęboki oddech. Jego wyraz twarzy złamał mi serce, nigdy nie widziałam go w takim bólu i tak słabego. Nie mogłam zrobić lub powiedzieć czegoś w odpowiedzi. Po prostu patrzyłam się na niego skłaniając go do tego by pomógł mi przejść przez to zdrętwienie i słabość. Odkaszlnął niezręcznie i schylił się by podnieść moją koszulkę. Podał mi ją, ale czułam się jakbym kompletnie zapomniała co mam zrobić. On to zrozumiał, bo już po chwili delikatnie wkładał moje ręce do koszulki pomagając mi się ubrać. Chciałam zapiąć guziki, ale ręce trzęsły mi się tak mocno, że nie było z nich użytku. Justin położył swoje dłonie na moich i powoli je opuścił.
-Daj mi to zrobić.- wyszeptał, poczułam jego zimne ręce na brzuchu kiedy zapinał guziki.
-Dziękuję.- głos mi się załamał, łzy spłynęły po policzku. Nie mogłam ich powstrzymać. To było jakbym wylewała wszystkie łzy, które musiałam zatrzymać przeżywając wydarzenia z ostatnich kilku tygodni.
-Shh.- błagał w odpowiedzi, delikatnie wycierając moje łzy opuszkami palców. Lekko złapał mój obity policzek przez co na twarzy pojawił się grymas. -Spokojnie, nie skrzywdzę cię.- uspokoił mnie, dając kosmyk włosów za ucho i łapiąc moją twarz w jego dłonie. -Nie pozwolę by znowu ci to zrobił.- schylił się by założyć sobie moją torbę na ramię i chwycił mą dłoń. Nigdy nie widziałam takiej troszczącej się jego strony, nie mogłam nawet uwierzyć, że obchodził się ze mną tak delikatnie. Próbowałam iść, ale kolana zrobiły się jak z waty. Upadłabym gdyby Justin nie zdążyłby mnie złapać. Łapiąc mnie, wsunął rękę pod moje kolana i kiedy stał niósł mnie. Wtuliłam głowę w jego tors wdychając jego ciepły, znajomy zapach. Będąc przy nim tak blisko i czując, że niesie mnie przez szatnie czułam się najbezpieczniej na świecie. Był dla mnie kimś denerwująco specjalnym.
*
-Powiem Alex, że źle się czujesz, ok?- Justin spojrzał na mnie powoli prowadząc samochód. Ta, wiem. Powoli. Zorientował się, że gdy wjedzie nawet w małą dziurę to sprawi mi ból więc zdecydował się jechać normalną prędkością.
-Ok.- wyszeptałam łapiąc się za bok z bólu
-Ona i Nate są w domu i oglądają filmy. Zasugerowałem żeby został.- dodał znowu się we mnie wpatrując gdy wydałam kolejny jęk bólu -Może powinniśmy pojechać do szpitala?-
-Nie.- powiedziałam szybko czując kolejny ból w żebrach -Liam i Nick by nas zabili gdybyśmy to zrobili. Cholera, wtedy nie tylko ja byłabym w szpitalu.- potrząsnęłam głową zamykając oczy -Justin, dlaczego go nie zabiłeś gdy miałeś okazję?-
-Bo nie mogę, ok?- krzyknął głośno mocniej chwytając kierownicę. Po minucie dokończył. -Nie mówmy o tym.- postanowiłam, że zostanę cicho unikając mówienia złych rzeczy. Liam miał coś do Justina i musiałam wiedzieć co. Lecz byłam zbyt mądra by nie grzebać w przeszłości Justina.
Justin wjechał na podjazd i wyłączył silnik. Wysiadł z miejsca kierowcy i parę sekund później otworzył dla mnie drzwi. Zaczął mnie podnosić, ale odepchnęłam jego ręce.
-Muszę iść, moja siostra nie może podejrzewać, że stało się coś złego.- stwierdziłam stanowczo liżąc usta. Justin posłał mi spojrzenie w stylu 'co do cholery?'.
-Sutton, jesteś nie normalna? Nie możesz się bardziej zranić. Pozwól mi...- znowu chciał mnie złapać, ale złapałam jego bluzę
-Nie.- zaprotestowałam wychodząc jedną nogą z auta. Pożałowałam tego gdy znowu poczułam ból w żebrach. Drżąc zdecydowałam się wysiąść z auta wykorzystując resztki energii. Justin nie spuszczał ze mnie wzroku kiedy zamknęłam drzwi i ruszyłam w stronę domu.
-Na prawdę powinnaś pozwolić mi cię nieść.- odetchnął kiedy dotknęłam klamki. Weszłam do środka pewna siebie, ale pod powiekami zbierały się łzy.
-Alex?- krzyknęłam wzruszając ramionami gdy Justin podał mi puszysty koc. Stał przy drzwiach zmieniał wyraz twarzy za każdym razem gdy wykonałam najmniejszy ruch.
-Sutton! Dzięki Bogu, że wróciłaś!- Alex wrzasnęła kiedy stanęła w przedpokoju. Trzymała w dłoniach wielką torbę od Louis Vuitton, a płaszcz zjeżdżał z jej ramion
-A to dlaczego?- wskazałam na jej torbę
-Rzecz w tym, że...- próbowała wymyślić najlepszy sposób by powiedzieć mi jakąś wiadomość
-Alex po prostu to z siebie wyrzuć.- zachęciłam ją przesuwając się
-Cóż, ja i Nate wychodzimy dziś do Belli. Mamy ten projekt filmowy i parę rzeczy do zrobienia, chciałam tylko mieć pewność, że dotarłaś bezpiecznie do domu.- powiedziała słodko, uśmiechając się
-I ten projekt filmowy musicie zrobić dziś u Belli?-
-Tak, niestety.- co za przypadek
-Więc kto zostanie ze mną?- innymi słowy bałam się, że wychodzi
-Zostanę z Sutton, baw się dobrze Alex.- Justin powiedział do niej stojąc zaraz za mną. Odwróciłam się i podniosłam brwi w jego kierunku, jego twarz była wyraźnie zdziwiona na moją reakcję. Kiwnęłam głową i odwróciłam się do siostry.
-Pewnie, więc do jutra. Chodź Nate!- Alex krzyknęła ubierając trampki i zaciągnęła Nate za sobą przez drzwi. Kiedy tylko drzwi się zamknęły usłyszałam chichot Justina.
-Więc czemu zaproponowałeś, że ze mną zostaniesz?- spytałam niedowierzająca kuśtykając po schodach. Justin szedł za mną.
-Bo potrzebujesz by ktoś z tobą został.- powiedział jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie jego atrakcyjnie zachrypniętym głosem
-Ugh, po prostu przyznaj, że cię trochę obchodzę?- zaśmiałam się stawiając stopę na kolejnym schodku
-Hmm.- wymamrotał zaskakując mnie kiedy objął moje ciało rękami i znowu podniósł mnie jak małe dziecko -Czy panienka Rosegarden jest zmęczona?- dokuczał się kiedy ziewnęłam będąc na ostatnim schodku
-Ta, ale za cholerę nie mam pojęcia jak przetrwam dzisiejszą noc.- odparłam wskazując mu moją sypialnię. Lekko kopnął drzwi by się otworzyły i zapalił światło. Położył mnie na łóżku i stanął przede mną niezręcznie nie wiedząc co ma zrobić lub powiedzieć.
-Więc, um... potrzebujesz pomocy z przebraniem się czy coś?- spytał podnosząc brew
Skierowałam na niego wzrok.
-Wiesz co? Myślę, że sobie poradzę?- powiedziałam sarkastycznie rzucając w niego poduszkę. -Ouch.- krzyknęłam chyba tysięczny dzisiaj raz
-Jak chcesz.- klęknął przede mną dając kosmyk moich włosów za ucho. Otworzył szeroko oczy gdy zobaczył ślady ugryzienia na mojej szyi. Przyglądając się temu bliżej poczułam jego ucho na moim policzku.
-Ten mały dupek.- powiedział przez zaciśnięte zęby -Nie wierzę, że ci to zrobił.- ton Justin zmienił się na agresywny i odszedł ode mnie
-Justin, proszę uspokój się.- poprosiłam zgarniając razem moje ubrania -Pójdę się przebrać do łazienki.- położyłam rękę na jego torsie i ruszyłam do łazienki na korytarzu
Kiedy przebrałam się w piżamę wyszłam z łazienki krocząc do mojego pokoju. Justin spoglądał przez okno. Musiał nie zauważyć, że wróciłam. Kiedy miałam coś powiedzieć zauważyłam dziwną rzecz. Nie miał na sobie szarej bluzy. Bezgłośnie przyglądnęłam się bliżej jego zmierzwionym, brązowym włosom. Dzięki Bogu nie był łysy. I jego włosy wyglądały trochę "dziko" nawet z tyłu. Czemu próbował ukryć takie seksowne włosy?
Wtedy zauważyłam coś jeszcze.
Był to dziwnie wyglądający znak na jego szyi. To była blizna.
-Witaj Sutton.- Liam uśmiechnął się szyderczo głaszcząc mój policzek. Czułam jakby to igły wbijały mi się w skórę pozostawiając po sobie okropne uczucie.
-POMOCY!- próbowałam krzyczeć, ale Liam przerwał mi przykładając jego mocną dłoń do moich ust. Próbowałam krzyczeć, ale wychodziło z tego jedynie ciche pomrukiwanie przez co Liam zaczął się śmiać.
-Nikt ci nie pomoże, nawet twój ukochany.- przysunął swoją twarz do mojej. Każda kość w moim ciele zamarła, nie mogłam się nawet ruszyć. -Tak w sumie to gdzie jest twój ukochany?- uśmiechnął się przybierając taką samą minę jak wtedy gdy zobaczyliśmy go koło drzew po zabójstwie Sophia. Ten uśmiech oznaczał niebezpieczeństwo, czułam to. Poczułam jak mi się cofa kiedy przysunął się jeszcze bliżej.
-Nie wiem.- wyszeptałam bezradnie, próbując wyrwać się z jego uścisku
-Myślę, że kłamiesz.- Liam wyśpiewał to przerażająco, sunąc palec po moim gardle.-Prawdę mówiąc i tak mnie to nie obchodzi. Bo teraz dostanę coś co zawsze było moje.- zacisnął moje ręce za plecy i oparł się o mnie -Teraz Sutton będziesz grzeczną dziewczynką i dasz mi sprawić ci przyjemność jakbyśmy nadal byli dziewczyną i chłopakiem, rozumiesz?- puścił mi oczko powodując, że przesunęłam głowę bliżej szafek odwracając się od niego. Dać mi przyjemność? W sensie...
Moje myśli przerwały się kiedy zaczął mnie całować tak by nasze usta formowały się razem. Popełniłam błąd próbując krzyczeć, bo wykorzystał to by wsadzić język do moich ust. Nadal mnie całował kiedy poczułam jak wsuwa palce pod odpięcie do stanika. Uszczypnął mnie przez co podskoczyłam.
-Błagam Liam.- błagałam kiedy oderwał się od pocałunku biorąc oddech. Nie odpowiedział, w zamian uśmiechnął się i przyłożył usta do mojej szyi. Ugryzł delikatną skórę. Położyłam ręce na jego torsie i próbowałam go odepchnąć.
-Zostaw mnie.- krzyczałam kiedy on nadal analizował moje ciało ustami. Wtedy jego mocne ręce złapały moje plecy i zaczęły odpinać stanik. To był gwałt.
Zanim zdążyłam go powstrzymać drzwi od szatni gwałtownie się otworzyły i uderzyły w ścianę. Było to tak mocne uderzenie, że na ścianie została dziura. Justin wbiegł wpatrując się w scenę przed nim. Pierwsze co zauważył to mój ból i spływająca po policzku łza. Potem przeniósł wzrok na Liama, a w jego oczy wstąpiła ekstremalna złość.
-Zostaw ją kurwa.- krzyknął, a następną rzeczą która widziałam było to jak się na niego rzuca. Złapał go za kołnierzyk, ścisnął dłoń w pięść uderzając go prosto w twarz.
Liam przewrócił się i trzasnął na ławkę. Nawet ja wiedziałam, że potrzeba dużo więcej by zranić Liama. Ze wszystkimi sterydami i narkotykami w organizmie łatwo mógł załatwić Justina. Justin ruszył w jego kierunku, zrzucił go z ławki i położył na podłodze. Kiedy Justin podniósł w powietrze pięść Liam się zaśmiał. Ten głos rozniósł się po całym pomieszczeniu i odbijał się od ścian.
-Jesteś mądrym chłopakiem Justin, jeśli mnie wykończysz wiesz co ci się przytrafi.- Justin zacisnął mocniej pięść uniesioną w powietrzu. Następna rzecz, która się stała zaskoczyła mnie. Odepchnął od siebie Liama, rozluźnił pięść wkładając dłonie do kieszeni kurtki i stanął przede mną.
-Dobry wybór.- Liam wymamrotał podnosząc się z podłogi, leciała mu krew z nosa. -Do zobaczenia Sutton.- Liam puścił mi oczko i wyszedł. Justin odwrócił się do mnie i zmierzył mnie wzrokiem. Poczułam jak się rumienię, byłam prawie naga, stałam w staniku i spodenkach. Zatrzymał wzrok na nowo powstałe siniaki, które przybierały fioletowy kolor na biodrach gdzie ściskał mnie Liam.
-Sutton, przykro mi, że ci to zrobił.- zmarszczył brwi biorąc głęboki oddech. Jego wyraz twarzy złamał mi serce, nigdy nie widziałam go w takim bólu i tak słabego. Nie mogłam zrobić lub powiedzieć czegoś w odpowiedzi. Po prostu patrzyłam się na niego skłaniając go do tego by pomógł mi przejść przez to zdrętwienie i słabość. Odkaszlnął niezręcznie i schylił się by podnieść moją koszulkę. Podał mi ją, ale czułam się jakbym kompletnie zapomniała co mam zrobić. On to zrozumiał, bo już po chwili delikatnie wkładał moje ręce do koszulki pomagając mi się ubrać. Chciałam zapiąć guziki, ale ręce trzęsły mi się tak mocno, że nie było z nich użytku. Justin położył swoje dłonie na moich i powoli je opuścił.
-Daj mi to zrobić.- wyszeptał, poczułam jego zimne ręce na brzuchu kiedy zapinał guziki.
-Dziękuję.- głos mi się załamał, łzy spłynęły po policzku. Nie mogłam ich powstrzymać. To było jakbym wylewała wszystkie łzy, które musiałam zatrzymać przeżywając wydarzenia z ostatnich kilku tygodni.
-Shh.- błagał w odpowiedzi, delikatnie wycierając moje łzy opuszkami palców. Lekko złapał mój obity policzek przez co na twarzy pojawił się grymas. -Spokojnie, nie skrzywdzę cię.- uspokoił mnie, dając kosmyk włosów za ucho i łapiąc moją twarz w jego dłonie. -Nie pozwolę by znowu ci to zrobił.- schylił się by założyć sobie moją torbę na ramię i chwycił mą dłoń. Nigdy nie widziałam takiej troszczącej się jego strony, nie mogłam nawet uwierzyć, że obchodził się ze mną tak delikatnie. Próbowałam iść, ale kolana zrobiły się jak z waty. Upadłabym gdyby Justin nie zdążyłby mnie złapać. Łapiąc mnie, wsunął rękę pod moje kolana i kiedy stał niósł mnie. Wtuliłam głowę w jego tors wdychając jego ciepły, znajomy zapach. Będąc przy nim tak blisko i czując, że niesie mnie przez szatnie czułam się najbezpieczniej na świecie. Był dla mnie kimś denerwująco specjalnym.
*
-Powiem Alex, że źle się czujesz, ok?- Justin spojrzał na mnie powoli prowadząc samochód. Ta, wiem. Powoli. Zorientował się, że gdy wjedzie nawet w małą dziurę to sprawi mi ból więc zdecydował się jechać normalną prędkością.
-Ok.- wyszeptałam łapiąc się za bok z bólu
-Ona i Nate są w domu i oglądają filmy. Zasugerowałem żeby został.- dodał znowu się we mnie wpatrując gdy wydałam kolejny jęk bólu -Może powinniśmy pojechać do szpitala?-
-Nie.- powiedziałam szybko czując kolejny ból w żebrach -Liam i Nick by nas zabili gdybyśmy to zrobili. Cholera, wtedy nie tylko ja byłabym w szpitalu.- potrząsnęłam głową zamykając oczy -Justin, dlaczego go nie zabiłeś gdy miałeś okazję?-
-Bo nie mogę, ok?- krzyknął głośno mocniej chwytając kierownicę. Po minucie dokończył. -Nie mówmy o tym.- postanowiłam, że zostanę cicho unikając mówienia złych rzeczy. Liam miał coś do Justina i musiałam wiedzieć co. Lecz byłam zbyt mądra by nie grzebać w przeszłości Justina.
Justin wjechał na podjazd i wyłączył silnik. Wysiadł z miejsca kierowcy i parę sekund później otworzył dla mnie drzwi. Zaczął mnie podnosić, ale odepchnęłam jego ręce.
-Muszę iść, moja siostra nie może podejrzewać, że stało się coś złego.- stwierdziłam stanowczo liżąc usta. Justin posłał mi spojrzenie w stylu 'co do cholery?'.
-Sutton, jesteś nie normalna? Nie możesz się bardziej zranić. Pozwól mi...- znowu chciał mnie złapać, ale złapałam jego bluzę
-Nie.- zaprotestowałam wychodząc jedną nogą z auta. Pożałowałam tego gdy znowu poczułam ból w żebrach. Drżąc zdecydowałam się wysiąść z auta wykorzystując resztki energii. Justin nie spuszczał ze mnie wzroku kiedy zamknęłam drzwi i ruszyłam w stronę domu.
-Na prawdę powinnaś pozwolić mi cię nieść.- odetchnął kiedy dotknęłam klamki. Weszłam do środka pewna siebie, ale pod powiekami zbierały się łzy.
-Alex?- krzyknęłam wzruszając ramionami gdy Justin podał mi puszysty koc. Stał przy drzwiach zmieniał wyraz twarzy za każdym razem gdy wykonałam najmniejszy ruch.
-Sutton! Dzięki Bogu, że wróciłaś!- Alex wrzasnęła kiedy stanęła w przedpokoju. Trzymała w dłoniach wielką torbę od Louis Vuitton, a płaszcz zjeżdżał z jej ramion
-A to dlaczego?- wskazałam na jej torbę
-Rzecz w tym, że...- próbowała wymyślić najlepszy sposób by powiedzieć mi jakąś wiadomość
-Alex po prostu to z siebie wyrzuć.- zachęciłam ją przesuwając się
-Cóż, ja i Nate wychodzimy dziś do Belli. Mamy ten projekt filmowy i parę rzeczy do zrobienia, chciałam tylko mieć pewność, że dotarłaś bezpiecznie do domu.- powiedziała słodko, uśmiechając się
-I ten projekt filmowy musicie zrobić dziś u Belli?-
-Tak, niestety.- co za przypadek
-Więc kto zostanie ze mną?- innymi słowy bałam się, że wychodzi
-Zostanę z Sutton, baw się dobrze Alex.- Justin powiedział do niej stojąc zaraz za mną. Odwróciłam się i podniosłam brwi w jego kierunku, jego twarz była wyraźnie zdziwiona na moją reakcję. Kiwnęłam głową i odwróciłam się do siostry.
-Pewnie, więc do jutra. Chodź Nate!- Alex krzyknęła ubierając trampki i zaciągnęła Nate za sobą przez drzwi. Kiedy tylko drzwi się zamknęły usłyszałam chichot Justina.
-Więc czemu zaproponowałeś, że ze mną zostaniesz?- spytałam niedowierzająca kuśtykając po schodach. Justin szedł za mną.
-Bo potrzebujesz by ktoś z tobą został.- powiedział jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie jego atrakcyjnie zachrypniętym głosem
-Ugh, po prostu przyznaj, że cię trochę obchodzę?- zaśmiałam się stawiając stopę na kolejnym schodku
-Hmm.- wymamrotał zaskakując mnie kiedy objął moje ciało rękami i znowu podniósł mnie jak małe dziecko -Czy panienka Rosegarden jest zmęczona?- dokuczał się kiedy ziewnęłam będąc na ostatnim schodku
-Ta, ale za cholerę nie mam pojęcia jak przetrwam dzisiejszą noc.- odparłam wskazując mu moją sypialnię. Lekko kopnął drzwi by się otworzyły i zapalił światło. Położył mnie na łóżku i stanął przede mną niezręcznie nie wiedząc co ma zrobić lub powiedzieć.
-Więc, um... potrzebujesz pomocy z przebraniem się czy coś?- spytał podnosząc brew
Skierowałam na niego wzrok.
-Wiesz co? Myślę, że sobie poradzę?- powiedziałam sarkastycznie rzucając w niego poduszkę. -Ouch.- krzyknęłam chyba tysięczny dzisiaj raz
-Jak chcesz.- klęknął przede mną dając kosmyk moich włosów za ucho. Otworzył szeroko oczy gdy zobaczył ślady ugryzienia na mojej szyi. Przyglądając się temu bliżej poczułam jego ucho na moim policzku.
-Ten mały dupek.- powiedział przez zaciśnięte zęby -Nie wierzę, że ci to zrobił.- ton Justin zmienił się na agresywny i odszedł ode mnie
-Justin, proszę uspokój się.- poprosiłam zgarniając razem moje ubrania -Pójdę się przebrać do łazienki.- położyłam rękę na jego torsie i ruszyłam do łazienki na korytarzu
Kiedy przebrałam się w piżamę wyszłam z łazienki krocząc do mojego pokoju. Justin spoglądał przez okno. Musiał nie zauważyć, że wróciłam. Kiedy miałam coś powiedzieć zauważyłam dziwną rzecz. Nie miał na sobie szarej bluzy. Bezgłośnie przyglądnęłam się bliżej jego zmierzwionym, brązowym włosom. Dzięki Bogu nie był łysy. I jego włosy wyglądały trochę "dziko" nawet z tyłu. Czemu próbował ukryć takie seksowne włosy?
Wtedy zauważyłam coś jeszcze.
Był to dziwnie wyglądający znak na jego szyi. To była blizna.
__
O matko, jak uroczy był teraz Justin?! Jaracie się razem ze mną taką wersją Justina? Boże, Liam to taki idiota, że się w głowie nie mieści... Jak myślicie skąd Justin ma tą bliznę?
Dziękuję za ponad 11 tysięcy wyświetleń bloga, kocham was!
Jeśli macie jakieś pytania to --> ASK
uuu komuś tu na kimś zależy :) | @diamondsbiebz
OdpowiedzUsuńZarąbisty ! Był strasznie uroczy ! Nie moge sie doczekac nn
OdpowiedzUsuńo matko jakie to jest aaklsfasbfasghf. < 3
OdpowiedzUsuńciekawe co się dalej stanie.
informuj mnie @wiffe.
Ale extra! *___* czekam na nastepny! :))
OdpowiedzUsuńto. jest. piękne. <3 płakałam, jak czytałam. proszę, dawaj szybko następny <3
OdpowiedzUsuńOmnonom i love it ! Xx czekam na nn xoxo
OdpowiedzUsuńHmm, czyżby tą bliznę Liam zrobił ? xd
OdpowiedzUsuńzajebisty! ciekawe skąd Justin ma tą bliznę... może jakiś wypadek albo Liam i Nick mu coś zrobili..
OdpowiedzUsuńczekam na następny!
Cudo<3 Wiedziałam, że on ją uratuję, on po prostu musiał:) jeej w końcu ściągnął bluzę, co to wgl jest za blizna? no, że akurat w takim momencie ten rozdział musiał się skończyć.. nie mogę się już doczekać aż przetłumaczysz kolejny rozdział;)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn<3
hmmmm.....ryje mi się że ma ta blizne przez Liam'a...a co do opowiadania to bvfdjkhdsjkbabhadbjkdbvjka *______* Bardzo Bardzo Bardzo Ci dziękuję, że tłumaczysz.bez Ciebie z tłumaczem google nie dałabym rady ! D Z I Ę K U J Ę :*
OdpowiedzUsuńMatko, to jest tak dobre, ze az brak slow. Uwielbiam spedzac czas na czytaniu i delektowaniu się kazdym slowem. Nie mogę się kurcze doczekac kolejnego !!! <3«3
OdpowiedzUsuńZajefakenbiste nie mogę się doczekać następnego :P :D
OdpowiedzUsuńjezuniu kochany jaki Justin jest słodki! Blizna? dhkgjsdjkgdk nie wiem o co chodzi ale fdsgjkdfkjd no. czekam na następny bo chcę już wiedzieć o co chodzi z blizną ._.
OdpowiedzUsuń@semomma
Taaaak uwielbiam takiego Justina *.* a Liam mnie wkurwil max... Idiota niech od Sutton się lepiej trzyma z daleka....Justin pewnie ma ta blizne przez Nicka lub Liama. Nie mogę doczekać się już nowego rozdziału :)))
OdpowiedzUsuń@vincereeee
Super <3 Czekam na NN !!!
OdpowiedzUsuńjaki Justin się zrobił kochany *___*omg już chcę nn!
OdpowiedzUsuńOMG FSDKJFDBGJDFGBJ *____________________*. TROSZCZĄCY SIĘ JUSTIN MNIE KRĘCI ZDECYDOWANIE ZA BARDZO *____________* <3. GOD! TEN DUPEK LIAM, NIECH GO CHUJ TRAFI -,-. I CO JEST TAKIEGO, ŻE NIE MOŻNA MU NIC ZROBIĆ?
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA KOLEJNE ROZDZIAŁY ;3
Kocham! <3
OdpowiedzUsuńkocham! <3
OdpowiedzUsuńto jest rewelacyjne! Justin jest słodki, aww
OdpowiedzUsuńOmg... ten rozdział jest perfekcyjny *-*
OdpowiedzUsuńkocham takiego Justina jest uroczy i słodki ideał <3
OdpowiedzUsuńPierwsza ?! Fuck yeah :D tbFjkff pomimo że dopiero dzisiaj zaczęłam czytać twoje opowiadanie to od południa (jak skończyłam czytać poprzednie rozdziały) nie mogłam się doczekać kolejnego ! I strasznie fi dziękuję że tłumaczysz ten blog c: q mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach ? Jak coś to nam nazwę @MisiaStyles z góry bardzo ci dziękuję :3
OdpowiedzUsuńO Boooże Justin jest perfekcyjny w każdym calu!! Szkoda, że nie spotkam nigdy takiego chłopaka :c
OdpowiedzUsuńboże IDEALNY *-* aww. nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu :D
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział!! Ten Liam to idiota! ugh!! A Justin taki słodki, tak troszczy się o Sutton :) Aww!
OdpowiedzUsuń@dangerous_pl
To opowiadanie jest hdhdjsndbdhdidj. Dziękuje że to tłumaczysz.
OdpowiedzUsuńBlizna? Na szyi? To opowiadanie robi się coraz bardziej dziwniejsze XD Kim do jasnej anieli jest Justin? Mam jakieś tam głupie podejrzenia, ale zachowam je dla siebie do czasu aż się wszystko nie wyjaśni XD Także czekam na newsa :)
OdpowiedzUsuńPewnie przez jego przeszlosc..i mu ktos nozem wycial..geniaaaalny i wgl Justin pierwszy raz bez bluzy uhhuuu! Cos nowego
OdpowiedzUsuńja powiem jedno. ZAJEBISTE *.* kocham, kocham <3 blizna, szyja, próba gwałtu, wejście Justina *.* wszystko idealnie <3 dziekuje ci ze to tlumaczysz <3 uwielbiam cie. czekam baaaaaaaardzo niecierpliwie na nexta :)
OdpowiedzUsuńKurcze, no jak zwykle w najlepszym momencie koniec. :( no ale bardzo się cieszę, że dodałaś w końcu ten rozdział :) Czekam na następny! Mam nadzieję, że go szybko dodasz. :)
OdpowiedzUsuń~N
Wow świetne opowiadanie ♥♥♥
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa o co chodzi z tą "blizną" :D
Mogła byś mnie powiadomić o nowy rozdziale na tt @TeleDul
Ojejuu ale czaaad <3 Podoba mi sie jak jest taki uroczy :) Zajebistyy *.* Blizna? Ciekawe ... Niecierpliwie czekaam na nn ; *******
OdpowiedzUsuńKocham !!!!! Poinformuj mnie o nn na twitterze @maja378
OdpowiedzUsuńBoże. !!! Liam to ciota !!!! Jak on mógł jej to zrobić. A jaki Justin był słodki!!! *.* czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńboskieeeee <3 asdfghjkll <33333
OdpowiedzUsuń@_sincerity_
Aaaaa <3 Uwielbiam too :D Kocham kiedy Jus jest taki troskliwy <3 xx Mozesz mnie informowac o nowych rozdziałach ? To moj twitter : @klaudia3240
OdpowiedzUsuńOMG. Justin jaki uroczy w tej notce. Uwielbiam. Taki męski, odważny, opiekuńczy! Jak ja bym chciała mieć takiego Justina przy sobie :o A Liam to jeden wielki d u p e k. Ten koleś jest jakiś dziwny i w ogóle mnie przeraża.
OdpowiedzUsuń+ Ta końcowa scena z opisem włosów Justina i ta blizna. Ciekawe o, co moze z tym chodzic :>
badboymeetsdevil.blogspot.com
@uhavelittledick
super, czekam na następne tłumaczenie :)
OdpowiedzUsuńblizna? ;oo myślę, że to będzie coś miało związek z Liamem.. Straszny jest ten rozdział, tzn pod względem tego prawie gwałtu i w ogóle.. asdfghjk fajnie, że został z nią na noc uhuhu ;D czekam na NN ;) @immortalbexo
OdpowiedzUsuńJezus dzisiaj przeczytałam wszystkie rozdziały i serio jestem nabuzowana emocjami *____* maatko to jest świetne <33 proszę dodaj rozdział jutro *_* nie mogę się doczekać ... Liam to sukinsyn -.- / @BieberLovesMe30
OdpowiedzUsuńJejku, to opowiadanie jest świetne <3 ! Zaczęłam czytać wczoraj i dziś skończyłam, nie mogę doczekać się następnego ;* / @xNiallismyherox
OdpowiedzUsuńkhvsaifhoasighesf <3 Kocham!! I czekam na nowy :)
OdpowiedzUsuńJaki świetny ten blog i to tłumaczenie :D i tyle w tym emocji. nie moge sie już doczekać kolejnego rozdziału ;) / @Justeliaa
OdpowiedzUsuńcudo cudo cudo! <3 kocham to!
OdpowiedzUsuńJa chcę czytać dalej to jest WSPANIAŁE :D
OdpowiedzUsuńCudowne!<3 kocham cię za to,że to tłumaczysz. Nie mogę się doczekać nowego rozdziału.
OdpowiedzUsuńugdsdhgdh...Awww <3
OdpowiedzUsuńOMG! *_________________* cholernie dobry rozdział! <3
OdpowiedzUsuń@horanowe_love
jakie cudo <3 <3 @giczigiczigu
OdpowiedzUsuńcuudoooooo dziękuje że tłumaczysz @giczigiczigu
OdpowiedzUsuńZAJEBISTE <3 zaczęłam to czytać dzisiaj i mówię ci, że świetnie tłumaczysz. mmm seksowne włosy haha x
OdpowiedzUsuńpozdrawiam @ahmyjustin xx
Hej, mgłabyś mnie informować o kolejnych roździałach? @Abbie_Ada7 :D
OdpowiedzUsuńmoja reakcja na brak bluzy u Jusa *zaczyna skakać po pokoju jak głupia* hshshsh
OdpowiedzUsuń@roks_m ♥