Justin odwrócił się od okna otwierając szeroko oczy gdy zobaczył mnie w drzwiach. Złapał szarą bluzę z mojego łóżka i włożył ją z powrotem, ubrał kaptur zasłaniając twarz. Unikał mojego wzroku chodząc po pokoju.
-Justin-wyszeptałam słabo krocząc w jego kierunku, zacisnął usta i oparł brodę o dłoń. Delikatnie pogłaskałam jego szczękę, ale on odsunął się i obrócił głowę chowając się przede mną. Wzięłam ryzyko, złapałam go za policzek i zwróciłam w moją stronę. Jego oczy pełne łez wpatrywały się w moje, lekko uchylił usta.
-Mów do mnie.- zachęciłam go głaszcząc jego policzek. Przegryzł wargę i wlepił wzrok w sufit. Coś na prawdę złego musiało mu się przytrafić skoro chciał ukryć tą bliznę przed światem. Byłam niepewna czy powinnam w to drążyć, ale widząc go przede mną tak załamanego- czułam, że to był mój obowiązek by odkryć prawdę.
-Skąd masz tą bliznę na szyi?-
Westchnął ściągając kaptur ujawniając jego brązowe, zmierzwione włosy drugi raz. Biorąc mnie za rękę poprowadził nas w stronę łóżka, usiadłam naprzeciwko niego upewniając się, że siedzę w wygodnej pozycji zanim mi coś powie lub wyjaśni.
-Sutton, ta blizna na tyle szyi... to coś co chcę ukryć.- zatrzymał się oceniając czy chcę powiedzieć mi więcej. Ścisnęłam jego dłoń i lekko się uśmiechnęłam. -Nie ufam nikomu w sprawie tej informacji.- powiedział spokojnie
-Możesz mi zaufać. Proszę po prostu...- zamknęłam oczy na sekundę modląc się, że postanowi kontynuować
-To zaczęło się pięć lat temu.- zaczął, kiwnęłam głową - Mój ojciec bił mnie kiedy byłem mały, miał problemy z alkoholem kiedy moja mama urodziła małą siostrę Jazmyn.-
Chwila, od kiedy miał małą siostrę? Była tutaj? Poznam ją kiedyś?
-Mama próbowała utrzymać dach nad naszymi głowami, pracowała na dwa etaty. Ledwo mieliśmy pensa na głowę, ale ona nas wspierała. Gdyby nie ona, prawdopodobnie by mnie tutaj nie było.- znowu się zatrzymał biorąc głęboki oddech. Przysunęłam się bliżej głaszcząc jego dłoń kciukiem.
-Brzmi jakby była na prawdę silną kobietą.- powiedziałam przerzucając włosy na jedną stronę
-Bo taka była.- westchnął uśmiechając się sam do siebie -Ale nie dawała sobie z tym rady sama. Kiedy skończyłem 16 lat pomyślałem, że pomogę jej biorąc dorywczą pracę. Może jakiś lokalny sklep albo sklep z rowerami- cokolwiek by dawało pieniądze na utrzymanie. Wtedy wpadłem na Liama i Nicka.-
-Więc tak ich poznałeś?- spytałam składając wszystko w całość
-Byłem młody, naiwny. W tamtych czasach mieli niezły interes na ulicy.-
-Narkotyki.- stwierdziłam
-Ta, zacząłem robić małe umowy dla nich, pomagałem rozwozić i sprzedawać narkotyki. Dawali mi niezłe pieniądze więc byłem w stanie utrzymać mamę i siostrę. Wiedziałem, że to było ryzyko, byłem cholernie przestraszony. Moja 4-letnia siostra żyła w okropnych warunkach więc musiałem podjąć ryzyko. Myślałem nad zrezygnowaniem, ale jak mogłem to zrobić? Rozczarowałbym moją siostrę.-
-Więc gdzie jest twoja rodzina teraz? Nadal mieszkasz ze swoją siostrą i mamą prawda?-
Justin pochylił głowę i wyrwał swoją rękę z mojej.
-To nie takie proste.- przełknął głośno ślinę i odkaszlnął. -Pewnego dnia Nick poprosił mnie żebym przemycił drugi w samochodzie do innych dilerów spoza miasta. Załadowałem narkotyki i byłem gotowy wyjechać. Jednakże, mama zadzwoniła w połowie drogi i spytała czy mogę odebrać Jazzy z przedszkola. Nie było mowy by Liam i Nick poczekali i nie mogłem odmówić, bo mama zadawałaby pytania co robię. Nie mogła nic podejrzewać, im mniej wiedziała tym bezpieczniejsza była.- wziął głęboki oddech bawiąc się pierścionkiem, który zostawiłam na szafce nocnej
-Dlaczego zostawiłeś wtedy Liama i Nicka? Mówiłeś, że przestaniesz.- byłam coraz bliżej prawdy, napięcie zabijało mnie. Justin wstał i rzucił pierścionek na biurko.
-Odebrałem ją i chciałem podrzucić ją do mamy zanim skończyłbym umowę. Jednak nie skupiałem się na drodze. Gdybym to zrobił uniknęlibyśmy tą ciężarówkę przed nami.- wypuścił chybotliwe westchnięcie, głos mu się załamywał, ale nadal tłumaczył. -Zbyt mocno gwałtownie skręciłem i wypadłem z mostu, którym jechaliśmy. Przycisnąłem hamulce co było błędem, bo auto kompletnie straciło kontrolę i zrobiło fikołki. Obracało się ciągle, jedyne co słyszałem to krzyk Jazzy. Błagała i krzyczała "Justin, pomóż, Justin!" Samochód w końcu się zatrzymał, ale kiedy odwróciłem się by zobaczyć co z Jazzy jej twarz była cała we krwi, a szyja...-
Zatrzymał się i obrócił w moim kierunku. Jego oczy były czerwone, nie spodziewałam się, że kiedykolwiek je zobaczę, ale łzy spływały po jego policzkach.
-Jej szyja była złamana, wiedziałem, że nie ma mowy by była żywa. Zdecydowałem ją ponieść i zanieść jej złamane ciało w moich ramionach z auta. Tył mojej szyi strasznie bolał, bo coś ją przecięło, ale jedyne co mnie obchodziło to nie żywe ciało mojej siostry w ramionach. Na szczęście odszedłem zanim auto wybuchło.-
Pozostałam na łóżku nieruchomo. Justin przeszedł przez tyle i ukrywał to wszystko przez cały czas. Był całkiem sam.
-I twoja blizna...masz ją z wypadku?-
Justin kiwnął głową, jego klatka piersiowa unosiła się i opadała szybko.
To był jego sposób by wszystko ukrywać przed wszystkimi. To była wina Nicka i Liama, że wszedł w taką umowę tamtego dnia. Ukrywał tą bliznę, bo wstydził się pracowania dla nich i czuł się winny za śmierć Jazzy.
-I moja siostra nie żyję przeze mnie. To wszystko moja wina, Sutton.-
Zeszłam szybko z łóżka i oplotłam jego szyję moimi ramionami ściągając jego bluzę.
-Co ty robisz? Nie zasługuję na twoje współczucie.- spytał, łzy nadal spływały z jego oczu
-Potrzebujesz kogoś i zgłaszam się na ochotnika.- wyszeptałam przyciągając go bliżej mojego ciała. Na początku był sztywny, nie wiedział jak zareagować. Jednak chwilę później poczułam jego ręce oplatające moje ciało i to jak położył swoją głowę na moim ramieniu.
-To pewnie dlatego zostawiłeś Liama i Nicka?- przytuliłam go mocniej. Moja koszulka zaczynała być mokra od łez Justina.
-Ta, nie pozwolili mi odejść nawet po śmierci siostry. Mama winiła mnie o śmierć siostry, wyrzuciła mnie na ulicę. Od tamtego czasu z nią nie rozmawiałem. Odszedłem bez słowa. Dlatego się mnie czepiają. Jestem groźbą. Dlatego zabijają wszystkich, których kiedykolwiek poznałem.- szlochał w moje ramię
-Nie mają ku temu powodów! Straciłeś siostrę!- krzyknęłam wpatrując się w jego mokre oczy
-Nie obchodzi ich moja siostra, nigdy nie obchodziła. Wszystko co ich interesuje to pieniądze. Zostawiać biznes ze wszystkimi informacjami, które wiem? Nie mogą na to pozwolić.-
-Nie pozwolę się im do ciebie zbliżyć.- odetchnęłam czując jego gorący oddech na ustach
-Sutton, powinienem wyjechać teraz z miasta.- cofnął się przeczesując włosy dłonią. Poczułam ukłucie w sercu na myśl o jego wyjeździe. Nie ma mowy by pozwolę mu teraz odejść, kto inny pomógł by mi utrzymać moją rodzinę bezpieczną przed Liamem i Nickiem?
-Nie możesz wyjechać.-
-Muszę. Nic tu po mnie.-
-Nie.- rzuciłam się w jego kierunku pomimo bólu żebra i złapałam jego czarną koszulkę. Przyciągając go ku sobie spotkałam się z jego wzrokiem gdy byliśmy twarzą w twarz, nasze usta były milimetry od siebie. Justin wahał się przez sekundę zanim przyłożył swoje delikatne usta na moje łącząc je w pocałunku. Po sekundzie je rozdzielił, jego oczy były pełne zmieszania i bólu.
-Zawsze będziesz miał mnie.- odetchnęłam idąc tyłem zanim moje łydki dotknęły podstawy łóżka. Justin ruszył w moim kierunku kładąc swoją silną dłoń na moich plecach bym się położyła. Moja głowa opadła delikatnie na poduszkę, a on był na mnie. Będąc na mnie znowu dał swoje usta na moje. Dotknęłam jego torsu i wślizgnęłam ręce pod jego koszulkę. Pomógł mi ją ściągnąć i ukazał swoje mięśnie i abs. Przyciągnęłam go bliżej, jego usta znalazły się na szyi tam gdzie Liam atakował mnie wcześniej i składał na niej delikatne pocałunki. Pogłaskałam go w miejscu blizny próbując ukryć wcześniejsze wspomnienia z nią związane.
Po kilku kolejnych pocałunkach Justin zszedł ze mnie i wyłączył lampę więc pokój stał się czarny.
-Justin.- krzyknęłam cicho czując jak zaczynam panikować. Jednakże od razu zrelaksowałam się kiedy poczułam jak mnie do siebie przyciąga, jego ochronne ramiona oplotły moje drobne ciało. Splatając nasze dłonie przeciągnął włosy by odsłoniły moje ucho i położył na ich miejscu swoje usta.
-Jestem tutaj.- jego zachrypnięty głos wypełnił ciemny pokój ciepłem po czym trącił moje włosy nosem
Kiedy się do siebie przytuliliśmy usłyszałam jego ciche pochrapywania i czułam jak klatka piersiowa unosi się za każdym razem gdy brał oddech. Dzisiaj czułam się jak na emocjonalnej kolejce górskiej. Nie miałam pojęcia z jakim bólem Justin musiał zmagać się każdego dnia aż do teraz. Za tym pewnym siebie i wrednym dupkiem krył się się złamany i samotny chłopak, który potrzebował kogoś w swoim życiu.
I przy zbieżności ja też kogoś potrzebowałam.
-Justin-wyszeptałam słabo krocząc w jego kierunku, zacisnął usta i oparł brodę o dłoń. Delikatnie pogłaskałam jego szczękę, ale on odsunął się i obrócił głowę chowając się przede mną. Wzięłam ryzyko, złapałam go za policzek i zwróciłam w moją stronę. Jego oczy pełne łez wpatrywały się w moje, lekko uchylił usta.
-Mów do mnie.- zachęciłam go głaszcząc jego policzek. Przegryzł wargę i wlepił wzrok w sufit. Coś na prawdę złego musiało mu się przytrafić skoro chciał ukryć tą bliznę przed światem. Byłam niepewna czy powinnam w to drążyć, ale widząc go przede mną tak załamanego- czułam, że to był mój obowiązek by odkryć prawdę.
-Skąd masz tą bliznę na szyi?-
Westchnął ściągając kaptur ujawniając jego brązowe, zmierzwione włosy drugi raz. Biorąc mnie za rękę poprowadził nas w stronę łóżka, usiadłam naprzeciwko niego upewniając się, że siedzę w wygodnej pozycji zanim mi coś powie lub wyjaśni.
-Sutton, ta blizna na tyle szyi... to coś co chcę ukryć.- zatrzymał się oceniając czy chcę powiedzieć mi więcej. Ścisnęłam jego dłoń i lekko się uśmiechnęłam. -Nie ufam nikomu w sprawie tej informacji.- powiedział spokojnie
-Możesz mi zaufać. Proszę po prostu...- zamknęłam oczy na sekundę modląc się, że postanowi kontynuować
-To zaczęło się pięć lat temu.- zaczął, kiwnęłam głową - Mój ojciec bił mnie kiedy byłem mały, miał problemy z alkoholem kiedy moja mama urodziła małą siostrę Jazmyn.-
Chwila, od kiedy miał małą siostrę? Była tutaj? Poznam ją kiedyś?
-Mama próbowała utrzymać dach nad naszymi głowami, pracowała na dwa etaty. Ledwo mieliśmy pensa na głowę, ale ona nas wspierała. Gdyby nie ona, prawdopodobnie by mnie tutaj nie było.- znowu się zatrzymał biorąc głęboki oddech. Przysunęłam się bliżej głaszcząc jego dłoń kciukiem.
-Brzmi jakby była na prawdę silną kobietą.- powiedziałam przerzucając włosy na jedną stronę
-Bo taka była.- westchnął uśmiechając się sam do siebie -Ale nie dawała sobie z tym rady sama. Kiedy skończyłem 16 lat pomyślałem, że pomogę jej biorąc dorywczą pracę. Może jakiś lokalny sklep albo sklep z rowerami- cokolwiek by dawało pieniądze na utrzymanie. Wtedy wpadłem na Liama i Nicka.-
-Więc tak ich poznałeś?- spytałam składając wszystko w całość
-Byłem młody, naiwny. W tamtych czasach mieli niezły interes na ulicy.-
-Narkotyki.- stwierdziłam
-Ta, zacząłem robić małe umowy dla nich, pomagałem rozwozić i sprzedawać narkotyki. Dawali mi niezłe pieniądze więc byłem w stanie utrzymać mamę i siostrę. Wiedziałem, że to było ryzyko, byłem cholernie przestraszony. Moja 4-letnia siostra żyła w okropnych warunkach więc musiałem podjąć ryzyko. Myślałem nad zrezygnowaniem, ale jak mogłem to zrobić? Rozczarowałbym moją siostrę.-
-Więc gdzie jest twoja rodzina teraz? Nadal mieszkasz ze swoją siostrą i mamą prawda?-
Justin pochylił głowę i wyrwał swoją rękę z mojej.
-To nie takie proste.- przełknął głośno ślinę i odkaszlnął. -Pewnego dnia Nick poprosił mnie żebym przemycił drugi w samochodzie do innych dilerów spoza miasta. Załadowałem narkotyki i byłem gotowy wyjechać. Jednakże, mama zadzwoniła w połowie drogi i spytała czy mogę odebrać Jazzy z przedszkola. Nie było mowy by Liam i Nick poczekali i nie mogłem odmówić, bo mama zadawałaby pytania co robię. Nie mogła nic podejrzewać, im mniej wiedziała tym bezpieczniejsza była.- wziął głęboki oddech bawiąc się pierścionkiem, który zostawiłam na szafce nocnej
-Dlaczego zostawiłeś wtedy Liama i Nicka? Mówiłeś, że przestaniesz.- byłam coraz bliżej prawdy, napięcie zabijało mnie. Justin wstał i rzucił pierścionek na biurko.
-Odebrałem ją i chciałem podrzucić ją do mamy zanim skończyłbym umowę. Jednak nie skupiałem się na drodze. Gdybym to zrobił uniknęlibyśmy tą ciężarówkę przed nami.- wypuścił chybotliwe westchnięcie, głos mu się załamywał, ale nadal tłumaczył. -Zbyt mocno gwałtownie skręciłem i wypadłem z mostu, którym jechaliśmy. Przycisnąłem hamulce co było błędem, bo auto kompletnie straciło kontrolę i zrobiło fikołki. Obracało się ciągle, jedyne co słyszałem to krzyk Jazzy. Błagała i krzyczała "Justin, pomóż, Justin!" Samochód w końcu się zatrzymał, ale kiedy odwróciłem się by zobaczyć co z Jazzy jej twarz była cała we krwi, a szyja...-
Zatrzymał się i obrócił w moim kierunku. Jego oczy były czerwone, nie spodziewałam się, że kiedykolwiek je zobaczę, ale łzy spływały po jego policzkach.
-Jej szyja była złamana, wiedziałem, że nie ma mowy by była żywa. Zdecydowałem ją ponieść i zanieść jej złamane ciało w moich ramionach z auta. Tył mojej szyi strasznie bolał, bo coś ją przecięło, ale jedyne co mnie obchodziło to nie żywe ciało mojej siostry w ramionach. Na szczęście odszedłem zanim auto wybuchło.-
Pozostałam na łóżku nieruchomo. Justin przeszedł przez tyle i ukrywał to wszystko przez cały czas. Był całkiem sam.
-I twoja blizna...masz ją z wypadku?-
Justin kiwnął głową, jego klatka piersiowa unosiła się i opadała szybko.
To był jego sposób by wszystko ukrywać przed wszystkimi. To była wina Nicka i Liama, że wszedł w taką umowę tamtego dnia. Ukrywał tą bliznę, bo wstydził się pracowania dla nich i czuł się winny za śmierć Jazzy.
-I moja siostra nie żyję przeze mnie. To wszystko moja wina, Sutton.-
Zeszłam szybko z łóżka i oplotłam jego szyję moimi ramionami ściągając jego bluzę.
-Co ty robisz? Nie zasługuję na twoje współczucie.- spytał, łzy nadal spływały z jego oczu
-Potrzebujesz kogoś i zgłaszam się na ochotnika.- wyszeptałam przyciągając go bliżej mojego ciała. Na początku był sztywny, nie wiedział jak zareagować. Jednak chwilę później poczułam jego ręce oplatające moje ciało i to jak położył swoją głowę na moim ramieniu.
-To pewnie dlatego zostawiłeś Liama i Nicka?- przytuliłam go mocniej. Moja koszulka zaczynała być mokra od łez Justina.
-Ta, nie pozwolili mi odejść nawet po śmierci siostry. Mama winiła mnie o śmierć siostry, wyrzuciła mnie na ulicę. Od tamtego czasu z nią nie rozmawiałem. Odszedłem bez słowa. Dlatego się mnie czepiają. Jestem groźbą. Dlatego zabijają wszystkich, których kiedykolwiek poznałem.- szlochał w moje ramię
-Nie mają ku temu powodów! Straciłeś siostrę!- krzyknęłam wpatrując się w jego mokre oczy
-Nie obchodzi ich moja siostra, nigdy nie obchodziła. Wszystko co ich interesuje to pieniądze. Zostawiać biznes ze wszystkimi informacjami, które wiem? Nie mogą na to pozwolić.-
-Nie pozwolę się im do ciebie zbliżyć.- odetchnęłam czując jego gorący oddech na ustach
-Sutton, powinienem wyjechać teraz z miasta.- cofnął się przeczesując włosy dłonią. Poczułam ukłucie w sercu na myśl o jego wyjeździe. Nie ma mowy by pozwolę mu teraz odejść, kto inny pomógł by mi utrzymać moją rodzinę bezpieczną przed Liamem i Nickiem?
-Nie możesz wyjechać.-
-Muszę. Nic tu po mnie.-
-Nie.- rzuciłam się w jego kierunku pomimo bólu żebra i złapałam jego czarną koszulkę. Przyciągając go ku sobie spotkałam się z jego wzrokiem gdy byliśmy twarzą w twarz, nasze usta były milimetry od siebie. Justin wahał się przez sekundę zanim przyłożył swoje delikatne usta na moje łącząc je w pocałunku. Po sekundzie je rozdzielił, jego oczy były pełne zmieszania i bólu.
-Zawsze będziesz miał mnie.- odetchnęłam idąc tyłem zanim moje łydki dotknęły podstawy łóżka. Justin ruszył w moim kierunku kładąc swoją silną dłoń na moich plecach bym się położyła. Moja głowa opadła delikatnie na poduszkę, a on był na mnie. Będąc na mnie znowu dał swoje usta na moje. Dotknęłam jego torsu i wślizgnęłam ręce pod jego koszulkę. Pomógł mi ją ściągnąć i ukazał swoje mięśnie i abs. Przyciągnęłam go bliżej, jego usta znalazły się na szyi tam gdzie Liam atakował mnie wcześniej i składał na niej delikatne pocałunki. Pogłaskałam go w miejscu blizny próbując ukryć wcześniejsze wspomnienia z nią związane.
Po kilku kolejnych pocałunkach Justin zszedł ze mnie i wyłączył lampę więc pokój stał się czarny.
-Justin.- krzyknęłam cicho czując jak zaczynam panikować. Jednakże od razu zrelaksowałam się kiedy poczułam jak mnie do siebie przyciąga, jego ochronne ramiona oplotły moje drobne ciało. Splatając nasze dłonie przeciągnął włosy by odsłoniły moje ucho i położył na ich miejscu swoje usta.
-Jestem tutaj.- jego zachrypnięty głos wypełnił ciemny pokój ciepłem po czym trącił moje włosy nosem
Kiedy się do siebie przytuliliśmy usłyszałam jego ciche pochrapywania i czułam jak klatka piersiowa unosi się za każdym razem gdy brał oddech. Dzisiaj czułam się jak na emocjonalnej kolejce górskiej. Nie miałam pojęcia z jakim bólem Justin musiał zmagać się każdego dnia aż do teraz. Za tym pewnym siebie i wrednym dupkiem krył się się złamany i samotny chłopak, który potrzebował kogoś w swoim życiu.
I przy zbieżności ja też kogoś potrzebowałam.
__
Niestety krótki rodział, ale chyba was nie rozczarował prawda? Muszę wam powiedzieć, że strasznie płakałam czytając/tłumacząc go. No i w końcu mamy Jutton moment, matko! *.*
Swietne !
OdpowiedzUsuńWow.... Zarabisty ! Dziekujemy , ze tlumaczysz! :-)
OdpowiedzUsuńSmutno mi się zrobiło ale na reszcie się pocałowali ;3 . Dziękuje, że tłumaczysz nam to opowiadanie jesteś wspaniała. Czekam na następny ;3 @rysiiia
OdpowiedzUsuńDzisiaj przeczytałam dosłownie wszystkie rozdziały bloga i powiem, że jestem pod mega wielkim wrażeniem! Boże, wspaniałe opowiadanie, które ukazuje różne oblicza każdego człowieka. Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów i tego, jak dalej wszystko się potoczy. ♥
OdpowiedzUsuń~@__Alexandree_
NA TO WŁAŚNIE CZEKAŁAM!! DFKJGSDJKFGSKJDLGLDF O MÓJ BOŻE. WIEM ŻE PISZĘ Z CAPS'A ALE TO TE EMOCJE SJDFGSDFKJGSKJFGLJSKJKSJLDF NARESZCIE!!!!!!!!!!!!! Ciekawa jestem tylko co będzie dalej...
OdpowiedzUsuń@semomma
Asdfghjkl jestem w szoku! Rozdział jak najbardziej na '+'. Pod koniec miałam szklanki w oczach, tak jak większość pewnie... Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWow XD Super, super, super notka XD No i trochu smutna. Czytając to wczułam się w ból Justina i...no i popłakałam się no. Jestem za bardzo wrażliwa o. Czekam na newsa :)
OdpowiedzUsuń:D rozdział niesamowity ;) Czekam na następne @canihaveyou3 + ogdvsghfsdhhnfh oni się pierwszy raz pocałowali *.*
OdpowiedzUsuńajshfgeyuwjskamdfjr. w końcu. czekałam na to, czekałam na moment, w którym Justin się do niej zbliży. ten rozdział poważnie był genialny, ajwksnhfejwsnh co sie jaram !
OdpowiedzUsuńomg, już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału. <3
OdpowiedzUsuńo matko, ja też się popłakałam, dodaj jak najszybciej nowy | @diaomndsbiebz
OdpowiedzUsuńOMG. tyle jestem z siebie tylko wydobyć... boże.
OdpowiedzUsuńOmg dziewczyno to jest NIESAMOWITE ! Ogromnie ci dziękuję że tłumaczysz to opowiadanie ! Rozdział przerósł moje oczekiwania, naprawdę. Kocham cię ! @MisiaStyles P.s informujesz mnie już, ale wolę się podpisać :3
OdpowiedzUsuńjak zwykle cudowny rozdział n dscbjk;bdfubovfdif, jaram się *-*
OdpowiedzUsuń@mylittlejustinx
JEZU KOCHAM EHRGGKDHFGKGJF DZIĘKUJĘ, ŻE ZACZĘŁAŚ TŁUMACZYĆ
OdpowiedzUsuńOMFG!!! Czekałam na ten moment ^^ szybko dawaj nn *u*
OdpowiedzUsuńBoże rycze jak głupia!!! Biedny Justin ... Awww Jutton <3 jak słodko!!!
OdpowiedzUsuńO mamusiu,przepiękny rozdział :') <3
OdpowiedzUsuń- @iShirtlessBiebs
omg, ryczę jak głupia po przeczytaniu tego. cieszę się niezmiernie, że justin opowiedział jej wszystko. naprawdę nie dziwię się teraz, że zachowywał się jak zachowywał. i nie może wyjechać, NIE MOŻE PO PROSTU. tłumacz szybko następny <3
OdpowiedzUsuńSwietny hah :D
OdpowiedzUsuńTo jest świetne! *___* Czekam na nastepny ;))
OdpowiedzUsuńjeeeeej <3 świetny *.* matko, nie wiem co powiedzieć *.* <3 Jutton <3 czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńa tak wgl to yeaaaaaaah jestem pierwsza z komentarzem XD
boże, tak długo czekałam na ten rozdział, ale totalnie było warto! omg jutton moment, taki uroczy :c gdyby to nie był problem, to mogłabyś informować na tt o nowym rozdziale? @dajmibit
OdpowiedzUsuńBoże jak SŁODKO !. *.*
OdpowiedzUsuńJejuu genialne !!! Jestem pierwsza :D
OdpowiedzUsuńGFHDJIUTYHREJSIU Jutton, omg! <3
OdpowiedzUsuńIDUHGFDJIFUGYHFDJ w końcu! <3 @aStillKidrauhl
OdpowiedzUsuńAwww...Justin, jaki uroczy i wrażliwy... *-* czekam na NN <3
OdpowiedzUsuńOMFG Zajebiste ! Kurde jak to możliwe, że każdy kolejny jest coraz lepszy ??? Ja się pytam! Po prostu genialne !
OdpowiedzUsuńOmg.. Kocham Jutton momęty... C : .. Nie mogę się doczekać następnego c :
OdpowiedzUsuńCudowne! Tego się nie spodziewałam. :D Super, że powiedział jej o tym co się stało z jego siostrą itd:) i awww pocałowali się i był dla niej miły i ona dla niego i oni się nie pokłócili przez cały rozdział.. świetny:D
OdpowiedzUsuńCzekam na nn<3
Aww...jaki slodki ten rozdzial myslalam ze liam j nick mu zrobili ta blizne...ale jednak sie mylilam ciekawa jestem co bedzi dalej wiec czekam na kolejny :-)
OdpowiedzUsuńawwww w końcu moment Jutton *.* rozdział genialny i mam nadzieję,że zaczną się cooooraz bardziej do siebie zbliżać !
OdpowiedzUsuńna ten moment nie mam pojęcia co dalej może się stać więc czekam na nowy rozdział ! :)
@vincereeee
*.* Tak dlugo na to czekalam o_O Zajebistyy . Uwielbiam ich momenty ^^ Niecierpliwie czekam na nn ; ********
OdpowiedzUsuńawwww mega mega mega ! kocham to , dziękuje za tlumaczenie *.*
OdpowiedzUsuńświetny. nie mogę doczekać się następnego. ;) :PP
OdpowiedzUsuńO matko, cudowny *-* plaacze
OdpowiedzUsuńszkoda mi Justina, serio :( a Jutton moment jhgdjghjkghkjhkjhgkjsh <3 czekam na kolejny :) @pl_swagonyou
OdpowiedzUsuńBoże biedy Justin, ale nareszcie był Jutton moment. Aż nie mogę się doczekać następnego :*
OdpowiedzUsuńBbbcvgcfggvvvvggvbccgggffg. Boskiiiii !!!!!!!!' Nareszcie sie pocalowali czekam na nn!!
OdpowiedzUsuńBoże biedny Justin ... :/ Hmmm ale ten pocałunek *.* wreszcie <3 świetnie jest;D Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńTy tłumacząc to miałaś w łzy w oczach, ja czytając to płakałam xxx
OdpowiedzUsuńJutton moment, na to właśnie czekałam *_____*
Super !! Biedny Justin :( Czekam na NN <3
OdpowiedzUsuńmega x biedny Justin :c czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam @ahmyjustin x
OMG!! Jutton moment!! I love it!! I wait for next!!
OdpowiedzUsuńŚwietny. No wreszcie coś się między nimi zadziało <3 Czekam na następny:)
OdpowiedzUsuńNajlepszy rozdział c:
OdpowiedzUsuń*-* Popłakałam się <3
OdpowiedzUsuńŚWIETNY!!!!!!!
OdpowiedzUsuńStraszne co Justin musiał przejść...
A no i oczywiście w końcu coś fajnego dzieje się pomiędzy Sutton a Justinem ♥
Kocham to opowiadanie :)
Meeega *.* czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie, dziekuje ze to tlumaczysz <3 Nie moge doczekac sie nastepnego.
OdpowiedzUsuńPłakałam czytając wspomnienia Justina :( Rozdział cudowny :)
OdpowiedzUsuń@dangerous_pl
TO. JEST. ŚWIETNE.
OdpowiedzUsuńAle strasznie mi smutno z powodu Justina :( Też się popłakałam :c Czekam na nexta ♥ Kocham Cię normalnie, bo to tłumaczysz! ;**
zajebisty!
OdpowiedzUsuńnie spodziewałam, że Justin tyle przeszedł w swoim życiu. Jest naprawdę silny.
agsdjsa nareszcie dzieje się coś z Jutton ♥♥
ah. cieszę się, że znalazłam to tłumaczenie. to dobrze, że jesteś :D przeczytałam dziś wszystkie rozdziały i jestem zawiedziona, że jest ich tak mało :D
OdpowiedzUsuńtego pocałunku nie mogłam się doczekać, i sama miałam łzy w oczach czytając ten rozdział. pewnie kolejny będzie również cudowny.
dziękuję, za tłumaczenie.
aww w końcu się przed nią otworzył ♥ zbliżyli się do siebie ;) tylko nie wiem czemu, ale to już drugie opowiadanie, które czytam, gdzie Jazzy nie żyje ;( ale nic ;) czekam na NN. Oczywiście, dziękuję za tłumaczenie ;)) @immortalbexo
OdpowiedzUsuńPoprostu nie mogę !!! JUTTON <3
OdpowiedzUsuńale wali mi serce
OdpowiedzUsuńOmb jest po 2 w nocy a ja dalej czytam. Boskie <3
OdpowiedzUsuńPoplakalam sie :'( Boze, to straszne przez co Jus musial przejsc...
OdpowiedzUsuń