Biegnąc przez pokój stanęłam przed balkonem gdzie Justin stał w kamizelce, jeansowej kurtce, luźnych spodniach i butach za kostkę. Ignorując uczucie pożądania gdy na niego patrzyłam pociągnęłam za jeden zawias by otworzyć drzwi, ale to nic nie dało. Próbowałam pociągnąć to jeszcze parę razy, ale również bez sukcesu.
-Cholera.- wymamrotałam pod nosem drapiąc się po głowie. Spojrzałam za szybę widząc jak Justin się ze mnie śmieje. Pieprzony idiota.
Uderzyłam w szybę mocno przez co zwrócił na mnie uwagę. Przestał się śmiać, ale jego usta nadal drżały i uniósł brwi.
-Zamknij się albo nie wchodzisz- powiedziałam bezgłośnie posyłając mu zabójcze spojrzenie. Justin wyprostował się i wyciągnął się. Zasalutował mi prawą ręką po czym dał ją za plecy. Przewróciłam oczami i zaczęłam majstrować przy zawiasach. W końcu po pięciu minutach udało mi się otworzyć drzwi.
-Jesteś stworzona do pracy z zawiasami od drzwi.- Justin zaśmiał się wchodząc do mojej sypialni. Automatycznie odepchnęłam go na balkon przez co lekko się zatrząsł. Spojrzał na mnie rozkojarzony dramatycznie kładąc rękę na klatce piersiowej.
-Hasło.- wymagałam kładąc obie ręce na framudze drzwi. Justin podniósł brew i złapał się za brodę.
-Hm, daj mi pomyśleć.- przechylił głowę na prawą stronę i spojrzał na mnie
-Cóż?- zasugerowałam będąc niecierpliwa pod wpływem jego wzroku. Po sekundzie z moich ust wydobyło się jedno słowo, ale nie zdążyłam dokończyć, on wkradł się złapał moje obie nogi i przerzucił sobie mnie na ramieniu. Krzyknęłam kiedy prowadził mnie w stronę najbliższej ściany i śmiał się z moich błagań o postawienie mnie na podłodze. Postawił mnie, przyparł do ściany i położył obie dłonie po moich dwóch stronach.
-Mam cię.- wymamrotał tak blisko mojej twarzy, że mogłam poczuć jego miętowy oddech. Ciarki przeszły po moim kręgosłupie, a policzki zaczęły robić się gorące.
-Nie powiedziałeś hasła.- wyjąkałam kiedy przysunął swoje ciało jeszcze bliżej mojego
Justin przekrzywił głowę, jego oczy były pełne ochoty i rozbawienia.
-To jest hasło.- westchnął i przyłożył swoje delikatne usta do moich. Nasze usta poruszały się razem wywołując na sobie małe parcie. Wtedy coś się zmieniło. Fajerwerki zaczęły wybuchać, a uczucie mrowienia przeszło mnie od stóp do głów. Poczułam ochotę kiedy odepchnęłam swoje ręce od ściany i oplotłam nimi jego szyję. Justin uśmiechnął się przez pocałunek kładąc rękę na podstawie kręgosłupa. Kiedy miałam już ściągnąć jego jeansową kurtkę drzwi się otworzyły.
Oboje odskoczyliśmy od siebie, oddychaliśmy ciężko wpatrując się w moją siostrę, była wyraźnie zadowolona z siebie. Do jasnej cholery drugi raz już to zrobiła.
-Przepraszam, nie chciałam w niczym przeszkodzić.- puściła mi oczko wywyższająco śmiejąc się. Justin zmierzył ją, jego klatka piersiowa nadal mocno unosiła się w górę i dół.
-Wszystko w porządku.- powiedział w najbardziej zachrypniętym i uwodzicielskim tonie jaki mógł z siebie wydobyć, kolana Alex zmiękły. Oparła się o ramę drzwi uśmiechając się do podłogi. Oh świetnie teraz uwodził moją młodszą siostrę.
-Alex, czego potrzebujesz?- spytałam sfrustrowana próbując złapać oddech. Alex nadal wpatrywała się w Justina kręcąc włosy wokół jej palca.
-Chciałam żebyś poznała moją nową koleżankę, Hollie.- ogłosiła kładąc rękę na ramieniu ładnej dziewczyny. Hollie uśmiechnęła się do Justina kompletnie ignorując, że ja też byłam w pokoju.
-Hej.- powiedziała podekscytowana machając do Justina. Spojrzałam na niego, uśmiechał się od ucha do ucha. Uwielbiał każdą sekundę tego jak się nim zachwycały.
-Czy słyszę brytyjski akcent?- za flirtował oblizując usta. Hollie zarumieniła się, a Alex chichotała do niej jakby nieźle fangirl'owała. Przez Justina? Serio?
-Ta, Hollie przeniosła się tu z Angli- Alex przeciągała słowa zarzucając włosami
-Jestem pod wrażeniem.- Justin puścił oczko do Hollie na co ona szturchnęła Alex i obie pisnęły. Boże, dajcie mi sekundę. Wszystko co one robiły to zachwycanie się tym jaki jest przystojny.
-Więc Justin...- Alex zaczęła kiedy obydwie się ogarnęły -W sobotę jest dyskoteka i Hollie nie ma z kim iść...tak się zastanawiałyśmy czy może ty byś chciał z nią iść?- Hollie patrzyła się na Justina, a jej oczy świeciły się jak dziecku na wigilii. Dyskoteka? Całkiem o tym zapomniałam. Myślałam nad innymi rzeczami.
Z drugiej strony czy oni całkiem powariowali?! Oczywiście, że Justin powie nie, na pewno zorientowałby się, że to okropny pomysł. Mam na myśli, co ludzie by sobie pomyśleli gdyby poszedł na dyskotekę z 16-latką?
-Oczywiście kochanie.- znowu puścił im oczko przez co histeryzowały jeszcze bardziej. Westchnęłam odwracając głowę co złapało uwagę Justina. Spojrzał na mnie uwodzicielsko gryząc wargę. -Więc do zobaczenia w sobotę?- spojrzał na nie pokrótce i znowu zwrócił się do mnie
-Okej!- obie krzyknęły i wyszły zamykając za sobą drzwi. Po chwili usłyszałam krzyki z sypialni Alex i to jak tańczyły do piosenki Miley Cyrus.
-Jesteś głupi czy głupi?- spytałam krzyżując ręce. Justin lekko się zaśmiał i zmarszczył czoło.
-Czy to podchwytliwe pytanie?-
Pokręciłam głową nie dowierzając i ruszyłam w jego kierunku. Chciałam go wyminąć, jednakże on złapał mnie za ramiona stawiając przed jego twarzą.
-Czy ktoś jest zazdrosny?-
-Nie.- powiedziałam trochę za szybko kręcąc głową -Oczywiście, że nie. Po prostu zastanawiam się co powiedzą ludzie gdy zobaczą cię z 16-latką zawieszoną ci na ramieniu.-
-Więc chcesz powiedzieć, że jesteś zazdrosna?- wyszeptał mi do ucha, oddech mi przyspieszył -Widzisz, jeśli chcesz iść ze mną na dyskotekę... wszystko co musisz zrobić to spytać.-
To było to.
Trąciłam go czując frustrację i przytłoczenie w mixie emocji. Tylko jemu udawało się wydobyć ze mnie takie uczucia.
-To jest rola chłopaka.- powiedziałam grzebiąc w torbach z zakupami i wieszając ubrania na wieszakach
-Nie wystarczy iPhone?- usłyszałam jak moje łóżko skrzypi gdy się na nim położył
-Nie ważne.-
-Sutton!- krzyknął, jego głos był o otawę wyższy niż zawsze. Obróciłam się do niego chociaż tego nie chciałam. Wyglądał seksownie leżąc na moim łóżku. -Nie mówię poważnie, myślę że to będzie bezpieczniejsze by dziewczyny poszły z kimś kto może je chronić.-
-Masz rację, dobra robota. Cieszę się widząc, że robisz coś dla ochrony dzieci.- wymamrotałam odpinając metkę od koszulki , która kupiłam
-Sutton, chodź tu.- poklepał drugą stronę łóżka, jego mina była bardzo poważna. Podeszłam i usiadłam na krawędzi łóżka. Justin usiadł przyciągając mnie do siebie. -Przepraszam za to jak się dzisiaj zachowywałem. W moich intencjach nie było cię skrzywdzić albo sprawić byś czuła się niekomfortowo.- czułam jak serce mi miękło, mój Justin wrócił.
-Jest w porządku, ostatnio po prostu jestem trochę roztrzęsiona i te hormony...- to była prawda. Szaleńcze śmierci, odkrycie że twój były chłopak i jego przyjaciel są mordercami, zakochiwanie się w kimś kogo ledwo poznałam, który ma problemy ze złością itd. było trochę zbyt dużo by sobie z tym radzić. Nawet nie wiem jak sobie poradziłam do tej pory.
-Nie jesteś sama Sutton, pamiętaj o tym.- wymamrotał składając na moim czole mały pocałunek. Położyłam głowę na jego torsie pozwalając by łza spłynęła po moim policzku. Czasami gdy ból nad nami panuje potrzebujemy kogoś by nas potrzymał i powiedział, że wszystko będzie dobrze.
Ring ring.
Telefon zadzwonił głośno przez co oboje podskoczyliśmy. Cicho się zaśmialiśmy, Justin sięgnął po telefon i podał mi go nadal będąc w uścisku. Przyłożyłam telefon do ucha.
-Halo?-
-Panienko Rosegarden, jak miło cię usłyszeć.- wujek Dom powiedział sarkastycznie
-Hej!- westchnęłam z ulgą, że to on, a nie ktoś inny
-Beż żadnych "Hej". Gdzie jest twój telefon, dzwoniłem.-
Cholera. Całkiem o tym zapomniałam.
-Oh, zmieniłam numer.- skłamałam biorąc nową komórkę z dłoni Justina
-Dobra wieść kochana, następnym razem nie przyprawiaj mnie o zawał.-
-Przepraszam.- podałam mu nowy numer i kontynuowałam rozmowę -Więc, jak jest w Europie?-
-Jest fantastycznie! Jestem na chwilkę w Paryżu, a później w Niemczech pograć w hokej. Jak ty się masz?-
-Wszystko w porządku, ja i Alex radzimy sobie bez naszego wspaniałego wujka.-
Zaśmiał się.
-Dobrze to słyszeć. W każdym razie, chciałem dać ci znać, że zaproponowano mi dodatkowy program tygodniowy. Myślisz, że poradzisz sobie być sama przez następny tydzień czy mam...-
-Zostań i baw się dobrze.- zaśmiałam się wkładając kosmyk włosów za ucho
-Jesteś pewna, że masz wszystko pod kontrolą?-
Usiadłam patrząc się w oczy Justina.
-Wszystko jest w porządku.-
-Okej, zadzwonię później. Żadnych dzikich imprez czy coś!-
-Obiecuję.-
-Żadnych momentów YOLO.-
-Zamknij się!- błagałam, nie wierzę, że nadal cieszy się używając tego
-Przekaż moją miłość do Alex.-
-Pa.- powiedziałam kiedy się rozłączył
-Więc twój wujek zostaje na dodatkowy tydzień?-
-Ta, sportowy program.- powiedziałam łapiąc Justina za rękę kiedy szedł w kierunku okna
-Chcesz żebym został do tego momentu?-
Czułam jak moje serce zrobiło fikołka kiedy pomyślałam, że chcę ze mną zostać.
-Nie musisz.- powiedziałam pisząc na telefonie. Pisałam do Tori używając książki telefonicznej, dzięki Bogu, że zapisuje wszystkie numery na kartce.
-Chcę.-
Spojrzałam znad telefonu i uniosłam brwi.
-Chcesz zostać ze mną i opiekować się moją siostrą, która ma na twój temat fantazję?-
-Fantazję?- puścił oczko sugerując bym powiedziała mu na ten temat coś więcej
-No przestań.- wyjęczałam śmiejąc się
-Przepraszam. Po prostu chcę tu dla ciebie być Sutton.-
O tym właśnie mówię. W jednej minucie Justin może być najbardziej aroganckim, napalonym 18-latkiem jakiego kiedykolwiek spotkałam. Za chwilę był najsłodszym, najbardziej przejmującym się i kochanym chłopakiem, którego dziewczyna może sobie wymarzyć.
-Więc, ta dyskoteka w sobotę...przyjdziesz?-
Zastanowiłam się nad tym przez sekundę. Na prawdę chcę siebie w to pakować? Ta dyskoteka to publiczne wydarzenie więc Liam i Nick na pewno będą. Także, ten nowy SA może tam być obserwując mój każdy krok. Zadrżałam. Z drugiej strony nie mogę żyć pod wpływem prześladowców...znaczy...morderców. Za czterema ścianami było życie i czasami musisz sobie dać radę.
-Nie.- zdecydowałam, a twarz Justina od razu się zachmurzyła
Jednakże nie miał pojęcia, że przyjdę by go zaskoczyć.
Na razie musiałam skłamać.
-Cholera.- wymamrotałam pod nosem drapiąc się po głowie. Spojrzałam za szybę widząc jak Justin się ze mnie śmieje. Pieprzony idiota.
Uderzyłam w szybę mocno przez co zwrócił na mnie uwagę. Przestał się śmiać, ale jego usta nadal drżały i uniósł brwi.
-Zamknij się albo nie wchodzisz- powiedziałam bezgłośnie posyłając mu zabójcze spojrzenie. Justin wyprostował się i wyciągnął się. Zasalutował mi prawą ręką po czym dał ją za plecy. Przewróciłam oczami i zaczęłam majstrować przy zawiasach. W końcu po pięciu minutach udało mi się otworzyć drzwi.
-Jesteś stworzona do pracy z zawiasami od drzwi.- Justin zaśmiał się wchodząc do mojej sypialni. Automatycznie odepchnęłam go na balkon przez co lekko się zatrząsł. Spojrzał na mnie rozkojarzony dramatycznie kładąc rękę na klatce piersiowej.
-Hasło.- wymagałam kładąc obie ręce na framudze drzwi. Justin podniósł brew i złapał się za brodę.
-Hm, daj mi pomyśleć.- przechylił głowę na prawą stronę i spojrzał na mnie
-Cóż?- zasugerowałam będąc niecierpliwa pod wpływem jego wzroku. Po sekundzie z moich ust wydobyło się jedno słowo, ale nie zdążyłam dokończyć, on wkradł się złapał moje obie nogi i przerzucił sobie mnie na ramieniu. Krzyknęłam kiedy prowadził mnie w stronę najbliższej ściany i śmiał się z moich błagań o postawienie mnie na podłodze. Postawił mnie, przyparł do ściany i położył obie dłonie po moich dwóch stronach.
-Mam cię.- wymamrotał tak blisko mojej twarzy, że mogłam poczuć jego miętowy oddech. Ciarki przeszły po moim kręgosłupie, a policzki zaczęły robić się gorące.
-Nie powiedziałeś hasła.- wyjąkałam kiedy przysunął swoje ciało jeszcze bliżej mojego
Justin przekrzywił głowę, jego oczy były pełne ochoty i rozbawienia.
-To jest hasło.- westchnął i przyłożył swoje delikatne usta do moich. Nasze usta poruszały się razem wywołując na sobie małe parcie. Wtedy coś się zmieniło. Fajerwerki zaczęły wybuchać, a uczucie mrowienia przeszło mnie od stóp do głów. Poczułam ochotę kiedy odepchnęłam swoje ręce od ściany i oplotłam nimi jego szyję. Justin uśmiechnął się przez pocałunek kładąc rękę na podstawie kręgosłupa. Kiedy miałam już ściągnąć jego jeansową kurtkę drzwi się otworzyły.
Oboje odskoczyliśmy od siebie, oddychaliśmy ciężko wpatrując się w moją siostrę, była wyraźnie zadowolona z siebie. Do jasnej cholery drugi raz już to zrobiła.
-Przepraszam, nie chciałam w niczym przeszkodzić.- puściła mi oczko wywyższająco śmiejąc się. Justin zmierzył ją, jego klatka piersiowa nadal mocno unosiła się w górę i dół.
-Wszystko w porządku.- powiedział w najbardziej zachrypniętym i uwodzicielskim tonie jaki mógł z siebie wydobyć, kolana Alex zmiękły. Oparła się o ramę drzwi uśmiechając się do podłogi. Oh świetnie teraz uwodził moją młodszą siostrę.
-Alex, czego potrzebujesz?- spytałam sfrustrowana próbując złapać oddech. Alex nadal wpatrywała się w Justina kręcąc włosy wokół jej palca.
-Chciałam żebyś poznała moją nową koleżankę, Hollie.- ogłosiła kładąc rękę na ramieniu ładnej dziewczyny. Hollie uśmiechnęła się do Justina kompletnie ignorując, że ja też byłam w pokoju.
-Hej.- powiedziała podekscytowana machając do Justina. Spojrzałam na niego, uśmiechał się od ucha do ucha. Uwielbiał każdą sekundę tego jak się nim zachwycały.
-Czy słyszę brytyjski akcent?- za flirtował oblizując usta. Hollie zarumieniła się, a Alex chichotała do niej jakby nieźle fangirl'owała. Przez Justina? Serio?
-Ta, Hollie przeniosła się tu z Angli- Alex przeciągała słowa zarzucając włosami
-Jestem pod wrażeniem.- Justin puścił oczko do Hollie na co ona szturchnęła Alex i obie pisnęły. Boże, dajcie mi sekundę. Wszystko co one robiły to zachwycanie się tym jaki jest przystojny.
-Więc Justin...- Alex zaczęła kiedy obydwie się ogarnęły -W sobotę jest dyskoteka i Hollie nie ma z kim iść...tak się zastanawiałyśmy czy może ty byś chciał z nią iść?- Hollie patrzyła się na Justina, a jej oczy świeciły się jak dziecku na wigilii. Dyskoteka? Całkiem o tym zapomniałam. Myślałam nad innymi rzeczami.
Z drugiej strony czy oni całkiem powariowali?! Oczywiście, że Justin powie nie, na pewno zorientowałby się, że to okropny pomysł. Mam na myśli, co ludzie by sobie pomyśleli gdyby poszedł na dyskotekę z 16-latką?
-Oczywiście kochanie.- znowu puścił im oczko przez co histeryzowały jeszcze bardziej. Westchnęłam odwracając głowę co złapało uwagę Justina. Spojrzał na mnie uwodzicielsko gryząc wargę. -Więc do zobaczenia w sobotę?- spojrzał na nie pokrótce i znowu zwrócił się do mnie
-Okej!- obie krzyknęły i wyszły zamykając za sobą drzwi. Po chwili usłyszałam krzyki z sypialni Alex i to jak tańczyły do piosenki Miley Cyrus.
-Jesteś głupi czy głupi?- spytałam krzyżując ręce. Justin lekko się zaśmiał i zmarszczył czoło.
-Czy to podchwytliwe pytanie?-
Pokręciłam głową nie dowierzając i ruszyłam w jego kierunku. Chciałam go wyminąć, jednakże on złapał mnie za ramiona stawiając przed jego twarzą.
-Czy ktoś jest zazdrosny?-
-Nie.- powiedziałam trochę za szybko kręcąc głową -Oczywiście, że nie. Po prostu zastanawiam się co powiedzą ludzie gdy zobaczą cię z 16-latką zawieszoną ci na ramieniu.-
-Więc chcesz powiedzieć, że jesteś zazdrosna?- wyszeptał mi do ucha, oddech mi przyspieszył -Widzisz, jeśli chcesz iść ze mną na dyskotekę... wszystko co musisz zrobić to spytać.-
To było to.
Trąciłam go czując frustrację i przytłoczenie w mixie emocji. Tylko jemu udawało się wydobyć ze mnie takie uczucia.
-To jest rola chłopaka.- powiedziałam grzebiąc w torbach z zakupami i wieszając ubrania na wieszakach
-Nie wystarczy iPhone?- usłyszałam jak moje łóżko skrzypi gdy się na nim położył
-Nie ważne.-
-Sutton!- krzyknął, jego głos był o otawę wyższy niż zawsze. Obróciłam się do niego chociaż tego nie chciałam. Wyglądał seksownie leżąc na moim łóżku. -Nie mówię poważnie, myślę że to będzie bezpieczniejsze by dziewczyny poszły z kimś kto może je chronić.-
-Masz rację, dobra robota. Cieszę się widząc, że robisz coś dla ochrony dzieci.- wymamrotałam odpinając metkę od koszulki , która kupiłam
-Sutton, chodź tu.- poklepał drugą stronę łóżka, jego mina była bardzo poważna. Podeszłam i usiadłam na krawędzi łóżka. Justin usiadł przyciągając mnie do siebie. -Przepraszam za to jak się dzisiaj zachowywałem. W moich intencjach nie było cię skrzywdzić albo sprawić byś czuła się niekomfortowo.- czułam jak serce mi miękło, mój Justin wrócił.
-Jest w porządku, ostatnio po prostu jestem trochę roztrzęsiona i te hormony...- to była prawda. Szaleńcze śmierci, odkrycie że twój były chłopak i jego przyjaciel są mordercami, zakochiwanie się w kimś kogo ledwo poznałam, który ma problemy ze złością itd. było trochę zbyt dużo by sobie z tym radzić. Nawet nie wiem jak sobie poradziłam do tej pory.
-Nie jesteś sama Sutton, pamiętaj o tym.- wymamrotał składając na moim czole mały pocałunek. Położyłam głowę na jego torsie pozwalając by łza spłynęła po moim policzku. Czasami gdy ból nad nami panuje potrzebujemy kogoś by nas potrzymał i powiedział, że wszystko będzie dobrze.
Ring ring.
Telefon zadzwonił głośno przez co oboje podskoczyliśmy. Cicho się zaśmialiśmy, Justin sięgnął po telefon i podał mi go nadal będąc w uścisku. Przyłożyłam telefon do ucha.
-Halo?-
-Panienko Rosegarden, jak miło cię usłyszeć.- wujek Dom powiedział sarkastycznie
-Hej!- westchnęłam z ulgą, że to on, a nie ktoś inny
-Beż żadnych "Hej". Gdzie jest twój telefon, dzwoniłem.-
Cholera. Całkiem o tym zapomniałam.
-Oh, zmieniłam numer.- skłamałam biorąc nową komórkę z dłoni Justina
-Dobra wieść kochana, następnym razem nie przyprawiaj mnie o zawał.-
-Przepraszam.- podałam mu nowy numer i kontynuowałam rozmowę -Więc, jak jest w Europie?-
-Jest fantastycznie! Jestem na chwilkę w Paryżu, a później w Niemczech pograć w hokej. Jak ty się masz?-
-Wszystko w porządku, ja i Alex radzimy sobie bez naszego wspaniałego wujka.-
Zaśmiał się.
-Dobrze to słyszeć. W każdym razie, chciałem dać ci znać, że zaproponowano mi dodatkowy program tygodniowy. Myślisz, że poradzisz sobie być sama przez następny tydzień czy mam...-
-Zostań i baw się dobrze.- zaśmiałam się wkładając kosmyk włosów za ucho
-Jesteś pewna, że masz wszystko pod kontrolą?-
Usiadłam patrząc się w oczy Justina.
-Wszystko jest w porządku.-
-Okej, zadzwonię później. Żadnych dzikich imprez czy coś!-
-Obiecuję.-
-Żadnych momentów YOLO.-
-Zamknij się!- błagałam, nie wierzę, że nadal cieszy się używając tego
-Przekaż moją miłość do Alex.-
-Pa.- powiedziałam kiedy się rozłączył
-Więc twój wujek zostaje na dodatkowy tydzień?-
-Ta, sportowy program.- powiedziałam łapiąc Justina za rękę kiedy szedł w kierunku okna
-Chcesz żebym został do tego momentu?-
Czułam jak moje serce zrobiło fikołka kiedy pomyślałam, że chcę ze mną zostać.
-Nie musisz.- powiedziałam pisząc na telefonie. Pisałam do Tori używając książki telefonicznej, dzięki Bogu, że zapisuje wszystkie numery na kartce.
-Chcę.-
Spojrzałam znad telefonu i uniosłam brwi.
-Chcesz zostać ze mną i opiekować się moją siostrą, która ma na twój temat fantazję?-
-Fantazję?- puścił oczko sugerując bym powiedziała mu na ten temat coś więcej
-No przestań.- wyjęczałam śmiejąc się
-Przepraszam. Po prostu chcę tu dla ciebie być Sutton.-
O tym właśnie mówię. W jednej minucie Justin może być najbardziej aroganckim, napalonym 18-latkiem jakiego kiedykolwiek spotkałam. Za chwilę był najsłodszym, najbardziej przejmującym się i kochanym chłopakiem, którego dziewczyna może sobie wymarzyć.
-Więc, ta dyskoteka w sobotę...przyjdziesz?-
Zastanowiłam się nad tym przez sekundę. Na prawdę chcę siebie w to pakować? Ta dyskoteka to publiczne wydarzenie więc Liam i Nick na pewno będą. Także, ten nowy SA może tam być obserwując mój każdy krok. Zadrżałam. Z drugiej strony nie mogę żyć pod wpływem prześladowców...znaczy...morderców. Za czterema ścianami było życie i czasami musisz sobie dać radę.
-Nie.- zdecydowałam, a twarz Justina od razu się zachmurzyła
Jednakże nie miał pojęcia, że przyjdę by go zaskoczyć.
Na razie musiałam skłamać.
__
Alex wiesz, że cię kocham za fantazję na temat Justina, ale jak mogłaś znowu im przerwać w takim momencie? No i jak Sutton mogła nie zgodzić się by został z nią w domu?
zajebisty, tylko dlaczego ona powiedziała ze nie chce zeby został z nią w domu, była taka obojętna .. czekam z niecierpliwością na następny :)
OdpowiedzUsuńGfbsghhvfddgbcdg to jest tak cudowne że aż nie wiem co powiedzieć *.* czekam na nm
OdpowiedzUsuńJa to bym taką siostrę chyba zamknęła w piwnicy na wieki wieków XD Dobrze, że moje rodzeństwo już nie mieszka z nami XD Notka super a Justin...no cóż Kocham go coraz bardziej XD Czekam na newsa :)
OdpowiedzUsuńhahahahaha Alex ma jakieś zboczone myśli? haha a nie ona ma po prostu seksowną fantazję, hahahahaha.
OdpowiedzUsuńto fajnie że Sutton się zgodziła zeby z nią został *.*
OdpowiedzUsuńawww Alex fantazja <3 Ale mnie też wkurzyła,że im przerwała ehh Aaaa i sama poczułam się zazdrosna jak Justin się zgodził na bal z Hollie... A jeśli coś się tam wydarzy ... W ogóle jestem pewna,że coś się tam wydarzy więęęęc czekam na nowy ! :*
OdpowiedzUsuń@vincereeee
Justin flirciarz, hahahhaha <3 Ale Alex zdecydowanie przerywa w nie ok momentach :/ ~@justsejswaggie
OdpowiedzUsuńAwwwww *-* świetny roździał!!
OdpowiedzUsuńhduygfhuiwufh *-* seksowne momenty <3 wielbię!
OdpowiedzUsuńHgadnvhfbvkbhjfmvbjkv, OMG! Jaki urooczy Justin...hahaha, to z drzwiami od balkonu było najlepsze xD
OdpowiedzUsuńakjskasjksajaskjsaksaj zakochałam się! <3.
OdpowiedzUsuńJeju świetne opowiadanie. Świetnie tłumaczysz.. Czekam na nn. ;3
Informuj mnie jeśli możesz
@nastiily
Uuuu jestem ciekawa co się na tej dyskotece zdarzy, może być nieźle i może jednak Justin zamieszka z Sutton :D
OdpowiedzUsuńKocham ich ♥
Czekam na następny ☺
@TeleDul
kurcze, jak Alex tak może noo! :(
OdpowiedzUsuńczekam na nn <3
PS: chcę takiego Justina ;3
zajebisty! czemu Alex przerywa w takich fanych momentach...
OdpowiedzUsuńczekam na nn!
Alex i fantazje o Justinie, haha nie mogę. Ale jak przerwie im jeszcze raz, uduszę ją. | @diamondsbiebz
OdpowiedzUsuńjezu kocham to ♥ bardzo fajnie ,że tłumaczysz to opowiadanie ♥
OdpowiedzUsuńCiekawe co Sutton planuje.... :)
OdpowiedzUsuńOMG OMG OMG!!! Jak Alex mogła przerwać?! Ale fantazje? Hahahaha xD Kocham *.*
OdpowiedzUsuńZajebisty *.* czyżby pierwsza? Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńJeeeeej, a to wredna krowa! Ja już się cieszyłam, że do CZEGOŚ dojdzie :P Czekam na kolejny ♥
OdpowiedzUsuńROZPŁYWAM SIĘ *-* ONI SĄ PRZESŁODCY! A ALEX... BEZ KOMENTARZA, HAHAHA :D CHCĘ JUŻ NASTĘPNY! :3
OdpowiedzUsuńAwww nprawde świetne opowiadanie i rozdział też *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;*
Jejuś świetne <3
OdpowiedzUsuńAlex ma świetną wyobraźnię xd
A jak Sutton mogła nie pozwolić mu zostać w domu ne rozumiem, ale dobrze,że chce mu zrobić niespodzianke :)
Czwkam na następny ;*
Boskie *_* Ja chcę już następna część *o*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię :) xx
~@Weraa_99
Genialny!
OdpowiedzUsuńZarąbiste:D UGhh... uduszę tą jej siostrę. no a było tak mhmmm *.* huhhuuhu tym to mnie zaskoczył, że zgodził się iść z tą całą koleżaneczką Alex xd
OdpowiedzUsuńCzekam na nn<3
omb omb omb omb omb omb omb ... omb kocham ! @Justin_My_Booo ... dziękuje za info ! <3
OdpowiedzUsuńROZPŁYWAM SIĘ! *-* ONI SĄ SŁODCY! JUSTIN TO TAKI MISIU *-* A ALEX... NO COMMENT XD CHCĘ JUŻ KOLEJNY! :3
OdpowiedzUsuńŚwietne, czekam na nn
OdpowiedzUsuńLegendarny :-D
OdpowiedzUsuńawwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww *w*
OdpowiedzUsuńKocham to. Boski rozdział, z resztą jak każdy. Tak myślę, że na tej imprezie będzie morderstwo, albo zdarzy się coś nieprzyjemnego. x3
OdpowiedzUsuńPrzeczucie *-*
Kocham to. Boski rozdział, z resztą jak każdy. Tak myślę, że na tej imprezie będzie morderstwo, albo zdarzy się coś nieprzyjemnego. x3
OdpowiedzUsuńPrzeczucie *-*
Kocham to. Boski rozdział, z resztą jak każdy. Tak myślę, że na tej imprezie będzie morderstwo, albo zdarzy się coś nieprzyjemnego. x3
OdpowiedzUsuńPrzeczucie *-*
Pierwsza
OdpowiedzUsuńkolejny świetny <3 uwielbiam to opowiadanie ;) ach, ach, ta sutton i justin. kurdeee, jak ona mogła nie chcieć żeby z nią został? pf. czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńKocham , kocham , kocham .<3
OdpowiedzUsuńKocham , kocham , kocham .<3
OdpowiedzUsuńBoski *.* ah ta Alex ..
OdpowiedzUsuńTo jest jdhgsgsvbsbdbdbhdbdhbsbzvyxbdvdhjdjen slllllllloooooooodkieeeee jej on jest taki slodki tez chce takiego chlopaka...no dobra tylko aby nie byl morderca...ale to takie bsvsvdbbd czekam na kolejny mam nadzieje ze dodasz szybko szybciej niz ten bo strasznie jestem ciekawa co dalej z nimi @ewelina9757
OdpowiedzUsuńZawalisty :) czekam na nn!!
OdpowiedzUsuńawwww meeega , czekam na nn ! kocham to tlumaczenie *.*
OdpowiedzUsuńJacy oni są słodcy razem. Oczywiście siostrzyczka Sutton jak zwykle wpadła o właściwej porze i znowu ich przyłapała... A szkoda! Teraz czekamy na następną, żeby zobaczyć czy coś się wydarzy na imprezie. Może Sutton zostanie porwana?
OdpowiedzUsuńKocham to tłumaczenie :3
[badboymeetsdevil.blogspot.com]
@swaginrackcity
Świetny !! Czekam na NN )
OdpowiedzUsuńten rozdział jest taki słodki że sdfflgsdlfdk. Ale fajny. świetny nawet. Zaskoczyć? hm ciekawa jestem jak
OdpowiedzUsuń@semomma
O rany ale zajebistee . *.* Ale on sweet ^^ Niecierpliwie czekaam na nn ; **
OdpowiedzUsuńprzeczytałam jednym tchem od prologu ;) jestem pod wrażeniem ;3
OdpowiedzUsuńprzeczytałam wszystko jednym tchem od samego prologu :) jestem pod ogromnym wrażeniem ;3
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział!! No prostu Justin jest taki cudowny! Opiekuje się Sutton i Alex i wog. Dajcie mi takiego Jusa.
OdpowiedzUsuń@dangerous_pl
Uwielbiam to.. Dziekujemy za tlumaczenie :)
OdpowiedzUsuńBoooze, kolejne świetne opowiadanie ♥ Mam nadzieje, ze szybko przetlumaczysz nowe rozdzialy ;) 3maj się.
OdpowiedzUsuńDebilka z tej Alex,ughh i jeszcze Jus zgodził się iść z tamtą na imprezę.NAJGORSZY ROZDZIAŁ :( Ale świetnie tłumaczysz <3
OdpowiedzUsuńDenerwuje mnie jej imie !!! xD
OdpowiedzUsuń