Wydawało się jakby Justina nie było u mnie przez lata chociaż minęło tylko kilka dni.
Czas przez ostatnie dni nie miał sensu, a ja straciłam kolejne momenty mojego życia leżąc w łóżku ze słuchawkami w uszach. Muzyka była wolna, smutna, jedyne melodie, które pomagały mi ustabilizować emocje w takim czasie- w sumie Adam Agin leciał w kółko. Wypłakałam tyle łez, a one nadal nie chciały przestać płynąć. Po trzecim dniu zachorowałam, jakbym była chora na smutek. Jak mogłam znieść fakt, że osoba, której ufałam stała się teraz nieznajomym?
Szkoła była jeszcze gorsza. Nie obchodziło mnie by zrobić coś z moimi włosami, ledwo nakładałam jakiś makijaż i zazwyczaj ubierałam luźne bluzy i jeansy. Nie było sensu tego, że siedziałam na lekcjach byłam kompletnie wyłączona na to co dzieje się wokół. Ludzie próbowali się ze mną skontaktować podczas lekcji, ale widząc, że nie powiem więcej niż jedno słowo poddawali się. Tak jak każdy. Nigdy nie czułam się tak samotna.
Angielski był chyba najgorszą lekcją od kiedy Justin się nie pojawiał. Większość czasu przerzucałam strony w książce nie uzyskując żadnych informacji. Puste krzesło koło mnie przejęło moje myśli, wszystko o czym myślałam kręciło się wokół niego.
*
-Tak to to!- Alex uderzyła pięścią w stół tak, że mój talerz zatrząsł się. Spojrzałam na nią unosząc wzrok znad jedzenia, które bardziej odgarniałam niż jadłam. Alex podniosła brwi i podeszła do mnie -Co do cholery ostatnio w ciebie wstąpiło?-
Jeśli tylko by wiedziała.
-Nic.- wymamrotałam
Alex w odpowiedzi zmarszczyła brwi. To co powinniście wiedzieć to to, że kiedy Alex marszczy brwi zaczyna się trzecia wojna światowa. Na serio. Dlatego nie zaskoczyła mnie gdy zaczęła wbijać widelec w sałatkę.
-Sutton, nie jesteś sobą. Błagam cię, nosisz te wszystkie paskudne ciuchy, masz związane włosy i nic nie mówisz. To tak jakbyś wkroczyła w jakiś smutny film i odgrywała rolę kogoś komu wszyscy współczują!- zgaduję, że miała rację
-Po prostu się nie martw.- obgryzałam paznokieć podnosząc głowę
-Nie martw się?- Alex powtórzyła nie dowierzającym tonem -Sutton jestem zmęczona widzeniem cię znowu w takim stanie. Jesteś jak zgubiony szczeniak. Justin odszedł, nie ważne! Musisz iść dalej. Mieć jaja i olać to.-
To zabolało. Unikałam słyszenia jego imienia. Alex nie wiedziała połowy gówna przez które przeszłam w ciągu ostatniego miesiąca, to co ona przeżyła było tylko małą cząstką wszystkiego. Ona nie miała kogoś za plecami wysyłającego jej filmiki gdzie jej chłopak zabija kogoś- bez wahania. Nic nie wiedziała.
-Zostaw mnie.- rzuciłam wstając gdy łza spłynęła po moim policzku. Wbiegłam po schodach czując jak się rozpadam. Nie mogę tego dłużej znieść.
Uwalniając się od Alex usiadłam przy biurku otwierając macbook'a. E-mail nadal był na ekranie nie ruszyłam nawet komputera od tamtego czasu. Dziś było inaczej- chciałam odpowiedzi.
Bez momentu zastanowienia kliknęłam by odpowiedzieć na maila. Napisałam:
"Kim jesteś i czego chcesz?"
Zaraz po tym odpowiedź wyskoczyła na ekranie przez co lekko podskoczyłam.
TWOIM NAJGORSZYM KOSZMAREM. -SA
Moje ciało zaczęło się trząść. Nie, nie mogą mnie tak łatwo przestraszyć. Nie ważne kim ta idiotyczna osoba była.
"Czego chcesz?"
Odpowiedź znowu przyszła jednak tym razem ze zdjęciem.
CIEBIE. -SA
Zdjęcie było zamazane i na początku nie wiedziałam na co patrzę. Wyglądało jak normalny dom dopóki nie zobaczyłam co było przy oknie.
To byłam ja, siedząca w pokoju przed macbook'iem.
Przeszły mnie ciarki, to było zrobione parę minut temu.
Zasłoniłam rolety i wyszłam z pokoju.
-SA wciąż tu było i nie pozwolę im uciec.
Usłyszałam krzyk Alex kiedy gwałtownie otworzyłam drzwi i szybko pobiegłam na bok domu. Nie mogli uciec, po prostu nie mogli.
-Jesteś wariatką?- powiedziała, a ja przyspieszyłam tempo. Wzięłam się na bramę używając całej energii.
Poczułam jak spadłam na kolana, złapałam kurczowo klatkę piersiową i łapałam powietrze. Moje serce biło jak szalone. Byłam tak blisko dowiedzenia się kto to jest, ale nawet tego nie mogłam zrobić dobrze. Byłam porażką we wszystkim.
-Co jest kurwa...jesteś zjarana?- Alex krzyknęła gdy wstałam. Trzęsła moimi ramionami każąc mi na siebie patrzeć. -Oszalałaś siostro! Nawet już nie wiem kim jesteś!-
Słowa Alex nawet do mnie nie dotarły. Nadal trzęsła mną jak szmacianą lalką, ale nie mogłam odpowiedzieć. To było psychicznie niemożliwe.
-Wychodzę.- powiedziałam między oddechami idąc w stronę auta
-Co? Nie możesz po prostu wstać i wyjść, chcę wiedzieć co się z tobą dzieje!- Alex krzyknęła
Musiałam wyjść z domu i musiałam zrobić to teraz. Nie ma mowy, że zostanę tu zamknięta przez całe popołudnie wiedząc, że mój prześladowca mnie obserwuje. Potrzebowałam oderwania. Cokolwiek by ignorować tą osobę.
Na szczęście znałam na to rozwiązanie.
*
Siedziałam w samochodzie na parkingu przed barem Lion wpatrując się w deskę rozdzielczą. Wyprostowałam się i przyjrzałam bardziej, była 6.30. Powinni otworzyć 5 minut temu. Wyszłam z auta z jedną myślą w głowie. Pozbądź się z umysłu Justina i SA.
Weszłam do baru, było tam już parę osób. Powinniście wiedzieć, że Lion to miejsce gdzie przychodzi się gdy nie chce się być znalezionym. Było tam nawet ciszej niż w bibliotece okazjonalnie można było tylko usłyszeć dźwięk szkła lub szmer rozmowy. Stanęłam przy barze odkaszlując by przykuć uwagę barmana. Zwrócił na mnie wzrok i odstawił szklankę, którą czyścił na stół.
-Poproszę wódkę.- powiedziałam chłodno przeczesując włosy ręką. Barman spojrzał na mnie przez chwilę marszcząc brwi.
-Przepraszam panienko, mogę dostać jakiś dowód tożsamości?-
Wiedziałam. Dobrze, że miałam fałszywy dowód ze mną cały czas.
-Proszę bardzo.- uśmiechnęłam się wyciągając kartę. Wpatrywał się we mnie nie wiedząc co zrobić. -Nie wierzysz mnie?- zwróciłam głowę na jedną stronę okręcając sobie włosy wokół palca
W końcu westchną z porażka.
-Przyniosę ci to.- puścił mi oczko poszukując czegoś między butelkami
Wybrałam stolik w kącie i usiadłam na wygodnym, drewnianym krześle. Nawet jeśli załamywało się pod moim ciężarem było miękkie i wygodne. Barman podszedł do mnie podając kieliszek. Wzięłam wielki łyk, płomienna ciecz spłynęła w moim gardle. Skrzywiłam się jednak nadal piłam póki kieliszek nie był pusty.
-Sutton?-
Odwróciłam się. Parę kroków ode mnie stał Gregg, jego policzki były czerwone całkiem jak Tori.
-Co ty tu robisz?- spytałam nie dowierzając uśmiechając się. Nie musiał pytać o pozwolenie, bo po chwili usiadł naprzeciwko mnie.
-Mógłbym cię spytać o to samo.- zaśmiał się wskazując na kieliszek -Jak ci to w ogóle podali?-
-Cóż mam pewną rzecz zwaną fałszywym dowodem.- zrzuciłam włosy z ramion kładąc iPhone'a na stole -Lola zrobiła mi lata temu.-
Ta suka się przynajmniej na coś przydała.
-Ah, rozumiem.- powiedział zanim skinął na barmana -Poproszę piwo...-spojrzał na mnie
-A ja proszę kolejną wódkę.- krzyknęłam naciskając na ostatnie słowo. Zaśmiałam się przykładając dłoń do ust. Barman pokiwał głową i znowu wszedł do szklanego pokoju.
-Chyba go wkurzamy.- Gregg zrobił zabawną minę poprawiając się w krześle
-Kogo to obchodzi, to jego praca by nas obsługiwać!-
-Prawda, prawda.-
Nie powiedzieliśmy słowa dopóki barman nie przyniósł drinków i nie wrócił do siebie.
-Więc co tu robisz?- spytałam zaciekawiona obracając kieliszek w kółko
-Cóż, zwolnili mnie z River Gauche.-
Otworzyłam usta. River Gauche było jedną z najbardziej luksusowych i drogich restauracji w mieście. Ceny były wysokie, tylko bogacze mogli sobie pozwolić na kolacje tam. Byłam tam parę razy głównie z tatą na spotkaniu z klientami.
-Czekaj co? Pracowałeś tam wieczność! Co się stało?-
To była prawda. Gregg pracował tam od 16 roku życia.
-Nie wiem, potrzebowali zrobić więcej cięć więc zwolnili prawie wszystkich doświadczonych pracowników i zastąpili nas młodszymi nastolatkami.- westchnął przewracając oczami
-To nie ma sensu. Nie byłoby lepiej gdybyś nadal tam pracował? Ci nastolatkowie pewnie nawet nie widzą różnicy między homarem, a kanapką z tuńczykiem.-
Gregg uśmiechnął się do mnie i wziął łyk piwa.
-Zawsze wiesz co powiedzieć.-
-To jeden z moich talentów.- położyłam rękę na klatce piersiowej
Oczy Gregg'a zwróciły się na telefon leżący na stole i wziął go szybciej niż mogłam nawet zareagować. Nacisnął przycisk do odblokowania ekranu i wytrzeszczył oczy.
-A kto to na tapecie?- zachichotał kiwając głową w stronę telefonu
Moją tapetą nadal było zdjęcie Justina z różą. Totalnie zapomniałam by ją zmienić zresztą i tak nie dałabym rady. To za bardzo bolało. Wzięłam wielki łyk wódki stawiając pusty kieliszek na stole. Jak to działało, że gdy próbowałam o nim zapomnieć myślałam o nim jeszcze bardziej?
-Justin.- odparłam czując ucisk w brzuchu. Nie mogłam nawet wypowiedzieć tego imienia od czasu kłótni.
-Przepraszam... nie powinienem.- Gregg powiedział ze zrozumieniem odkładając telefon
-Nie, jest w porządku, nie wiedziałeś.-
-To dlatego jesteś w tym barze?- ciągnął dalej kładąc łokcie na stole
Gregg zawsze wszystko rozgryzał szybko. Kurde.
-Ta...- westchnęłam -Był dla mnie całym światem.-
-I co się stało?-
-Okazało się, że jest całkiem inny niż mi się wydawało.-
-Aż tak źle?- Gregg spytał kładąc ciepłą rękę na moim kolanie
-Ta.- westchnęłam uśmiechając się lekko -Nigdy nie miałam okazji powiedzieć mu jak się czuję. To jest najgorsze.-
-Powiedz mu!-
Co? Czy on całkiem zwariował? Nawet nie znał Justina jednak próbował mnie namówić do rozmowy z nim.
-Nie mogę...rzeczy się zmieniły...-
-Sutton, spójrz na mnie.-
Spojrzałam w oczy Gregga po czym on powiedział kolejne słowa.
-Kiedy dwa serca są sobie przeznaczone, żadna odległość się nie liczy, żaden czas i żadna miłość ich nie rozłączy. Więc on popełnił błąd. Nie jest osobą jaką myślałaś, że jest. Dlaczego nie chcesz poznać jego tej strony? Wszyscy ukrywamy rzeczy, których się wstydzimy. Na pewno będziesz czuła się gorzej gdy się poddasz i nigdy nie spróbujesz tego zrozumieć.-
Przetwarzałam słowa Gregga próbując uzyskać jakiś sens. To co on powiedział było nie dokładne, nie wiedział jak okropna jest zła strona Justina. Nie miał pojęcia jak załamana się czuję, jak pusto czuję się bez Justina przy boku.
Mimo wszystko miał rację. Nie dałam Justinowi nic wytłumaczyć, byłam w szoku po tym co zobaczyłam. Moja psychika nie mogła tego pojąć. Nadal wahałam się by zaufać znowu Justinowi, ale byłam zdesperowana by poznać prawdę. Najwyżej zostawię go, bo będę miała powód, a nie dlatego, że boję się prawdy.
-Dziękuję.- wyszeptałam wstając z krzesła. Gregg zrobił to samo kładąc mi ręce na ramionach.
-Nie ma sprawy Sutton, zawsze do usług.- patrzył się w moje oczy. Myślałam, że zaraz mnie pocałuję, ale tylko wyszeptał.
-Nie zostawiaj mnie na tak długo znowu, tęskniłem bycia blisko ciebie.-
-Nie zostawię. Do widzenia Gregg.- powiedziałam ogłupiale przytulając go szybko
Cóż to było dziwne.
Kiedy doszłam do auta kilka innych mnie minęło. Parę ptaków przeleciało obok mnie i siadło na lampach. Sięgnęłam po telefon widząc, że mam nową wiadomość. Z ciekawością odblokowałam telefon.
"Tut tut Sutton! Co powiedziała by Tori gdyby wiedziała, że znów zbliżasz się do jej brata? Pamiętaj, ty całujesz, ja mówię!- SA"
Czas przez ostatnie dni nie miał sensu, a ja straciłam kolejne momenty mojego życia leżąc w łóżku ze słuchawkami w uszach. Muzyka była wolna, smutna, jedyne melodie, które pomagały mi ustabilizować emocje w takim czasie- w sumie Adam Agin leciał w kółko. Wypłakałam tyle łez, a one nadal nie chciały przestać płynąć. Po trzecim dniu zachorowałam, jakbym była chora na smutek. Jak mogłam znieść fakt, że osoba, której ufałam stała się teraz nieznajomym?
Szkoła była jeszcze gorsza. Nie obchodziło mnie by zrobić coś z moimi włosami, ledwo nakładałam jakiś makijaż i zazwyczaj ubierałam luźne bluzy i jeansy. Nie było sensu tego, że siedziałam na lekcjach byłam kompletnie wyłączona na to co dzieje się wokół. Ludzie próbowali się ze mną skontaktować podczas lekcji, ale widząc, że nie powiem więcej niż jedno słowo poddawali się. Tak jak każdy. Nigdy nie czułam się tak samotna.
Angielski był chyba najgorszą lekcją od kiedy Justin się nie pojawiał. Większość czasu przerzucałam strony w książce nie uzyskując żadnych informacji. Puste krzesło koło mnie przejęło moje myśli, wszystko o czym myślałam kręciło się wokół niego.
*
-Tak to to!- Alex uderzyła pięścią w stół tak, że mój talerz zatrząsł się. Spojrzałam na nią unosząc wzrok znad jedzenia, które bardziej odgarniałam niż jadłam. Alex podniosła brwi i podeszła do mnie -Co do cholery ostatnio w ciebie wstąpiło?-
Jeśli tylko by wiedziała.
-Nic.- wymamrotałam
Alex w odpowiedzi zmarszczyła brwi. To co powinniście wiedzieć to to, że kiedy Alex marszczy brwi zaczyna się trzecia wojna światowa. Na serio. Dlatego nie zaskoczyła mnie gdy zaczęła wbijać widelec w sałatkę.
-Sutton, nie jesteś sobą. Błagam cię, nosisz te wszystkie paskudne ciuchy, masz związane włosy i nic nie mówisz. To tak jakbyś wkroczyła w jakiś smutny film i odgrywała rolę kogoś komu wszyscy współczują!- zgaduję, że miała rację
-Po prostu się nie martw.- obgryzałam paznokieć podnosząc głowę
-Nie martw się?- Alex powtórzyła nie dowierzającym tonem -Sutton jestem zmęczona widzeniem cię znowu w takim stanie. Jesteś jak zgubiony szczeniak. Justin odszedł, nie ważne! Musisz iść dalej. Mieć jaja i olać to.-
To zabolało. Unikałam słyszenia jego imienia. Alex nie wiedziała połowy gówna przez które przeszłam w ciągu ostatniego miesiąca, to co ona przeżyła było tylko małą cząstką wszystkiego. Ona nie miała kogoś za plecami wysyłającego jej filmiki gdzie jej chłopak zabija kogoś- bez wahania. Nic nie wiedziała.
-Zostaw mnie.- rzuciłam wstając gdy łza spłynęła po moim policzku. Wbiegłam po schodach czując jak się rozpadam. Nie mogę tego dłużej znieść.
Uwalniając się od Alex usiadłam przy biurku otwierając macbook'a. E-mail nadal był na ekranie nie ruszyłam nawet komputera od tamtego czasu. Dziś było inaczej- chciałam odpowiedzi.
Bez momentu zastanowienia kliknęłam by odpowiedzieć na maila. Napisałam:
"Kim jesteś i czego chcesz?"
Zaraz po tym odpowiedź wyskoczyła na ekranie przez co lekko podskoczyłam.
TWOIM NAJGORSZYM KOSZMAREM. -SA
Moje ciało zaczęło się trząść. Nie, nie mogą mnie tak łatwo przestraszyć. Nie ważne kim ta idiotyczna osoba była.
"Czego chcesz?"
Odpowiedź znowu przyszła jednak tym razem ze zdjęciem.
CIEBIE. -SA
Zdjęcie było zamazane i na początku nie wiedziałam na co patrzę. Wyglądało jak normalny dom dopóki nie zobaczyłam co było przy oknie.
To byłam ja, siedząca w pokoju przed macbook'iem.
Przeszły mnie ciarki, to było zrobione parę minut temu.
Zasłoniłam rolety i wyszłam z pokoju.
-SA wciąż tu było i nie pozwolę im uciec.
Usłyszałam krzyk Alex kiedy gwałtownie otworzyłam drzwi i szybko pobiegłam na bok domu. Nie mogli uciec, po prostu nie mogli.
-Jesteś wariatką?- powiedziała, a ja przyspieszyłam tempo. Wzięłam się na bramę używając całej energii.
Poczułam jak spadłam na kolana, złapałam kurczowo klatkę piersiową i łapałam powietrze. Moje serce biło jak szalone. Byłam tak blisko dowiedzenia się kto to jest, ale nawet tego nie mogłam zrobić dobrze. Byłam porażką we wszystkim.
-Co jest kurwa...jesteś zjarana?- Alex krzyknęła gdy wstałam. Trzęsła moimi ramionami każąc mi na siebie patrzeć. -Oszalałaś siostro! Nawet już nie wiem kim jesteś!-
Słowa Alex nawet do mnie nie dotarły. Nadal trzęsła mną jak szmacianą lalką, ale nie mogłam odpowiedzieć. To było psychicznie niemożliwe.
-Wychodzę.- powiedziałam między oddechami idąc w stronę auta
-Co? Nie możesz po prostu wstać i wyjść, chcę wiedzieć co się z tobą dzieje!- Alex krzyknęła
Musiałam wyjść z domu i musiałam zrobić to teraz. Nie ma mowy, że zostanę tu zamknięta przez całe popołudnie wiedząc, że mój prześladowca mnie obserwuje. Potrzebowałam oderwania. Cokolwiek by ignorować tą osobę.
Na szczęście znałam na to rozwiązanie.
*
Siedziałam w samochodzie na parkingu przed barem Lion wpatrując się w deskę rozdzielczą. Wyprostowałam się i przyjrzałam bardziej, była 6.30. Powinni otworzyć 5 minut temu. Wyszłam z auta z jedną myślą w głowie. Pozbądź się z umysłu Justina i SA.
Weszłam do baru, było tam już parę osób. Powinniście wiedzieć, że Lion to miejsce gdzie przychodzi się gdy nie chce się być znalezionym. Było tam nawet ciszej niż w bibliotece okazjonalnie można było tylko usłyszeć dźwięk szkła lub szmer rozmowy. Stanęłam przy barze odkaszlując by przykuć uwagę barmana. Zwrócił na mnie wzrok i odstawił szklankę, którą czyścił na stół.
-Poproszę wódkę.- powiedziałam chłodno przeczesując włosy ręką. Barman spojrzał na mnie przez chwilę marszcząc brwi.
-Przepraszam panienko, mogę dostać jakiś dowód tożsamości?-
Wiedziałam. Dobrze, że miałam fałszywy dowód ze mną cały czas.
-Proszę bardzo.- uśmiechnęłam się wyciągając kartę. Wpatrywał się we mnie nie wiedząc co zrobić. -Nie wierzysz mnie?- zwróciłam głowę na jedną stronę okręcając sobie włosy wokół palca
W końcu westchną z porażka.
-Przyniosę ci to.- puścił mi oczko poszukując czegoś między butelkami
Wybrałam stolik w kącie i usiadłam na wygodnym, drewnianym krześle. Nawet jeśli załamywało się pod moim ciężarem było miękkie i wygodne. Barman podszedł do mnie podając kieliszek. Wzięłam wielki łyk, płomienna ciecz spłynęła w moim gardle. Skrzywiłam się jednak nadal piłam póki kieliszek nie był pusty.
-Sutton?-
Odwróciłam się. Parę kroków ode mnie stał Gregg, jego policzki były czerwone całkiem jak Tori.
-Co ty tu robisz?- spytałam nie dowierzając uśmiechając się. Nie musiał pytać o pozwolenie, bo po chwili usiadł naprzeciwko mnie.
-Mógłbym cię spytać o to samo.- zaśmiał się wskazując na kieliszek -Jak ci to w ogóle podali?-
-Cóż mam pewną rzecz zwaną fałszywym dowodem.- zrzuciłam włosy z ramion kładąc iPhone'a na stole -Lola zrobiła mi lata temu.-
Ta suka się przynajmniej na coś przydała.
-Ah, rozumiem.- powiedział zanim skinął na barmana -Poproszę piwo...-spojrzał na mnie
-A ja proszę kolejną wódkę.- krzyknęłam naciskając na ostatnie słowo. Zaśmiałam się przykładając dłoń do ust. Barman pokiwał głową i znowu wszedł do szklanego pokoju.
-Chyba go wkurzamy.- Gregg zrobił zabawną minę poprawiając się w krześle
-Kogo to obchodzi, to jego praca by nas obsługiwać!-
-Prawda, prawda.-
Nie powiedzieliśmy słowa dopóki barman nie przyniósł drinków i nie wrócił do siebie.
-Więc co tu robisz?- spytałam zaciekawiona obracając kieliszek w kółko
-Cóż, zwolnili mnie z River Gauche.-
Otworzyłam usta. River Gauche było jedną z najbardziej luksusowych i drogich restauracji w mieście. Ceny były wysokie, tylko bogacze mogli sobie pozwolić na kolacje tam. Byłam tam parę razy głównie z tatą na spotkaniu z klientami.
-Czekaj co? Pracowałeś tam wieczność! Co się stało?-
To była prawda. Gregg pracował tam od 16 roku życia.
-Nie wiem, potrzebowali zrobić więcej cięć więc zwolnili prawie wszystkich doświadczonych pracowników i zastąpili nas młodszymi nastolatkami.- westchnął przewracając oczami
-To nie ma sensu. Nie byłoby lepiej gdybyś nadal tam pracował? Ci nastolatkowie pewnie nawet nie widzą różnicy między homarem, a kanapką z tuńczykiem.-
Gregg uśmiechnął się do mnie i wziął łyk piwa.
-Zawsze wiesz co powiedzieć.-
-To jeden z moich talentów.- położyłam rękę na klatce piersiowej
Oczy Gregg'a zwróciły się na telefon leżący na stole i wziął go szybciej niż mogłam nawet zareagować. Nacisnął przycisk do odblokowania ekranu i wytrzeszczył oczy.
-A kto to na tapecie?- zachichotał kiwając głową w stronę telefonu
Moją tapetą nadal było zdjęcie Justina z różą. Totalnie zapomniałam by ją zmienić zresztą i tak nie dałabym rady. To za bardzo bolało. Wzięłam wielki łyk wódki stawiając pusty kieliszek na stole. Jak to działało, że gdy próbowałam o nim zapomnieć myślałam o nim jeszcze bardziej?
-Justin.- odparłam czując ucisk w brzuchu. Nie mogłam nawet wypowiedzieć tego imienia od czasu kłótni.
-Przepraszam... nie powinienem.- Gregg powiedział ze zrozumieniem odkładając telefon
-Nie, jest w porządku, nie wiedziałeś.-
-To dlatego jesteś w tym barze?- ciągnął dalej kładąc łokcie na stole
Gregg zawsze wszystko rozgryzał szybko. Kurde.
-Ta...- westchnęłam -Był dla mnie całym światem.-
-I co się stało?-
-Okazało się, że jest całkiem inny niż mi się wydawało.-
-Aż tak źle?- Gregg spytał kładąc ciepłą rękę na moim kolanie
-Ta.- westchnęłam uśmiechając się lekko -Nigdy nie miałam okazji powiedzieć mu jak się czuję. To jest najgorsze.-
-Powiedz mu!-
Co? Czy on całkiem zwariował? Nawet nie znał Justina jednak próbował mnie namówić do rozmowy z nim.
-Nie mogę...rzeczy się zmieniły...-
-Sutton, spójrz na mnie.-
Spojrzałam w oczy Gregga po czym on powiedział kolejne słowa.
-Kiedy dwa serca są sobie przeznaczone, żadna odległość się nie liczy, żaden czas i żadna miłość ich nie rozłączy. Więc on popełnił błąd. Nie jest osobą jaką myślałaś, że jest. Dlaczego nie chcesz poznać jego tej strony? Wszyscy ukrywamy rzeczy, których się wstydzimy. Na pewno będziesz czuła się gorzej gdy się poddasz i nigdy nie spróbujesz tego zrozumieć.-
Przetwarzałam słowa Gregga próbując uzyskać jakiś sens. To co on powiedział było nie dokładne, nie wiedział jak okropna jest zła strona Justina. Nie miał pojęcia jak załamana się czuję, jak pusto czuję się bez Justina przy boku.
Mimo wszystko miał rację. Nie dałam Justinowi nic wytłumaczyć, byłam w szoku po tym co zobaczyłam. Moja psychika nie mogła tego pojąć. Nadal wahałam się by zaufać znowu Justinowi, ale byłam zdesperowana by poznać prawdę. Najwyżej zostawię go, bo będę miała powód, a nie dlatego, że boję się prawdy.
-Dziękuję.- wyszeptałam wstając z krzesła. Gregg zrobił to samo kładąc mi ręce na ramionach.
-Nie ma sprawy Sutton, zawsze do usług.- patrzył się w moje oczy. Myślałam, że zaraz mnie pocałuję, ale tylko wyszeptał.
-Nie zostawiaj mnie na tak długo znowu, tęskniłem bycia blisko ciebie.-
-Nie zostawię. Do widzenia Gregg.- powiedziałam ogłupiale przytulając go szybko
Cóż to było dziwne.
Kiedy doszłam do auta kilka innych mnie minęło. Parę ptaków przeleciało obok mnie i siadło na lampach. Sięgnęłam po telefon widząc, że mam nową wiadomość. Z ciekawością odblokowałam telefon.
"Tut tut Sutton! Co powiedziała by Tori gdyby wiedziała, że znów zbliżasz się do jej brata? Pamiętaj, ty całujesz, ja mówię!- SA"
__
Nie było Justina no, ale jakoś musicie przeżyć. :) Liczycie na zgodę Jutton czy może planujecie inny scenariusz? :)
Proszę was bardzo o głosy na Karolinę (@CarolineeJB) dziewczynie zależy na tym najbardziej na świecie. Głosować można 10 razy, głosowanie kończy się dziś (20.03) o północy!
Jeju, nareszcie doczekałam się rozdziału asdfghjkl zajebisty jak reszta. Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńKiedy będzie następny rozdział? Już się nie mogę doczekać.
OdpowiedzUsuńTłumaczenie zawsze cudowne
@nastiily
pogodzą się, mam nadzieje... @diamondsbiebz
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w tym opowiadaniu nie było w ogóle Justina. :c Ale i tak mega rozdział!! :)
OdpowiedzUsuńJUSTIN MA DZIECKO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
PRZYKUŁAM TWOJĄ UWAGĘ???? I Chcesz Wiedzieć Co Dalej?
To wyjdź na tego blog: http://mysterious-lifee.blogspot.com nie pożałujesz! Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. :)
Jak zwykle zajebisty.. Nie moge doczekac sie NN :)
OdpowiedzUsuńOby się pogodzili :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Kurdę kto to jest ten SA?! Wszystko takie tajemnicze, podoba mi się!! Szkoda, że Justina nie było, ale zapewne pojawi się w następnym rozdziale.
OdpowiedzUsuń@dangerous_696
biedna Sutton i Justin.. niech wszystko wróci do normy.
OdpowiedzUsuńdziękuję, że to tłumaczysz. :)
japierdziele... czekam z niecierpliwością na nn<3
OdpowiedzUsuńŚwietny czekam na nowy
OdpowiedzUsuńjej no jakoś przeżyje brak Justina xD
OdpowiedzUsuńrozdział i tak jest bwueheqif *O* chcę już nexta :D
@kidrauhlismygod :)
Jestem strasznie ciekawa jak losy potoczą się dalej. Mam nadzieję, że Sutton pogodzi się z Justinem. I strasznie ciekawi mnie ten SA. Intrygujące jest też to, że on wie wszystko. Wie gdzie ona jest, z kim, po co, co dokładnie robi, a pomimo to zostaje niezauważony, to po prostu niesamowite! Czekam na następny ;***
OdpowiedzUsuńsuuuuper! kiedy kolejny?
OdpowiedzUsuńŚwietny. Szkoda, że Justina nie było. Nadal zastanawia mnie kim jest SA.
OdpowiedzUsuńpogubiłam się trochę ale przeczytałam jeszcze raz i już jest ok. fjkgfdsa ciekawi mnie ten SA. ciekawe kto to jest.
OdpowiedzUsuń@semomma
OMG :O szkoda że bez Justina :c ale ważne że Sutton zrozumiała że powinna dać mu szanse sie wytłumaczyć ♥ dziękuję Ci że tłumaczysz, czekam na nowy asdfghjkl ♥
OdpowiedzUsuńkurde, niech ona porozmawia z tym justinem. boję się, co teraz będziesz. dawaj kolejny!
OdpowiedzUsuńBOSKIE! CZEKAM NA KOLEJNY <3
OdpowiedzUsuńboze boze ;oooo
OdpowiedzUsuńteraz sie boje o SA lol
Justiem musi sie pogodzic :D
@polly325
dzisiaj na historii z przyjaciółką... siedziałyśmy i gadałyśmy o tym kto jest SA, bo na niczym innym nie mogłyśmy się skupić... taa, pewnie jutro będzie to samo.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać co będzie dalej. Dziękuję za tłumaczenie <3
niech Justin jej wszystko wytłumaczy, a ona mu wybaczy *-*
OdpowiedzUsuńŚwietny.. woo miesiąc się nie odzywali do siebie i tak dalej, Jestem ciekawa co będzie dalej :) Mam nadzieje, że się pogodzą. Wgl to mnie zastanawia gdzie Justin jest teraz wgl ;p
OdpowiedzUsuńczekam na nn<3
nie ogarniam tego rozdziału ;D troche sie poplątało..;c
OdpowiedzUsuńZgoda, zgoda ja żądam zgody XD!! Tym SA jest ktoś kogo Sutton zna i nie jest to Lola na pewno nie. Ja obstawiam 3 osoby i ciekawe czy trafię XD
OdpowiedzUsuń1.Tori!
2.Gregg!
3.Alex! (nie wiem czemu, ale ona wydaje mi się dziwnie podejrzana)
No to zobaczymy czy będę miała rację i SA okaże się ktoś z mojej typowanej 3 XD
Czekam na newsa :)
Uwielbiam !! < 3# /j
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze szybko się pogodza, bo szkoda mi Justina, ze nawet nie mial szans jej tego wytlumaczyc :/ już obgryzam paznokcie bo nie mogę się doczekac nexta !! Haha a no i zaglosowalam :D
OdpowiedzUsuńszkoda że rozdział bez Justina. czekam na nn xd @Loveevampire xoxo <3
OdpowiedzUsuńTen SA jest bardzooo dziwny....jestem ciekawa co bedzie dalej wiec mam nadzieje ze szybko dodasz...i wgl to chyba jeszcze raz teraz przeczytam cale to opowiadanie od poczatku bo jest mega ciekawe...wiec ide czytac :-* @ewelina9757 <3
OdpowiedzUsuńAlee zajebistyy . Mam nadzieje ze Justin wroci i bedzie mial dobre wytlumaczenie . :D Niecierpliwie czekaaam na nn : *****
OdpowiedzUsuńCały czas za nial chodzi??? Ciekawe czekam na nn!!
OdpowiedzUsuńja bym chyba na zawał zeszła jakbym się dowiedziała, że ktoś zna każdy mój ruch! ;O Sutton jest jednak mega dzielna :) ja tam mam nadzieję, że się pogodzą z Justinem <3 czekam z niecierpliwością na NN *__*
OdpowiedzUsuńKim do cholery jest SA ?! Matko.. Mam nadzieje,że Sutton i Justin się pogodzą.
OdpowiedzUsuńja czytam sa po angielsku, więc wiem, że się pogodzą i to jak hahah :D
OdpowiedzUsuńTAK POGADAJ Z NIM SUTTON! to najlepsze wyjście kochana ;PP
OdpowiedzUsuńchce, zeby Jutton się pogodziło :)
OdpowiedzUsuńświetne tłumaczenie x
pozdrawiam x
jak zawsze swietne! czekam na kolejne tlumaczenie, 3maj sie, xx
OdpowiedzUsuńKOCHAM TWOJE OPOWIADANIE! MAM PROŚBĘ: ZMIENIŁAM NAZWĘ NA TWITTERZE Z @angelika1500 NA @IamSkylar_69 CZY MOGŁABYŚ MNIE INFORMOWAĆ? <3
OdpowiedzUsuńawwww, jestem twoją nową czytelniczką i właśnie przeczytałam wszystkie rozdziały pomimo choroby. Twoje tłumaczenie jest świetne i zakochałam się w takim Justinie. Chcę więcej... chyba się uzależniłam.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na nowy rozdział a tobie życzę cierpliwości i wytrwałości.
Mój twitter: @pioneczek
Trzymaj się xoxo
http://believe-and-never-say-never-right.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuń<3<3<3
Dokladnie, wiem ze masz swoje zycie, ale zawsze dodawalas regularnie *.* <3
UsuńWOW niezłe czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńŚwietne! Czekam na nn, pierwszy raz mnie tak wciągnęło :D
OdpowiedzUsuńGdybyś mogła prosiłabym o zostawienie swojej opinii na moim blogu ;)
:
Jesteś ciekawy/a co będzie z Melisą? Będzie z Mattem czy Justinem? WEJDŹ I SAM SIĘ PRZEKONAJ! ;)(sorry za spam) http://miejscewoparachabsurdu.blog.onet.pl
Już 8 dni i nie ma nn ;c
OdpowiedzUsuńŚwietne <3 Zakochałam sie w tym ja w Dangerze :D Czekam na następny rozdziałek <3
OdpowiedzUsuńjejku. Apsokjhnajks, możesz mnie informować? @rockmebebz
OdpowiedzUsuńZmieniłam nazwę na tt z : @Agnesx3_x3 na @Fairytylex3_x3 ; )
OdpowiedzUsuńkiedy nowy ;___;?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńkiedy dodasz kolejny ?. :c :*
OdpowiedzUsuńNo kurdeeeeee -.- Kiedy nowy przepraszam bardzo ?! -.-
OdpowiedzUsuńASDFGFASDFG. świetne to opowiadanie i bardzo dobre tłumaczenie :) zaczęłam czytać wczoraj, więc nie mogę powstrzymać się od wypowiedzi na temat zachowania Justina. omg. on potrafi być taki kochany i w ogóle. mam nadzieję, że w następnym rozdziale pojawi się i to najlepiej w dużej ilości! hahaha. byłabym wdzięczna, gdybyś informowała mnie o nowych postach.
OdpowiedzUsuń- @xKlauudia
kiedy kolejny ?
OdpowiedzUsuńfajny,kiedy nowy ?
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do The Versatile Blog ;D
OdpowiedzUsuńzostałaś nominowana przeze mnie do The Versatile Blog. zasady znajdziesz u mnie na blogu :3
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się nowego rozdziału KSJHGSHJK *__* dodaj szybko :c
OdpowiedzUsuńBłagam dodaj jeszcze dzisiaj <33 no albo jutro prosze :')
OdpowiedzUsuń