Figura
znów pojawiła się w cieniu, schylając się w poszukiwaniach,
zanim została wtopiona w ciemność. Odetchnęłam głośno, łapiąc
równowagę na pobliskim krześle barowym. Wiedziałam że SA jest
niebezpieczny, ale dzisiaj podniósł poprzeczkę na zupełnie nowy
poziom. Nie był on po prostu świrnięty czy zły... był
śmiertelny. Zamknęłam oczy, przypominając sobie postać, która
zaledwie kilka minut temu schylała się na balkonie. Mogłam
zauważyć wyraz zacieniowanej twarzy, delikatny zarys okularów i
burzę tłustych, kręconych, czarnych włosów. To musiał być
Joel. To po prostu musiał być on. Albo on, albo miał jakiegoś
pokręconego brata bliźniaka.
Po
pięciu minutach uspokajania siebie, zaczęłam skupiać się na tym
co tutaj było ważniejsze. Nie mogłam pozwolić by ta gra SA
dostała się do mojej głowy. Nie mogłam pozwolić się złamać,
bo się zgubię. Proste. Po prostu musiałam walczyć, a prawdziwy
wojownik nigdy nie przegrywa bitwy. Dlatego w tej chwili musiałam
zadzwonić po Justina.
-Co?-
odpowiedział Justin monotonnym głosem po drugiej stronie linii,
słychać było odgłos skrzypiących pod nim liści.
-Przyjedź
do baru Rosefire, teraz.
-Żebym
mógł zobaczyć ciebie i tego kolesia Barrego na randce? Pomyśl,
będę musiał znów wbić komuś nóż w serce.- Justin warknął,
odgłos kroków nagle się zatrzymał.
-Barry
jest chory i... nie mogę wyjaśnić. Justin, proszę po prostu mi
teraz zaufaj. Przyjedź do baru.
-Czemu
nie możesz powiedzieć mi tego przez telefon?
-Bo
masz tutaj przyjechać i chcę żebyś myślał racjonalnie, zanim
się dowiesz.
-To
po prostu sprawia że jeszcze bardziej-
-Justin.
Proszę nie mów tego więcej. Przyprowadź tu swój tyłek teraz
albo nigdy się nie dowiesz.- stwierdziłam stanowczo, kończąc
rozmowę. To był czas żebym mu się postawiła. Jeśli chodzi o
jego szorstkość i chłodność, zdecydowanie musiałam to teraz
zrobić.
Zbliżając
się ponownie do stolika, Jaxon wypił ostatni łyk swojego drinka i
wstał, przerzucając swoją skórzaną kurtkę niedbale przez ramię.
-Oh
idziesz gdzieś?- zapytałam, modląc się by nie chciał wyjść
zanim Justin miał okazję go zobaczyć. Świadomość, że jego brat
był tu, a ten przybył za późno by go spotkać mogłaby go
skrzywdzić.
-Nie
wiem gdzie mam iść. Im bardziej zaczynam o tym myśleć, tym
bardziej jestem zdezorientowany czemu tu jestem. Powinienem być w
Anglii, dlaczego jestem w Kalifornii?
Jego
wargi drżały, kiedy spojrzał na mnie łagodni. Był prawie bliski
łez, jego duże oczy napełniły się łzami.
-Jaka
jest ostatnia rzecz, którą pamiętasz?
-Byłem
w szkole, z moją dziewczyną i musiałem zostać w kozie, bo
wkurzyłem moją nauczycielkę z angielskiego. Po kozie, było bardzo
ciemno, więc postanowiłem iść na skróty do domu, po drodze
nigdzie nie było światło, a mój dom nie jest zbyt zbyt daleko od
miasta.- Jaxon przerwał zaciskając palce w ustach, opadając z
powrotem na krzesło barowe. Usiadłam naprzeciwko, pochylając się
do niego.
-Mów
dalej.- zachęcałam, próbując wyciągnąć prawdę z jego
zdezorientowanego umysłu.
-Miałem
na uszach słuchawki i spojrzałem na telefon by zmienić piosenkę,
kiedy poczułem ostry ból głowy...- Jaxon potrząsnął głową,
oparłszy twarz w dłonie, próbował przypomnieć sobie więcej.
-Później
wszystko stało się czarne, a teraz jestem tutaj.- wzruszył
ramionami, wydychając głośno powietrze. -Brzmi absurdalnie,
prawda?
-Pokręciłam
głową do niego, kładąc ręce na jego.- w pierwszej chwili wycofał
się spod mojego dotyku, jednak później pozwolił mi chwycić swoje
obie ręce.
-Spójrz,
myślę, że więc co ci się stało ale musisz spróbować otworzyć
umysł na to wszystko.
-Co
masz na myśli? Skąd możesz wszystko wiedzieć? Bez obrazy ale
spotkałaś mnie dopiero dzisiaj.
-Po
prostu mi zaufaj. Zadzwoniłam do kogoś, kto może być w stanie
wyjaśnić ci to tak jak nikt inny. Tylko proszę, cokolwiek dzisiaj
usłyszysz, spróbuj to zrozumieć.
Ścisnęłam
delikatnie jego dłonie, czując skurcz w ustach, kiedy poprawił się
w fotelu. To na pewno Jaxon Bieber siedział przede mną. Nie
pytajcie skąd to wie, bo nie wiedziałabym jak mam to wyjaśnić,
ale instynkt podpowiadał mi, że to był on. Justin powiedział, że
został on porwany przez kolesi Nicka. Jasne, że nie trzymaliby go w
kraju, w którym najłatwiej byłoby Justinowi zlokalizować miejsce
jego pobytu. Wywieźli go do Anglii i dali mu nowe życie oraz
rodzinę. To było jednak dziwne, jak on mógł mieć brytyjski
akcent i nie pamiętać swojej przeszłości. Myślę, że były dwa
powody. A- wiedział o swojej przeszłości, ale po prostu nie chciał
mi powiedzieć, nie potrafił mi zaufać, albo B- on naprawdę nic
nie wiedział. Być może przeszedł on hipnozę? Nie chciałabym
mówić o Nicku, a także o tym, że Jaxon został przeniesiony do
nowej rodziny, jeśli może pamiętać o tym skąd pochodzi. To
byłoby zbyt duże ryzyko.
Zostałam
wyrwana z myśli, kiedy Jaxon zsunął ręce z moich, jego usta lekko
się rozchyliły, kiedy silnie skupił się na czymś za mną.
Odwróciłam głowę w kierunku, w którym patrzał Jaxon, zobaczyłam
Justina wchodzącego przez drzwi. Zatrzymał się w miejscu, kiedy
zauważył osobę siedzącą ze mną przy stoliku, jego oczy
rozszerzyły się w szoku.
-Czemu
on wygląda znajomo?- Jaxon wyszeptał, wpół do siebie, tak myślę.
-To
mój chłopak, Justin. Poczekaj tu chwilę.- wyjąkałam , zeskakując
ze swojego miejsca i ruszając w kierunku Justina.
-Sutton.-
Justin zacisnął zęby, jego oczy nadal wpatrywały się w Jaxona.
Wzięłam
jego twarz w ręce, odwracając ją by spojrzał mi w oczy.
-Posłuchaj
mnie, zanim będzie konieczne wasze braterskie spotkanie, jest coś
co musisz wiedzieć.
-J-jak
on się tu znalazł. Nie rozumiem.- Justin zmarszczył swoje brwi
razem.
-On
nie wie kim jest. Wierzy, że jest 16-to letnim Georgiem, chłopakiem
z Anglii. Nie wiem co Nick i jego ekipa zrobili, ale on nie wie kim
jesteś. Nie wie jak się tu znalazł, więc bądź dla niego
delikatny.- poprosiłam, przeczesując nieokrzesane włosy Justina.
-On
naprawdę tu jest.- odetchnął Justin, jego całe ciało drżało.
-Mój brat.- łzy formowały się w jego oczach kiedy znów wpatrywał
się w Jaxona, mały uśmiech wtargnął na jego twarz.
-Wiem
i to jest cud. Ale Justin, pamiętaj co ci powiedziałam. Spróbuj
się skoncentrować, wiem, że będzie ciężko ale ci pomogę. On
może nie zrozumieć co do niego mówisz. Jest teraz przestraszony i
zdezorientowany.
Justin
odsunął się ode mnie, od razu idąc w stronę stołu, przy którym
siedział Jaxon. Oczywiście Justin był w tym uparty i szczerze
mówiąc nawet nie wiem, czemu przeszkadzało mi to przez większość
czasu. Kiedy Justin chce zrobić coś w swój sposób, tak się
stanie. Szybko za nim ruszyłam, dochodząc do nich w sam raz, by
usłyszeć jak Justin wita swojego brata.
-Hej.-
Justin wyciągnął rękę. Jaxon zmarszczył brwi, potrząsając
ręką Justina, zdezorientowanie migotało w jego oczach.
-Cześć...-
Jaxon odpowiedział niezręcznie, odchrząknął. -Przepraszam, czy
my się znamy?
-Tak,
powinniśmy. - Justin zaśmiał się, przez co go uszczypnęłam. Czy
on jest szalony? Mówiłam mu by był delikatny, a on co zrobił?
-Co
masz na myśli?
Rozszerzyłam
oczy na Justina, błagając go by nie zaszedł zbyt daleko i nie
powiedział czegoś głupiego. Jaxon nie potrzebował tego teraz, w
każdym razie nie miał pojęcia co się dzieje. Myślę, że gdyby
dowiedział się, że ma brata i żył w kłamstwie byłoby to dla
niego trudne i ekstremalne przej jego przybycie do Kalifornii.
-Nic...-
Justin wymamrotał w porażce, drapiąc się w tył swojej szyi.- Um,
jestem Justin, chłopak Sutton. Ty jesteś... George...tak?- Justin
przerwał niezręcznie, starając się nie spaść na niego jak bomba
J.
-Tak,
Sutton powiedziała mi, że możesz spróbować pomóc mi zrozumieć
dlaczego jestem tutaj i czemu niczego nie pamiętam. Jesteś jakimś
radnym czy coś?
-Cholera
n-
Spiorunowałam
Justina.
-...tak.
Jestem radnym.- Justin usiadł przy barze, jego usta drgały, gdy
powstrzymywał się od śmiechu.
-Więc
muszę z kimś porozmawiać, jestem teraz w niezłym bałaganie i
naprawdę potrzebuję czyjeś pomocy. Znaczy nie mam pomysłów jak
wrócić do domu i nie mam gdzie zostać.
-Więc
wyjaśnię ci to, obiecuję. Sutton, możesz dać nam trochę
prywatności?- spytał Justin, unosząc brwi.
Nie
chciałam dawać im prywatności, bojąc się o to co Justin może
wyjawić Jaxonowi, jednak to nie była moja sprawa, by mówić mu że
nie może. Po tym wszystkim miał swojego brata, to jego decyzja.
Niechętnie się z nimi pożegnałam i wyszłam z baru, moja głowa
była w kompletnym bałaganie.
__
Później,
tego samego wieczoru dojechałam do domu, od razu wiedziałam że
będzie do dupy kiedy usłyszałam coś przy drzwiach. Nie miało to
znaczenia czy był to mój ojciec czy Alex, oboje mieli kolejny
argument by się mnie przyczepić. Udając, że piszę coś na swoim
telefonie, położyłam się na brzuchu, na swoim łóżku,
przewijając główny ekran mojego telefonu.
-Ty
dziwko.- ostry ton Alex rozbrzmiał z bliska, przez co przeklęłam w
duchu. Siedziałam w tym teraz. Nie trzeba było być naukowcem, by
skapnąć cię, że Nate od razu poinformuje ją o tym co mu
powiedziałam. Nie dziwiłam mu się bo przynajmniej się o tym
dowiedział. Tylko SA uczynił to bardziej dramatycznie.
Postanowiłam
spojrzeć w górę pomału i zdobyć się na najbardziej niewinny
wyraz twarzy, jaki potrafiłam. Kiedy spojrzałam w górę, Alex
szturmem weszła do mojego pokoju, chwytając w garść moje włosy.
Krzyknęłam z bólu by przestała, jednak ona szarpnęła mną na
łóżku, nadal trzymając moje włosy.
-Alex
co ty wyprawiasz? Przestań!- krzyknęłam, kiedy pchnęła mój
policzek gwałtownie do podłogi.
-Czemu
mu powiedziałaś?!- krzyczała, przyciskając moje ciało do ziemi,
podnosząc mnie i z powrotem przyciskając mnie do podłogi, tak, że
mój policzek uderzył o drewno.
-Nie
chciałam mu powiedzieć...przysięgam.- walczyłam z wydobyciem z
siebie słów, kiedy mrowienie przeszło przez mój policzek.
-Jesteś
kłamcą! Zaufałam ci!- przycisnęła mój policzek do ziemi po raz
ostatni, odepchnęła mnie tak, że mogła stanąć prosto.
W
tym momencie ostry łomot o szło wypełnił pokój, idący z drzwi
balkonowych.
-Oh
zobaczy, twój chłopak przyszedł na ratunek. Zakład, że kocha
całować te twoje wielkie, grube usta!- krzyknęła Alex kopiąc
mnie w plecy.
-Alex
przestań proszę!- przyznałam, przewracając się na plecy w bólu.
-Bardzo przepraszam, wiem, że jesteś na mnie wściekła, ale
musiałam to zrobić. Po prostu proszę.- moje słowa wyszły, jednak
zostały stłumione przed krzyki Justina i dudnienie o szybę
wypełniające moje uszy.
-Alex
wpuść mnie do cholery!- Justin krzyknął szalonym tonem.
Ku
mojemu zaskoczeniu Alex przestała mnie torturować i przeszła
powoli do drzwi balkonowych, otwierając je ostrożnie. Justin pchnął
moją siostrę, próbując wciągnąć mnie na swoje kolana. Trzymał
mnie blisko swojego ciała, kołysząc mną w tą i z powrotem, byłam
zamrożona w szoku w jego ramionach, nie będąc w stanie reagować
na cokolwiek.
-Odejdź
Alex. To twoja siostra!- mruknął Justin, gładząc delikatnie mój
policzek.
-Nie
rozumiesz jak bardzo manipulacyjną suką była niedawno. Słońce
nie świeci na jej tyłek Justin, to jest to na co najmniej
zasłużyła.- głos Alex był teraz łagodniejszy, w oczach miała
łzy. Nienawidziłam być światkiem tego, to bolało, ale ja nic nie
mogłam zrobić. To było ryzykowne, ale byłam gotowa się tego
podjąć, a teraz mam do czynienia z cierpieniem i bólem, który
przyszedł razem z tym. Wolę znosić to, niż aby Jaxon został
zakopany w ziemi.
-Ona
kurwa na nic nie zasługuje-
Aby
zapobiec temu, by Justin cokolwiek powiedział, pogłaskałam jego
rękę by go uciszyć.
-Przepraszam.-
odetchnęłam, podnosząc głowę od piersi Justina.
-Odpuść.-
załamany głos Alex rozbrzmiał, kiedy wybiegła z mojego pokoju,
zatrzaskując za sobą drzwi.
-O
co tu kurwa chodzi? Twoja siostra jest kurwa szaloną psychopatką.-
zażądał Justin, chowając kosmyk włosów za moje ucho.
-SA.-
stwierdziłam po prostu, Justin pomógł wstać mi z podłogi. Justin
wziął moją twarz w dłonie, głaszcząc kciukiem mój posiniaczony
policzek.
-Nie
miała prawa cię pobić! Wiesz co, pójdę do niej i dam jej coś do
zrozumienia. Ona nie może od tego uciec...
-Justin
przestań. Jest zraniona.- pociągnęłam nosem, wyznając prawdę.
-Alex jest w ciąży i SA wykorzystał to przeciwko mnie.
Usta
Justina lekko się rozchyliły, kiedy zaczął łapać szybciej tlen.
-Alex
jest...w ciąży?
-Tak
i SA oczywiście to wie. Z dalekiego punktu przyłożył Jaxonowi
pistolet do tyłu głowy i powiedział mi, że mam podjąć decyzję.
Gdybym nie poinformowała Nate'a o ciąży Alex, mimo że byłam
zobowiązana do zatrzymania tego w tajemnicy, nie zawahałby się
strzelić w głowę Jaxona.
-Ryzykowałaś
relacje z siostrą...dla mojego brata?- spytał Justin, patrząc mi
głęboko w oczy.
-Co
innego mogłam zrobić? Wiem jak wiele on dla ciebie znaczy i nie
mogłeś stracić kolejnej osoby ze swojej rodziny i-
Justin
usta przerwały mi resztę mojego zdania, pocałował mnie namiętnie,
cały czas czule głaszcząc mój policzek. Odwzajemniłam pocałunek,
moje ramiona owinęły się wokół jego szyi przyciągając mnie
bliżej niego. Tęskniłam za tym by być tak blisko jego, ostatnio
był tak daleko.
-Dziękuję,
nikt nigdy nie zrobił tak cholernie odważnej rzeczy dla mnie.-
Justin szepnął w moje sine wargi, zostawiając ślady pocałunków
wzdłuż mojej szyi. Odrzuciłam głowę w tył z rozkoszy, moje
ciało koncentrowało się na każdym gorącym pocałunku, który
zostawiał na mojej wrażliwej skórze.
-Zrobiłam
to bo cię kocham.- stwierdziłam przez oddech, moje oczy wywróciły
się na tył głowy.
-Wybaczy
ci, daj jej czas.
-Mam
nadzieję, że tak, jeśli nie to SA znów zdobył kolejny punkt
przeciwko mnie. Gra toczy się dalej, następna seria rund będzie w
moje urodziny.- wzdychnęłam z porażką, pozwalając głowie opaść
na ramieniu Justina. Ręce Justina splotły się z moimi, nadal
czułam jego gorący oddech na szyi.
-Jestem
tutaj skarbie, nie ważne co się stanie, będę z tobą.
-Co
jeśli następną rundą SA jest coś czego nie mogę zrobić? Co
jeśli SA zagrozi, że cię zabije? Nie sądzę, że sobie poradzę.
-Hej
hej hej.- uspokajał mnie, ciągnąc mnie do uścisku. -SA nie jest w
stanie nas rozdzielić. Nie tak łatwo. Po prostu martw się o to być
pozostała silna, resztą zajmę się ja.
-Co
z twoim bratem?
-Nie
powiedziałem mu nic, jeśli to chcesz wiedzieć. Muszę to zrobić
pewnego dnia. Nie mogę ryzykować że go stracę Sutton.
-Wiem.
-Co
przypomina mi...- Justin oderwał się od uścisku, rozczarowanie
malowało się na jego twarzy. -Muszę do niego wrócić, jest w
samochodzie. Musiałem sprawdzić czy u ciebie wszystko dobrze.
-Zabierzesz
go do swojej przyczepy?
Justin
westchnął.- Tak, chodź nie ma tam prawie żadnej przestrzeni.
Myślę, że damy sobie radę.
-Może
zawsze zostać w mojej szafie.- wypaliłam bez zastanowienia.
Justin
zmarszczył razem brwi kiedy mały śmiech wślizgnął się na jego
usta.
-Co
masz na myśli o swojej szafie? Nie jest tam ciaśniej niż w mojej
przyczepie?
-Oczywiście
nie byłeś w mojej szafie. Mam na myśli, że jest wystarczając
duża by zmieścić kołdrę i poduszki, i może tam zostać. Nikt
nie będzie wiedzieć.
-Mówisz
poważnie?
-Tak
długo jak nie będzie mnie szpiegował i nie będzie dziwny jak ty,
to tak. Myślisz, że naprawdę tu zostanie?
-Nie
ma gdzie indziej zostać, a ja będę mógł zawsze przyjść i łatwo
sprawdzić co u was.
-Tak.-
uśmiechnęłam się, składając mały pocałunek na ustach Justina.
-Może powinniśmy pośpieszyć się z powiedzeniem mu, nie chcę być
nachalna, ale mam wrażenie, że może nam pomóc.
W
tym momencie za wibrował mój telefon, powodując, że ja i Justin
wymieniliśmy zaniepokojone spojrzenia. Jęcząc, wzięłam swój
telefon z łóżka, gdzie rzuciłam go wcześniej, bojąc się, że
nieznany numer znów wyśle mi jakieś bolesne zdanie.
Moje
oczy rozszerzyły się w zdziwieniu, kiedy zauważyłam, że
wiadomość była od Tori. Trzy słowa na ekranie spowodowały u mnie
uczucie radości, a także niepokoju.
Znaleźli
Joel'a.
* * *
Justin jest taki dskjhfsdjfkjs w tym rozdziale. Tak się przejął tym swoim bratem *.*
O Alex się nie wypowiadam, mogła trochę łagodniej potraktować Sutton.
A tak wygląda Jaxon:
Twitter: @Swaggabiebah
Ask: www.ask.fm/swagja
Follownijcie polskie konta bohaterów SA:
Justin: @SA_JustinPL
Sutton: @SA_SuttonPL
Tori: @SA_ToriPL
Hollie: @SA_HolliePL
SA: @SA__PL
Cudne *-* Trochę się obawiam następnych wydarzeń, no ale cóż, SA zawsze zaskakuje, czekam na nexta ♥
OdpowiedzUsuńAle z brata Justina jest dupeczka. Mrrrrr xd
OdpowiedzUsuńRozdzial swietny
Kochamy Cie <33
George Shelley z Union J xd Jest meeeeeega przystojny xd
UsuńChłopak za zdjęcia to George Shelley, wokalista zespołu Union J <3 I tak, niezła dupeczka (if you know what i mean) :D
UsuńKOCHAM ! <3
OdpowiedzUsuńgenialny rozdział
OdpowiedzUsuńdjiudxnd
@ShawtyManeJB98
Vyjbxeyibcftuhc ! Że co? Może Joel też został wykorzystany przez SA
OdpowiedzUsuńO nie, Alex przesadzilas!
OdpowiedzUsuńgenialne.. *.* Czekam na kolejny <33
OdpowiedzUsuńeh sprawy się komplikują ;/ rozdział genialny <3 czekam na nowy :*
OdpowiedzUsuń<33333
OdpowiedzUsuńJaxon dupeczkaa *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny <3
@mak3mesmil3
Dziękuję że dodałaś!!! Rozdział niesamowity aż się płakałam w jednym momencie *,*
OdpowiedzUsuńbralabym Jaxona XD <3
OdpowiedzUsuńbralabym Jaxona XD <3
OdpowiedzUsuńGenialne :*
OdpowiedzUsuńBoskie :D czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńKocham to :cc <33
OdpowiedzUsuńAww*.* sprawy się komplikują... Alex się wściekła xd a Justin jest taki asdfhjnbgfdl ♥
OdpowiedzUsuń@MarikaOffical
Cudny *_*
OdpowiedzUsuńCzekam nn
Fajne . A Jaxon jest przystojny . Awww . Czekam na następny . POZDRO . ;*
OdpowiedzUsuńRozdział genialny. Czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję ,że to tłumaczysz. *.*
JEZUUUU!!! Awwwww! to takie jdgiofdjgfg
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
OdpowiedzUsuńJak naprawdę nazywa się ten chłopak z gifa? *-*
OdpowiedzUsuńCudowny <3
OdpowiedzUsuńJustin potrafi byc taki wrazliwy ze bamxbkanskana<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńAlex przesadzila no ale tak najwyrazniej mialo byc. A Jaxon jest taki sexi ze nie wyrabiam xdd I ten przeklety SA .... KTO TO JEST DO CHOLERY ?!
Do nastepnego xxx
Zapraszam na bloga http://two-person-in-one.blogspot.com/ jest już czwarty rozdział. Byłabym bardzo wdzięczna za pozostawienie opinii :)
OdpowiedzUsuńAle Alex się wkurzyła. W sumie się jej nie dziwie. Czekam na kolejny rozdział .<3333333
OdpowiedzUsuńalex zdecydowanie przesadziła ;/
OdpowiedzUsuńo matko :D George as Jaxon *-* Alex dała czadu... czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńJestem osobą, która wyznaje regułę "czytasz --> komentujesz"... staram się to robić jak najczęściej.
OdpowiedzUsuńJednak większość blogów czytam na swoim telefonie czy tablecie, które są firmy Apple.
Nie mam najmniejszego pojęcia czemu, ale na blogach z blogspot.com te dwa sprzęty nie zamieszczają komentarzy, mimo iż usilnie próbowałam je nie raz wysyłać.
Dlatego korzystając z okazji.
Chcę, żebyś wiedziała, że przeczytałam wszystkie rozdziały twojego tłumaczenia i dziękuję, że to robisz. Jestem twoją "fanką". I do każdego rozdziału w głowie dodaj sobie +1 bardzo sympatyczny komentarz ode mnie. :)
Pozdrawiam.
/Anne.
oficjalnie padłam. rany to jest mega :0
OdpowiedzUsuńczekam na nn<3
Genialny. *o*
OdpowiedzUsuńBoże Jaxon to ciacho ! <3 Rozdział świetny :*
OdpowiedzUsuńkocham kocham kocham
OdpowiedzUsuńCzy to nie George z Union J? xD
OdpowiedzUsuń<3 boskie
OdpowiedzUsuńkochamm... <3<3<3
OdpowiedzUsuńzachowanie Alex mnie przeraziło, ale Justin taki słodki aww
OdpowiedzUsuńomg, mój George jako Jaxon *-*
dsdghjfgvghsghhfghjhgf
OdpowiedzUsuńChcę następny. Dziękuję, że tłumaczysz.
OdpowiedzUsuńOo mmm.. Jaxon <3 rozdzial swietny. Dzieki za tlumaczenie.
OdpowiedzUsuńjej <3 Justin był w tym rozdziale taki słodki i kochany *_______* czekam z niecierpliwością na NN - ciekawa jestem co będzie z Jaxon'em i co wymyśli jeszcze SA.
OdpowiedzUsuń@saaalvame
Koffciam <3
OdpowiedzUsuńO boze kim jest do cholery SA?! Czekam na nastepny, oby szybko! :) #muchlove
OdpowiedzUsuń+ jaxon jaka dupa*-* / @im15bitch
Awwww... super jak zawsze !!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy wiecie ale ten ze zdjecia to tak na prawdę George Shelley ;P
Czy Alex pojebało?! Ja wiem że Sutton ją zawiodła, itd. ale Jezu.. przecież ona ją pobiła! o.O
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać kolejnego! Jestem mega ciekawa kiedy i jak Justin powie wszystko Jaxonowi a.k.a. George'owi i co będzie z Joelem o.O
Buziaki, do kolejnego <3
@NowSuitUp
cuhsduhdsfd *-* MEGA rozdział! ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na NN! <33 KC ;*
asdfghjkl <33333
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że następny będzie niedługo ;))
Świetny rozdział! *.*
OdpowiedzUsuń@Nikurakat
dskjhfsdjfkjs
OdpowiedzUsuńNastępny prosze .
OdpowiedzUsuńKocham
OdpowiedzUsuńJesteś najlepsza
OdpowiedzUsuń<3<3<3
OdpowiedzUsuńCzekan na następny
OdpowiedzUsuńCiekawie by było gdyby suttan zaszła w ciąże ;d
OdpowiedzUsuńKocham to tłumaczenie
OdpowiedzUsuńJestes najlepsza .. Kocham Cie .
OdpowiedzUsuńChce kolejnego . Dodawaj szubko wszyscy czekamy .
OdpowiedzUsuńKCKCKKCKCKCKCKCKCKCKC
OdpowiedzUsuńKiedy Nn?
OdpowiedzUsuńalex jednak fajna. mogła by się trochę ogarnąć. a sutton jest naprawdę cudowną siostrą, tak jak i dziewczyną. a justin najkochańszy na świecie <3
OdpowiedzUsuńciekawe co dalej z Jaxonem... ;*
OdpowiedzUsuńPolecam :
http://frozen-tlumaczenie.blogspot.com/
Zapraszam na mojego bloga:
OdpowiedzUsuńhttp://justinpamelalove.blogspot.com/
hej. nie moge przeczytać 44 rozdziału, ja sie pytam czemu . ? :o
OdpowiedzUsuńja sie pytam czemu nie da sie przeczytać 44 rozdziału ? :o
OdpowiedzUsuńjuż się da
Usuńkiedy nowy rozdział?:C
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdział ? Bosze ten jest świetny jestem ciekawa co będzie działo się dalej
OdpowiedzUsuńbrzydki jaxon ;p a rozdzial swietny.ciekawe co z joelem
OdpowiedzUsuń