Monotonnie oparłam się o drzwi. To był tylko senny koszmar. Jeden straszny koszmar. Zamknęłam oczy.
Sutton obudź się!
To nie była niespodzianka, że gdy otworzyłam oczy wszystko było takie same: drzwi balkonowe były otworzone, a lustro było całe pokryte różowym pismem. Ugryzłam się w język by nie wydać z siebie krzyku przerażenia, ostrożnie podeszłam do lustra bliżej przyglądając się wiadomości.
Tekstura napisu miała tłuste smugi-szminka? Nie wyglądało to jak marker. Zaczęłam w kółko czytać tą wiadomość po czym coś przykuło moją uwagę. Te buziaki na końcu nie były normalne. Nie mówię o tym, że ludzie nie używają 'xoxo' jednakże te buziaki były inne.
Zanim zaczęłam się nad tym bardziej zastanawiać otworzyłam mojego macbook'a, weszłam w przeglądarkę internetową i od razu kliknęłam na facebook'a. Kliknęłam na ikonkę wiadomości i przejeżdżałam przez stare wiadomości. Kiedy zauważyłam starą rozmowę z Lolą przestałam zjeżdżać na dół i na nią kliknęłam.
Ta rozmowa odbyła się jakiś czas temu, rozmawiałyśmy o tym, że będziemy oglądać mecz Liama. To było ważne wydarzenie i rozmawiałyśmy o tym przez tygodnie. Teraz wiem czemu Lola była taka "podekscytowana" by obejrzeć ten mecz. Każda wymówka była dobra by oglądać mojego chłopaka biegającego w szortach.
Lola: Jestem taka podekscytowana, ten mecz będzie szalony! xoxox
Sutton: Wiem, prawda? Liam dzisiaj wszystkich pobiję i cieszę się, że Tori wraca z wakacji!
Lola: Hej więc spotyka się z nami na tym meczu?! xoxox
Sutton: To mi powiedziała! W każdym razie muszę lecieć. Alex myśli, że to zabawne, że biega po domu z moim telefon, na razie! x
Lola: Cóż mi nic nie powiedziała :( Lmfao, okej! xoxox
Przestałam czytać i skupiłam się na ważniejszych rzeczach w tych krótkich wiadomościach. Na końcu każdej rozmowy Lola dawała 'xoxo' w dziwnej formie. Trzymałam macbook'a koło lustra i zaczęłam liczyć ile buziaków stawiała. Było pięć 'xoxox'.
Policzyłam te na lustrze i było ich- pięć.
Mój oddech stał się ciężki, wybiegłam z pokoju i przechodząc po korytarzu weszłam do łazienki. Włączyłam światło i spojrzałam na moje odbicie w lustrze. Był to wrak mojej osoby. Jej szeroko otworzone oczy były czerwone, włosy były poplątane przez to jak wiele razy przeczesała je dłonią, a twarz była blada jak ściana.
Szybko wyciągnęłam z szafki czerwony ręcznik i zamoczyłam go w wodzie. Wbiegłam do sypialni i zaczęłam wycierać lustro. Szminka zaczęła rozmazywać się na szkle prawie jak różowa krew. Dalej wycierałam, napis zaczynał znikać aż w końcu zostały tylko lekkie smugi.
Tlen wrócił do moich płuc gdy usiadłam na skraju łóżka siadając na rękach by przestały się trząść. Ciszę wypełniał dźwięk mojego oddechu i poruszające się wskazówki zegara na ścianie.
BANG!
Drzwi balkonowe zamknęły się z hukiem przez co aż podskoczyłam. Odwróciłam głowę, serce waliło mi jak szalone.
Wydałam z siebie lekki krzyk gdy zobaczyłam rękę znikającą z klamki i postać wchodzącą w cień. Zaczęłam histeryzować. Ktoś tu był- ta sama osoba, która napisała to na lustrze.
Czułam to.
Kątem oka zauważyłam zakapturzoną twarz za oknem. Kiedy się powoli odwróciłam postać zniknęła w ciemności.
Było mi nie dobrze. Mój telefon za wibrował w zaciśniętej ręce przez co spięłam każdy mięsień w moim ciele.
Upuściłam go na ziemię i otworzyłam usta.
Ktoś obserwował mnie nawet bardziej niż zawsze.
Wydałam z siebie kolejny stłumiony krzyk i opuściłam się po ścianie.
Po dźwięku mojego krzyku Alex weszła do pokoju, gorąca czekolada ściekała po jej piżamie.
-Co do cholery się tu stało?- krzyknęła patrząc na zamazane lustro i telefon na podłodze
Nie ważne w jakim bałaganie teraz byłam wiedziałam jedną rzecz. Alex nie mogła o niczym wiedzieć.
-Mam cię!- zaśmiałam się nerwowo łapiąc za telefon. Wpadł mi do głowy pomysł. -Pamiętasz te żarty, które sobie robiłyśmy gdy byłyśmy małe?-
Alex miała spojrzenie pełne skupienia.
Ja i Alex zawsze robiłyśmy sobie żarty gdy byłyśmy młodsze. Nie były to niewinne żarty, brałyśmy to ekstrymalnie. Kiedyś upozorowałam moje porwanie więc Alex zadzwoniła po policję. Ta, nie skończyło się to zbyt dobrze, bo rodzice odwiedzili komendę policji...nie ważne.
-Sutton, chyba umawiałyśmy się, że nigdy tego już nie robimy? Wtedy gdy policja była zaangażowana ustaliłyśmy, że koniec z tym...czy straciłaś pamięć?-
-Chyba lubie powtarzać tradycję.- uśmiechnęłam się fałszywie
-Pieprz się Sutton. Wyszłam z łóżka przez to. Oh a to lustro- wskazała na nie- stwarzanie pozoru, że to krew jest żałosne Sutton.- cmoknęła i kręciła głową ze złości
-Rozchmurz się Alex. Jesteś zła bo przyłapałam cię w łóżku z Nate'm?- zaśmiałam się jednak Alex nie wydawała się być zadowolona
-Lepiej miej się na baczności, żarty wróciły. Przyjdą do ciebie w najmniej oczekiwanym momencie.- Alex zagroziła po czym wyszła z pokoju
Zaufaj mi siostrzyczko, ktoś może dopaść szybciej niż ty.
Podniosłam telefon z podłogi, miałam nieodebrane połączenie od Justina. Trzęsąc się zamarzniętymi palcami wystukałam jego numer. Odebrał od razu.
-Cześć kochanie.- jego zachrypnięty głos szedł z drugiej strony lini
-Justin, potrzebuję cię.- krzyknęłam czując jak załamuję się po raz drugi tego popołudnia
-Woah, co się stało? Jesteś skrzywdzona?- jego głos był teraz pełny niepokoju
-Nie, nie. Nie wiem co właśnie widziałam i ja, ja...- zmagałam się ze słowami opierając głowę o ścianę
-Co widziałaś? Sutton proszę spróbuj ze mną porozmawiać.- prosił
-Ja, um...Widziałam zakapturzoną postać za oknem...myślę, że to SA.- jakby dławiłam się słowami
-Już do ciebie jadę.- powiedział i usłyszałam dźwięk silnika w tle
*
Stałam przy ścianie dopóki nie przyjechał Justin.
"Za chwilę będę na balkonie. Sprawdź czy nie ma nikogo z tyłu domu- J"
Poczułam ulgę gdy zobaczyłam go wspinającego się na balkon po czym stanął przy drzwiach. Otworzył je i zamknął cicho za sobą.
-Dzięki Bogu, że tu jesteś.- westchnęłam biegnąc w jego ramiona. Otworzył je i szybko zamknął gdy już w nich byłam.
-Jest w porządku kochanie, wszystko będzie dobrze.- całował mnie we włosy -Nie widziałaś kto to był?-
-Nie...- i nienawidziłam siebie za to
Ktokolwiek to był torturował mnie i straszył. Jednak byłam w zbyt wielkiej panice by się bliżej przyjrzeć. Byłam tak blisko prawdy i to mnie zabijało.
-Nie masz pojęcia czy to był mężczyzna czy kobieta?- objął moją twarz w dłonie
-Nie była to po prostu postać w bluzie...stało tam i mnie obserwowało.- wyszeptałam wpatrując się w cień za oknem
-Cóż tym bardziej zostaję.-
-Justin nie musisz, masz sprawy z przyczepą i...-
Justin przerwał mi gdy zbliżył się do mnie oplótł mój pas rękami i złożył na moich ustach pocałunek. Całował mnie z pasją przez co moje powieki stały się ciężkie, a usta współpracowały z jego.
-Zostaję.- powtórzył przez pocałunek
-Okej.- wyszeptałam czując jak jego usta się unoszą w uśmiechu
-Wyglądasz na zmęczoną.- wskazał palcem na ciemne cienie pod moimi oczami
-Potrzebuję snu, ale nie mogę zasnąć. Nie gdy wiem, że jest tu psychopata.-
-Masz mnie. Zostanę tu całą noc i będę cię pilnował.- uśmiechnął się wkładając zimną rękę pod koszulkę. Zaczął jeździć nią po gołej skórze gdy ja wpatrywałam się w jego oczy.
*
Obudziłam się w uścisku Justina, a światło wpadało na mnie przez okno.
-Dzień dobry księżniczko.- poranny głos Justina wyszeptał w moje ucho kiedy obrócił moje ciało w jego kierunku. Ukryłam się w poduszkę odgradzając siebie od niego. -Czemu się chowasz?-
-Bo wyglądam brzydko.- powiedziałam odpychając jego ręce z poduszki. Serio, wyglądałam jak ziemniak gdy się obudziłam i nie dam mu na mnie patrzeć w takim stanie.
Jednak Justin zabrał poduszkę i rzucił ją na drugą stronę pokoju.
-Hej!- zaprotestowałam zakrywając twarz rękami
-Sutton, proszę przestań.- zabrał moje ręce, a ja zobaczyłam jego przepiękną twarz. Jak to możliwe, że on rano wyglądał jak Bóg Sexu, a ja jak pieprzony diabeł, który parę razy został podbity w twarz.
-Czemu?-
-Bo jesteś piękna.-
Myślałam nad tym co chcę mu odpowiedzieć, ale zabrakło mi słów...znowu.
-W każdym razie spóźnimy się do szkoły...- zeskoczył z mojego łóżka i przeczesał włosy dłonią
-Racja. Szkoła.- wymamrotałam wzdychając ciężko.
*
-Sutton!- Tori pisnęła kiedy ja i Justin weszliśmy za rękę do szkoły. Skierowałam na nią wzrok po czym spojrzałam na Justina, który wydawał się być zaskoczony.-Mogę pożyczyć twoją dziewczynę na chwilę?- Tori spytała kładąc rękę na torsie Justina. On jednak uniknął jej dotknięcia i nadal skupiał się na tym czemu zachowuję się jakby była pod wpływem narkotyków.
-Pewnie, wezmę parę rzeczy z szafki.- powiedział poważnym tonem po czym pocałował mnie w policzek i poszedł korytarzem przez, który chwilę wcześniej podbiegła Alex.
Tori złapała mnie pod rękę i poszłyśmy w przeciwnym kierunku.
-Więc zamierzasz mi wyjaśnić czemu jesteś w takim dobrym humorze?- podniosłam brew i uśmiechnęłam się do paru osób przechodzących koło nas
-Oh, nie ma powodu skarbie jestem tylko zadowolona, że znowu mam przyjaciółkę.-
Hm, interesujące.
-Nie ma to nic wspólnego z osobą, z którą tańczyłaś...- powiedziałam czekając na jej odpowiedź. Jednakże, ona unikała mojego wzroku bawiąc się kolczykami.
-Nie wiem o czym mówisz Sutton. Ta noc była idealna. Pod koniec wszyscy przesadzili z ponczem i trochę zwariowali. Nie wspominając o tej kombinacji świateł...-gadała o tym przez jakieś 5 minut wypominając wszystkie dziwne komentarze na temat ludzi, których widziała na dyskotece. Wiedziałam, że robi wszystko by uniknąć faktu, że tańczyła z czworo okim, w sensie no błagam- kto do cholery mówi o "kombinacji świateł" kiedy idą na dyskotekę?
W końcu jej przerwałam kiedy zaczęła mówić o tym jak czerwony był poncz.
-Czworo oki wygląda na dobrego tancerza.-
Jej policzki przybrały różowy kolor kiedy zatrzymała się przy szafce.
-Czemu byś miała to mówić?-
-Tori mam oczy, widziałam jak z nim tańczyłaś.- zaśmiałam się opierając się o szafkę za nią
-Dobra.- przewróciła oczami -Tak tańczyłam z nim. Nie wiem jest coś w nim. Wiem, że jest kujonem i że zdecydowanie nie powinnam się do niego zbliżać jeśli chcę utrzymać status popularności. Ale nie obchodzi mnie to. W sumie jest najlepszym chłopakiem jakiego kiedykolwiek spotkałam.-
Te słowa z ust Tori wydawały się jakby cudem. Jeśli byście wiedzieli jak go prześladowała w przeszłości bylibyście zaskoczeni tak jak ja, że może go lubić.
-Cieszę się z tobą.- uśmiechnęłam się i zaśmiałam gdy Tori przewróciła oczami
-Nie ważne, chce zachować trochę prywatności w tym momencie więc nie mów nikomu. W każdym razie przejdźmy do rzeczy z Justinem...-
I...prawdziwa Tori wróciła.
-Jaki jest w łóżku?-
-Nie wiem.- odpowiedziałam szybko chowając głowę by nie zauważyła jak się rumienie
-Nie gadaj! Jak ty trzymasz od niego ręce z daleka? Jest tak cholernie gorący. A jego V je...-
-Tori zamknij się.- trąciłam ją moją torbą nadal patrząc się w podłogę. Nienawidzę jak ludzie szybko mogą mnie zawstydzić.
-Yo Bieber!- usłyszałam krzyk po czym dźwięk zatrzaskującej się szafki. Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam Liama oraz Justina na środku korytarza.
-Odpierdol się Kahn.- Justin rzucił i zmarszczył brwi. Zauważyłam, że zaciska pięści.
-O czym oni gadają?- Tori wyszeptała przestraszona
-Coś mi mówi, że oni nie tylko rozmawiają.- również wyszeptałam i widziałam jak Justin zbliża się do Liama o krok
Kontynuowali swoją kłótnię jednak stała się ona niesłyszalna. Justin zaciskał szczękę, a Liam śmiał się w jego twarz po czym odszedł w drugą stronę. Justin kopnął pobliskie szafki i gwałtownie przeczesał włosy dłonią. Przeszedł koło mnie i Tori posyłając mi rozbite spojrzenie gdy patrzyłam jak odchodzi.
Sutton obudź się!
To nie była niespodzianka, że gdy otworzyłam oczy wszystko było takie same: drzwi balkonowe były otworzone, a lustro było całe pokryte różowym pismem. Ugryzłam się w język by nie wydać z siebie krzyku przerażenia, ostrożnie podeszłam do lustra bliżej przyglądając się wiadomości.
Tekstura napisu miała tłuste smugi-szminka? Nie wyglądało to jak marker. Zaczęłam w kółko czytać tą wiadomość po czym coś przykuło moją uwagę. Te buziaki na końcu nie były normalne. Nie mówię o tym, że ludzie nie używają 'xoxo' jednakże te buziaki były inne.
Zanim zaczęłam się nad tym bardziej zastanawiać otworzyłam mojego macbook'a, weszłam w przeglądarkę internetową i od razu kliknęłam na facebook'a. Kliknęłam na ikonkę wiadomości i przejeżdżałam przez stare wiadomości. Kiedy zauważyłam starą rozmowę z Lolą przestałam zjeżdżać na dół i na nią kliknęłam.
Ta rozmowa odbyła się jakiś czas temu, rozmawiałyśmy o tym, że będziemy oglądać mecz Liama. To było ważne wydarzenie i rozmawiałyśmy o tym przez tygodnie. Teraz wiem czemu Lola była taka "podekscytowana" by obejrzeć ten mecz. Każda wymówka była dobra by oglądać mojego chłopaka biegającego w szortach.
Lola: Jestem taka podekscytowana, ten mecz będzie szalony! xoxox
Sutton: Wiem, prawda? Liam dzisiaj wszystkich pobiję i cieszę się, że Tori wraca z wakacji!
Lola: Hej więc spotyka się z nami na tym meczu?! xoxox
Sutton: To mi powiedziała! W każdym razie muszę lecieć. Alex myśli, że to zabawne, że biega po domu z moim telefon, na razie! x
Lola: Cóż mi nic nie powiedziała :( Lmfao, okej! xoxox
Przestałam czytać i skupiłam się na ważniejszych rzeczach w tych krótkich wiadomościach. Na końcu każdej rozmowy Lola dawała 'xoxo' w dziwnej formie. Trzymałam macbook'a koło lustra i zaczęłam liczyć ile buziaków stawiała. Było pięć 'xoxox'.
Policzyłam te na lustrze i było ich- pięć.
Mój oddech stał się ciężki, wybiegłam z pokoju i przechodząc po korytarzu weszłam do łazienki. Włączyłam światło i spojrzałam na moje odbicie w lustrze. Był to wrak mojej osoby. Jej szeroko otworzone oczy były czerwone, włosy były poplątane przez to jak wiele razy przeczesała je dłonią, a twarz była blada jak ściana.
Szybko wyciągnęłam z szafki czerwony ręcznik i zamoczyłam go w wodzie. Wbiegłam do sypialni i zaczęłam wycierać lustro. Szminka zaczęła rozmazywać się na szkle prawie jak różowa krew. Dalej wycierałam, napis zaczynał znikać aż w końcu zostały tylko lekkie smugi.
Tlen wrócił do moich płuc gdy usiadłam na skraju łóżka siadając na rękach by przestały się trząść. Ciszę wypełniał dźwięk mojego oddechu i poruszające się wskazówki zegara na ścianie.
BANG!
Drzwi balkonowe zamknęły się z hukiem przez co aż podskoczyłam. Odwróciłam głowę, serce waliło mi jak szalone.
Wydałam z siebie lekki krzyk gdy zobaczyłam rękę znikającą z klamki i postać wchodzącą w cień. Zaczęłam histeryzować. Ktoś tu był- ta sama osoba, która napisała to na lustrze.
Czułam to.
Kątem oka zauważyłam zakapturzoną twarz za oknem. Kiedy się powoli odwróciłam postać zniknęła w ciemności.
Było mi nie dobrze. Mój telefon za wibrował w zaciśniętej ręce przez co spięłam każdy mięsień w moim ciele.
Upuściłam go na ziemię i otworzyłam usta.
Ktoś obserwował mnie nawet bardziej niż zawsze.
Wydałam z siebie kolejny stłumiony krzyk i opuściłam się po ścianie.
Po dźwięku mojego krzyku Alex weszła do pokoju, gorąca czekolada ściekała po jej piżamie.
-Co do cholery się tu stało?- krzyknęła patrząc na zamazane lustro i telefon na podłodze
Nie ważne w jakim bałaganie teraz byłam wiedziałam jedną rzecz. Alex nie mogła o niczym wiedzieć.
-Mam cię!- zaśmiałam się nerwowo łapiąc za telefon. Wpadł mi do głowy pomysł. -Pamiętasz te żarty, które sobie robiłyśmy gdy byłyśmy małe?-
Alex miała spojrzenie pełne skupienia.
Ja i Alex zawsze robiłyśmy sobie żarty gdy byłyśmy młodsze. Nie były to niewinne żarty, brałyśmy to ekstrymalnie. Kiedyś upozorowałam moje porwanie więc Alex zadzwoniła po policję. Ta, nie skończyło się to zbyt dobrze, bo rodzice odwiedzili komendę policji...nie ważne.
-Sutton, chyba umawiałyśmy się, że nigdy tego już nie robimy? Wtedy gdy policja była zaangażowana ustaliłyśmy, że koniec z tym...czy straciłaś pamięć?-
-Chyba lubie powtarzać tradycję.- uśmiechnęłam się fałszywie
-Pieprz się Sutton. Wyszłam z łóżka przez to. Oh a to lustro- wskazała na nie- stwarzanie pozoru, że to krew jest żałosne Sutton.- cmoknęła i kręciła głową ze złości
-Rozchmurz się Alex. Jesteś zła bo przyłapałam cię w łóżku z Nate'm?- zaśmiałam się jednak Alex nie wydawała się być zadowolona
-Lepiej miej się na baczności, żarty wróciły. Przyjdą do ciebie w najmniej oczekiwanym momencie.- Alex zagroziła po czym wyszła z pokoju
Zaufaj mi siostrzyczko, ktoś może dopaść szybciej niż ty.
Podniosłam telefon z podłogi, miałam nieodebrane połączenie od Justina. Trzęsąc się zamarzniętymi palcami wystukałam jego numer. Odebrał od razu.
-Cześć kochanie.- jego zachrypnięty głos szedł z drugiej strony lini
-Justin, potrzebuję cię.- krzyknęłam czując jak załamuję się po raz drugi tego popołudnia
-Woah, co się stało? Jesteś skrzywdzona?- jego głos był teraz pełny niepokoju
-Nie, nie. Nie wiem co właśnie widziałam i ja, ja...- zmagałam się ze słowami opierając głowę o ścianę
-Co widziałaś? Sutton proszę spróbuj ze mną porozmawiać.- prosił
-Ja, um...Widziałam zakapturzoną postać za oknem...myślę, że to SA.- jakby dławiłam się słowami
-Już do ciebie jadę.- powiedział i usłyszałam dźwięk silnika w tle
*
Stałam przy ścianie dopóki nie przyjechał Justin.
"Za chwilę będę na balkonie. Sprawdź czy nie ma nikogo z tyłu domu- J"
Poczułam ulgę gdy zobaczyłam go wspinającego się na balkon po czym stanął przy drzwiach. Otworzył je i zamknął cicho za sobą.
-Dzięki Bogu, że tu jesteś.- westchnęłam biegnąc w jego ramiona. Otworzył je i szybko zamknął gdy już w nich byłam.
-Jest w porządku kochanie, wszystko będzie dobrze.- całował mnie we włosy -Nie widziałaś kto to był?-
-Nie...- i nienawidziłam siebie za to
Ktokolwiek to był torturował mnie i straszył. Jednak byłam w zbyt wielkiej panice by się bliżej przyjrzeć. Byłam tak blisko prawdy i to mnie zabijało.
-Nie masz pojęcia czy to był mężczyzna czy kobieta?- objął moją twarz w dłonie
-Nie była to po prostu postać w bluzie...stało tam i mnie obserwowało.- wyszeptałam wpatrując się w cień za oknem
-Cóż tym bardziej zostaję.-
-Justin nie musisz, masz sprawy z przyczepą i...-
Justin przerwał mi gdy zbliżył się do mnie oplótł mój pas rękami i złożył na moich ustach pocałunek. Całował mnie z pasją przez co moje powieki stały się ciężkie, a usta współpracowały z jego.
-Zostaję.- powtórzył przez pocałunek
-Okej.- wyszeptałam czując jak jego usta się unoszą w uśmiechu
-Wyglądasz na zmęczoną.- wskazał palcem na ciemne cienie pod moimi oczami
-Potrzebuję snu, ale nie mogę zasnąć. Nie gdy wiem, że jest tu psychopata.-
-Masz mnie. Zostanę tu całą noc i będę cię pilnował.- uśmiechnął się wkładając zimną rękę pod koszulkę. Zaczął jeździć nią po gołej skórze gdy ja wpatrywałam się w jego oczy.
*
Obudziłam się w uścisku Justina, a światło wpadało na mnie przez okno.
-Dzień dobry księżniczko.- poranny głos Justina wyszeptał w moje ucho kiedy obrócił moje ciało w jego kierunku. Ukryłam się w poduszkę odgradzając siebie od niego. -Czemu się chowasz?-
-Bo wyglądam brzydko.- powiedziałam odpychając jego ręce z poduszki. Serio, wyglądałam jak ziemniak gdy się obudziłam i nie dam mu na mnie patrzeć w takim stanie.
Jednak Justin zabrał poduszkę i rzucił ją na drugą stronę pokoju.
-Hej!- zaprotestowałam zakrywając twarz rękami
-Sutton, proszę przestań.- zabrał moje ręce, a ja zobaczyłam jego przepiękną twarz. Jak to możliwe, że on rano wyglądał jak Bóg Sexu, a ja jak pieprzony diabeł, który parę razy został podbity w twarz.
-Czemu?-
-Bo jesteś piękna.-
Myślałam nad tym co chcę mu odpowiedzieć, ale zabrakło mi słów...znowu.
-W każdym razie spóźnimy się do szkoły...- zeskoczył z mojego łóżka i przeczesał włosy dłonią
-Racja. Szkoła.- wymamrotałam wzdychając ciężko.
*
-Sutton!- Tori pisnęła kiedy ja i Justin weszliśmy za rękę do szkoły. Skierowałam na nią wzrok po czym spojrzałam na Justina, który wydawał się być zaskoczony.-Mogę pożyczyć twoją dziewczynę na chwilę?- Tori spytała kładąc rękę na torsie Justina. On jednak uniknął jej dotknięcia i nadal skupiał się na tym czemu zachowuję się jakby była pod wpływem narkotyków.
-Pewnie, wezmę parę rzeczy z szafki.- powiedział poważnym tonem po czym pocałował mnie w policzek i poszedł korytarzem przez, który chwilę wcześniej podbiegła Alex.
Tori złapała mnie pod rękę i poszłyśmy w przeciwnym kierunku.
-Więc zamierzasz mi wyjaśnić czemu jesteś w takim dobrym humorze?- podniosłam brew i uśmiechnęłam się do paru osób przechodzących koło nas
-Oh, nie ma powodu skarbie jestem tylko zadowolona, że znowu mam przyjaciółkę.-
Hm, interesujące.
-Nie ma to nic wspólnego z osobą, z którą tańczyłaś...- powiedziałam czekając na jej odpowiedź. Jednakże, ona unikała mojego wzroku bawiąc się kolczykami.
-Nie wiem o czym mówisz Sutton. Ta noc była idealna. Pod koniec wszyscy przesadzili z ponczem i trochę zwariowali. Nie wspominając o tej kombinacji świateł...-gadała o tym przez jakieś 5 minut wypominając wszystkie dziwne komentarze na temat ludzi, których widziała na dyskotece. Wiedziałam, że robi wszystko by uniknąć faktu, że tańczyła z czworo okim, w sensie no błagam- kto do cholery mówi o "kombinacji świateł" kiedy idą na dyskotekę?
W końcu jej przerwałam kiedy zaczęła mówić o tym jak czerwony był poncz.
-Czworo oki wygląda na dobrego tancerza.-
Jej policzki przybrały różowy kolor kiedy zatrzymała się przy szafce.
-Czemu byś miała to mówić?-
-Tori mam oczy, widziałam jak z nim tańczyłaś.- zaśmiałam się opierając się o szafkę za nią
-Dobra.- przewróciła oczami -Tak tańczyłam z nim. Nie wiem jest coś w nim. Wiem, że jest kujonem i że zdecydowanie nie powinnam się do niego zbliżać jeśli chcę utrzymać status popularności. Ale nie obchodzi mnie to. W sumie jest najlepszym chłopakiem jakiego kiedykolwiek spotkałam.-
Te słowa z ust Tori wydawały się jakby cudem. Jeśli byście wiedzieli jak go prześladowała w przeszłości bylibyście zaskoczeni tak jak ja, że może go lubić.
-Cieszę się z tobą.- uśmiechnęłam się i zaśmiałam gdy Tori przewróciła oczami
-Nie ważne, chce zachować trochę prywatności w tym momencie więc nie mów nikomu. W każdym razie przejdźmy do rzeczy z Justinem...-
I...prawdziwa Tori wróciła.
-Jaki jest w łóżku?-
-Nie wiem.- odpowiedziałam szybko chowając głowę by nie zauważyła jak się rumienie
-Nie gadaj! Jak ty trzymasz od niego ręce z daleka? Jest tak cholernie gorący. A jego V je...-
-Tori zamknij się.- trąciłam ją moją torbą nadal patrząc się w podłogę. Nienawidzę jak ludzie szybko mogą mnie zawstydzić.
-Yo Bieber!- usłyszałam krzyk po czym dźwięk zatrzaskującej się szafki. Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam Liama oraz Justina na środku korytarza.
-Odpierdol się Kahn.- Justin rzucił i zmarszczył brwi. Zauważyłam, że zaciska pięści.
-O czym oni gadają?- Tori wyszeptała przestraszona
-Coś mi mówi, że oni nie tylko rozmawiają.- również wyszeptałam i widziałam jak Justin zbliża się do Liama o krok
Kontynuowali swoją kłótnię jednak stała się ona niesłyszalna. Justin zaciskał szczękę, a Liam śmiał się w jego twarz po czym odszedł w drugą stronę. Justin kopnął pobliskie szafki i gwałtownie przeczesał włosy dłonią. Przeszedł koło mnie i Tori posyłając mi rozbite spojrzenie gdy patrzyłam jak odchodzi.
__
Rozdział dodaję, bo obiecałam. Muszę wam powiedzieć, że dostałam karę na telefon i laptopa przez co jestem zmuszona do ZAWIESZENIA BLOGA. Nie wiem kiedy wrócę, przepraszam was na prawdę, nawet nie wiecie jak mi szkoda, że muszę to robić. Mam nadzieję, że będziecie cierpliwie czekać na odwieszenie bloga i nie opuścicie SA...przepraszam.
Boże ja umre jak nie przeczytam szybko kolejnego rozdziali ;<
OdpowiedzUsuńcholera ! <3 a co ile wychodzą nowe ?? <3 !!
UsuńNo nie wiadomo tak napisała, że ma kare i nw kiedy wróci :D
UsuńPs.Super rozdział :D
tu i teraz stwierdzam, że to moje ulubione opowiadanie. tyle.
OdpowiedzUsuńNie przepraszaj kochana, to nie twoja wina przecież.
@semomma
Będzie mi brakować SA ale jakoś wytrzymam :P Mam nadzieję że szybko wrócisz :*
OdpowiedzUsuńja to bym chyba ze strachu umarła jakby mi się coś takiego przytrafiło. nic się nie stało, rozumiemy. nie twoja wina. czekam na kolejny, nawet jeśli by był za miesiąc. @dajmibit
OdpowiedzUsuńspoko, nie gniewamy się :3 jak chcesz i ufasz komuś możesz powierzyć komuś na te rozdziały co ciebie nie będzie tłumaczenie <3 ale mimo to będziemy czekać :3
OdpowiedzUsuńJa i tak będę czekać.! Nie mam zamiaru nigdzie iść. <333
OdpowiedzUsuńserio szkoda, ale nie masz za co przepraszać, TWARDZI CZYTELNICY WYTRWAJĄ DO KOŃCA, HEHE :)
OdpowiedzUsuń@shirtbiebss
Jak ja przezyje bez tego opowiadania.? :c no ale to nie twoja wina, wroc szybko xoxox
OdpowiedzUsuń~@Weraa_99
Ktoś tu nabroił widzę..
OdpowiedzUsuńOczywiście czekamy na następny rozdział. Nie ma co przepraszać, nie twoja wina. Rozdział przetłumaczony świetnie AKJASKSJKASJKASAS JAK MOŻNA TAK DOBRZE UMIEĆ ANGIELSKI? ;O
Czekam na kolejny
@nastiily
Nie przepraszaj ;c Będę czekać niecierpliwie , ale przecież to nie Twoja wina ;)
OdpowiedzUsuńNie! Ja umierałam, czekając na ten ;( boże, ja nie wytrzymam! to tak uzależnia... Potrzebuję SA jak powietrza!
OdpowiedzUsuńmatko,to opowiadanie rozwala wszystko o boże,boję się chodzić spać przez to xd.
OdpowiedzUsuń@jbsgirlonfire
O JEZUSIE PRZENAJŚWIĘTSZY o.O
OdpowiedzUsuńOstatnio myślałam że jest masakra a teraz to autentycznie zeszłam na zawał!
Ja nie wiem jak ja bez Ciebie wytrzymam <3 Ale obiecuję sobie, że nie zacznę czytać po ang tylko poczekam na Ciebie xx
Nie musisz przepraszać, to nie Twoja wina. Kocham Cię. Buziaki x
@aania46
Jejku :'( Ja potrzebuje tego bloga! :(( A tutaj zawieszasz :(( Mam nadzieje, ze jak tylko kara Ci sie skonczysz to tlumaczysz dalej ;) Trzymaj sie! ;))
OdpowiedzUsuń-@andzelikaab
Jejku :((( Ja zyje tym opowiadaniem! Potrzebuje kolejnego rozdzialu :c
OdpowiedzUsuńHmm, to nie twoja wina :) Mam nadzieje, ze kara szybko minie, a ty bedziesz dalej tlumaczyla :)
Trzymaj sie!
-@andzelikaab
Woooow:o zale sie dzieje.... A,NIE MOGLABYS KOMUS ODDAC TLUMACZENIE NA PEWIEN CZAS?
OdpowiedzUsuńJa umrę z ciekawości, ale będę czekała! Nie ma innego wyjścia! xx @ssoonjjaa
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zawieszasz :(
OdpowiedzUsuńSpoko. Czekam na następne i będę tu zaglądać
OdpowiedzUsuńzajebisty. czekam na nn.
OdpowiedzUsuńnie przejmuj się, mi też się to zdarza.
o niiee... :/ Ale misia wracaj szybko!
OdpowiedzUsuńszkoda ale będę czekać na odwieszenie bloga ,trzymaj sie misia i wracaj szybko! xx
OdpowiedzUsuńja nie opuszczę tego bloga! będę cierpliwie czekać na Twój powrót, bo uwielbiam czytać to tłumaczenie! <3
OdpowiedzUsuńBędę czekać cierpliwie. :)
OdpowiedzUsuńgvhjh niee :<
OdpowiedzUsuńbedziemy czekac <3
@polly325
ooo nieee...ale szkoda ale no trudno no i oczywiscie bede czekac na kolejny mam nadzieje ze szybko ci oddadza a rozdzial jak zwykle swietnie przetlumaczony tylko taki troche zaskakujacy...czekam na kolejny @ewelina9757
OdpowiedzUsuńumieram, usycham bez kolejnego rozdziału! ;< ;< ;< ;<
OdpowiedzUsuńCOO? ŻARTUJESZ? SZKODA... ALE I TAK BĘDĘ CZEKAŁA NA KOLEJNE ROZDZIAŁY, BO TEN BYŁ C U D O W N Y! *-* / @IamSkylar_69
OdpowiedzUsuńNie bylabym w stanie opuscic SA<3
OdpowiedzUsuńNie opuścimy ! <3
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga. Niech tylko Twoja kara trwa krotko bo nie przezyje jak nie przeczytam kolejnego rozdzialu
OdpowiedzUsuńno chyba zarty sobie ze mnje robisz! nieeee! nie mozesz zawiesic tego bloga! no kurwaa! to jedno z moich ulubionych opowiadan! nie wierze :( ale mam nadzieje ze wrocisz. i czekam <3
OdpowiedzUsuńSzkoda bo kocham to opowiadanie ale będę cierpliwie czekać. Nie masz za co przepraszać :)
OdpowiedzUsuń@3PolishBelieber
ale szkoda,mam nadzieję,że kara zostanie szybko cofnięta,i z nieciierpliwością czekam na twój mam nadzieję,że szybki powrót ! :)
OdpowiedzUsuńJA NA PEWNO BĘDĘ CZKEAC NA CIEBIE <3
OdpowiedzUsuńROZDZIAŁ CUDOWNY. MAM NADZIEJE,ŻE TO,ZE JUSTIN 'ODDALIŁ' SIĘ OD SUTTON NIE OZNACZA,ZE LIAM KAZAŁ MU TRZYMAĆ SIE OD NIEJ Z DALEKA.
WGL CO ZA DUPEK Z TEGO LIAMA ! POWINNI GO ZABIĆ !
Uwielbiam uwielbiam ♥ ♥ ♥ czytalam to już po angielsku, ale to sa kompletnie inne emocje. Ktos moglby Cie zastapic w czasie tego "zawieszenia bloga " czy cos :) ale mam nadzieje, ze u Ciebie jakoś się ulozy :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że rodzice szybko odwieszą Ci tą karę : )
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa co powiedział mu Liam O_O
Ojeju szkoda :C a na ile?
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie normalnie :)
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście zaczekam na Ciebie:)
qwdehquie6jswhqewdsiujqewrdfq on jest cudowny *O*
OdpowiedzUsuńkocham <3333
chce już nexta ale rozumiem :)
@kidrauhlismygod
ohh. przykro to słyszeć, bo bardzo polubiłam to opowiadanie i z niecierpliwością czekałam na każdy nowy rozdział, ale trudno - są rzeczy ważne i ważniejsze. mam nadzieję, że szybko udobruchasz rodziców i wrócisz tutaj (:
OdpowiedzUsuń@xKlauudia
zawieszasz ? :C umre.......
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział.
OdpowiedzUsuńjakoś damy radę, ja będę czekać i na pewno nie zostawię tego bloga <3
Kocham to opowiadanie.
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy rozdział nawet jeśli mam czekać wieki :)
Wkurza mnie to że zawsze musimy tyle czekać na rodzial ...a tu jeszcze zawieszenie ZAWSZE SPOKO.
OdpowiedzUsuńOjej, będziemy na Ciebie z utęsknieniem czekać <3
OdpowiedzUsuńszkoda:( mam nadzieje, że wrócisz jak najszybciej!
OdpowiedzUsuńw rozdziale wiele się nie działo, ale myślę, że niedługo.. wszystko się zmieni
Pozdrawiam cieplutko. :)
@WeronikaJantows
miejmy nadzieję że wstawisz nowy rozdział jak najszybciej ! koocham too ! <3
OdpowiedzUsuń@JulaaJulita
Ciekawe kim jest "tajemnicza postać w kapturze"
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :)
@dangerous_696
Nie fajnie! Musiałaś nabroić! Czekam z niecierpliwieniem! :)
OdpowiedzUsuńnie masz za co przepraszać, z niecierpliwością będe czekała jak skończy ci się kara i będziesz znów tłumaczyć :)) / @NakedBieberauhl
OdpowiedzUsuńto jest świetne! postaram się wytrzymać bez tego opowiadania ;c ale na pewno go nie opuszczę :) / @Justeliaa
OdpowiedzUsuńSzkoda. ;c Ale trudno ;*
OdpowiedzUsuńraju i jak ja wytrzymam bez twojego bloga :c ? cóż..., do NN :) / laura.
OdpowiedzUsuńNo proste, że nie opuszczę SA i będę za Tobą tęsknić ;c Jeszcze w takim momencie, ja jestem strasznie ciekawska z natury...
OdpowiedzUsuńDobra, mam nadzieję, że szybko odzyskasz dostęp do telefonu i laptopa.
Pozdrawiam,
Candice xoxo
Ps. czy tylko ja uważam, że oni są przesłodcy?
Nie no w takim momencie?! Cóż za inteligentna osoba dała ci tą karę? No ja się z tym kimś rozprawię! Ludzie jak można ?!
OdpowiedzUsuńKocham cie za to że to tłumaczysz!
Obyś szybko wróciła, bo chyba się potnę masłem jak nie przeczytam następnego rozdziału! o.O Stwierdzam, że się uzależniłam! o.O
I tak cie kocham <3
Wracaj szybko! :)
niee, będe płakać no ale;/ szkoda.
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to :
Świetny. Jestem strasznie ciekawa o co im poszło i kto w końcu jest tym drugim SA. :D
Czekam na nn<3
uwielbiam to opo! i jasne, ze bede czekac az wrocisz <3 mam nadzieje ze nie bd miala dluugo tej kary!
OdpowiedzUsuńuwielbiam to, jeju nie przeżyje bez kolejnych rozdziałów ;_; ;c
OdpowiedzUsuńOhh to jest mega *_*
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze wrocisz szybko :) ;**
zajebisty rozdział asdfghjkl ♥ mam nadzieje że szybko wrócisz, trzymaj się ♥
OdpowiedzUsuńwspaniałe to opowiadanie i mam nadzieję, że szybko wrócisz ;3
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział *-* wracaj szybko bo już nie moge się doczekać na następny rozdział :**
OdpowiedzUsuńOjejuuu :C Szkoda :( Mam nadzieje ze szybko wrocisz . A rozdzial zajeebistyy . Niecierpliwiee czekaam na nn ; *******
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego bloga *.* Możesz mnie informować na tt @Nikosiaczek ??
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, że szybko wrócisz ;*
OdpowiedzUsuńProszę cię dziewczyno, ten blog jest zajebisty, nie rób nam tego i wracaj szybko. Będziemy czekać :C /pola
OdpowiedzUsuńEj , ile to ma ogólnie rozdziałów ? :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na opowiadanie o Justinie: http://dangerousmeeting.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPytania co do opowiadania: http://ask.fm/DangerousMeeting
MEEEGA ROZDZIAŁ!!! ;* Czekam niecierpliwie na NN! Pozdrawiam i mam nadzieję, że wrócisz szybko! <333
OdpowiedzUsuńAwh! ♥ To jest takie świetne! Następne, następne szybko bo to dodaje tyle emocji że chyba nie zasnę : 33
OdpowiedzUsuń@freekissesx
___
Zapraszam do mnie: http://opowiadaniebelieveitwillbefine.blogspot.com/
Kobieto gdzie jest kolejny rozdział się pytam
OdpowiedzUsuńNie można tak człowieka stresować
Odchodze od zmysłów
Szkoda że zawiesiłaś go w momencie kiedy akurat zaczęłam go czytać, ale mam nadzieje że szybko wrócisz! :)
OdpowiedzUsuńHaha spk tez mam kare na kompa... dlatego siedzę na fonie.... buahahaha... wracaj... szybko... bo pobawie sie w SA....
OdpowiedzUsuńzakochałam sie w tym opowiadaniu 1
OdpowiedzUsuń