-Jest
mi naprawdę przykro z powodu twojej straty.- poczułam jak pani
Ryder kładzie rękę na moim ramieniu, kiedy wraz z Tori szłyśmy
szybkim krokiem przez korytarz. Tak, to prawda. Nawet ta kurwa Ryder
okazała wobec mnie trochę empatii, a ja myślałam, że nie ma choćby odrobiny troski w jej ciele.
Ludzie
potrafią zaskakiwać.
Kiedy
Tori przyszła powiedzieć mi co i jak z pogrzebem, w tym dniu to
wszystko stało się takie...realne. Mój mózg w końcu zaakceptował
to, że Lola odeszła i nigdy nie wróci. Najgorszą rzeczą w tym
wszystkim nie było to, że już nigdy nie pożyczy mi swoich
lakierów do paznokci lub nie zrobi mi już francuskiego warkocza (
poważnie, była w tym najlepsza). Nie, najgorsze było to, że
myślałam, iż ona może być SA- anonimowym szantażystą który
chciał zamienić moje życie w piekło. Jak ja mogłam być taka
głupia? Lola może popełniała błędy i złamała moje serce, ale
tylko ona była dla mnie najlepsza w ciągu ostatnich kilku lat.
Poczucie
winy po prostu nie mogło przestać mnie zjadać- i coś mówiło mi,
że nigdy nie przestanie.
Na
domiar złego, powrót do szkoły był największym błędem
stulecia. Ludzie, którzy przysięgam okropnie mnie nienawidzili oraz
obcy, z którymi nigdy nie rozmawiałam przychodzili do mnie i
pierwsze co robili to składali kondolencje. Co to za problem? Były
to wybrane osoby, które widujesz w szkole, ale nigdy z nimi nie
rozmawiasz. Plus, w rzeczywistości nie obchodzi ich to jak ja czy
Tori sobie z tym radzimy, po prostu robili to dlatego, że chodzimy
do tej samej szkoły, w której ktoś zginął w tajemniczych
okolicznościach. To po prostu powoduje, że nagle chcą komunikować
się z kimś, kto był blisko ofiary. Było tak we wszystkich filmach,
a teraz ja jestem w jednym z nich.
Z
drugiej strony Tori zachwycona była ich zainteresowaniem. Wszyscy
gorący chłopcy ze szkoły podchodzili do nas pierwsi tego ranka z
kwiatami i widokówkami- musielibyście zobaczyć jej rumieńce. To
tak jakby gigantyczny pomidor rozprysł się jej na twarzy.
Niemniej jednak wolałabym połknąć ziemię niż znów usłyszeć: "przykro
mi z powodu śmierci twojej najlepszej przyjaciółki" to nie
sprowadzi jej tu z powrotem.
-Dziękuję
pani Ryder!- Tori pociągnęła dramatycznie nosem, budząc mnie od
moich wewnętrznych myśli. Wewnętrznie przewróciłam oczami,
ściągając chudą rękę pani Ryder ze swojego ramienia.
Czy
to możliwe, że przejdą na mnie jakieś zarazki z tej starej szmaty?
-Bardzo
proszę. Sutton, jeśli będziesz czegoś lub kogoś potrzebować do
rozmowy wiesz gdzie mnie szukać, prawda? Wiesz gdzie jest mój
gabinet? Jest po lewej-
-Jest
po lewej stronie w głównym budynku, wiem. Myślę, że będzie
dobrze.- mruknęłam przez zaciśnięte zęby, czując mdłości
przez to jaka była dla mnie czuła. Myślę, że wolę kiedy jej
cuchnący oddech pluje na mnie, pouczając jak ważna jest moja
edukacja.
-Dobrze
więc, widzimy się na angielskim...- wymamrotała niezręcznie w
połowie do siebie, kiedy kaczym krokiem zaczęła iść w przeciwnym
kierunku.
Kiedy
odeszła na tyle daleko, by nic nie usłyszeć , Tori wybuchnęła
śmiechem, podnosząc obie doskonale ukształtowane brwi na mnie.
-No
co ty? Pani Ryder jest twoją nową przyjaciółką czy coś.-
wymamrotała między napadem śmiechu, trzymając się za prawy bok.
-Niech
się pieprzy. Nie potrzebuję jej współczucia.- odpowiedziałam,
mój mroźny głos zamroził prawie cały korytarz. Zaczęłam
grzebać w swojej szafce, aż znalazłam w niej słuchawki i
zatrzasnęłam metalowe drzwiczki z wielkim hukiem.
-Sutton
wyluzuj, potrzebujesz odpoczynku.- Tori odpowiedziała, dotrzymując
mi kroku przy moim szybkim tempie.
-Wyluzować?
Przepraszam, trochę trudno mi jest wyluzować w tej chwili.-
warknęłam, wpychając słuchawkę do ucha.
-Nie
masz potrzeby by być tak cholernie nieznośna. Jezu, majtki cię
uciskają?
Nie
odpowiedziałam.
Zamiast tego zacisnęłam zęby i zaczęłam przeglądać listę piosenek, aż
dotarłam do Hall of Fame od The Script i schowałam swój telefon do
kieszeni.
-Oh
więc tak to teraz będzie? Będziesz mnie ignorować i udawać, że
tylko ty jesteś pokrzywdzona w tym wszystkim?- Tori wyszła
naprzeciw mnie, nie pozwalając mi na zrobienie kolejnego kroku.
-Nie
powiedziałam, że jestem jedyną pokrzywdzoną-
-Zapomnij
o tym Sutton. Nie poradzę sobie sama z pogrzebem, widząc jak nie
możesz mi pomóc. Myślę, że zapomniałaś, że ona również była
moją najlepszą przyjaciółką.
-Daj
mi spokój.- odetchnęłam, maszerując korytarzem, zostawiając ją
w tyle. Nie oczekiwałam tego, że pójdzie za mną. Nawet nie
chciałam, żeby była ze mną w tej chwili.
Skręciłam,
szarpnęłam by otworzyć drzwi pustej szatni i zamknęłam ją za
sobą cicho. Ogarnęła mnie ciemność, światłem telefonu
wyszukałam ławki. Po tym jak usiadłam, wyszukałam w kontaktach
numeru Justina.
-Sutton.-
odetchnął ciężko już po pierwszym sygnale.
-Hej-
pociągnęłam nosem- co się dzieje?
-Um...-
przerwał na chwilę przez co mogłam usłyszeć czyjś głos w tle.
Kto do cholery to był?
-Kogo
słychać w tle?
-Oh
nikogo, oglądam TV. Co robisz?
-Tylko
TV- ta jasne. Zawsze wiedziałam kiedy Justin kłamał.
-Siedzę
w opuszczonej szatni.
-Myślałem,
że Tori ma się tobą opiekować?
-Opiekowała
ale zrobiłam się kapryśną suką i ją wkurzyłam.
-Masz
prawo być kapryśną suką, to znaczy, że nie jestem sam.
Nie
wiem dlaczego uznałam to za zabawne, zaczęłam się histerycznie
śmiać, a odgłos śmiechu odbijał się od szafek.
-Co
jest takie śmieszne?- zapytał z lekkim niepokojem w głosie.
-Nie
jesteś kapryśną szmatą Justin, jesteś bipolarnym dupkiem.
-Hej
uważaj! Albo spotka cię kara panno Rosegarden.- za flirtował na
końcu swoim uwodzicielskim głosem.
Po
raz kolejny wiedział co robi, ale wcześniej kiedy zamierzaliśmy
uprawiać seks po prostu mnie spławił. Justin Bieber aka "Złośnik."
-Potrzebuję
cię.- wyrzuciłam z siebie, obgryzając jeden z paznokci.
-Ktoś
jest trochę napa-
-Nie,
nie chcę twojego penisa!- zachichotałam cicho.- Chodzi mi o to czy
jest możliwość, że przyjedziesz i zabierzesz mnie stąd? Nie chcę
tu zostać z tymi ludźmi. Szkoła jest nie do zniesienia bez ciebie.
-Będę
skarbie, ale za chwilę. Mam dość do zrobienia i zaraz będę przy
tobie.
-Co
musisz zrobić?
-Nie
ma czasu na wyjaśnienia, uh... muszę iść. Kocham cie, pa.-
wypowiedział szybko te słowa i odłożył słuchawkę,
pozostawiając mnie samą, siedzącą w ciemności na ławce, w
kompletnej dezorientacji. Jeśli wcześniej nie było to oczywiste, to
teraz jestem pewna, że on coś przede mną ukrywa. Pytanie tylko co?
Nawet
nie miałam czasu, żeby zebrać wszystkie myśli, kiedy drzwi szatni
otworzyły się gwałtownie, po czym zamknęły z wielkim hukiem.
-Halo?-
pisnęłam, natychmiast dając sobie w myślach facepalm. Osoby które
mówiły halo kiedy działo się coś takiego jak to, w horrorach od
razu umierały. Znaczy się, oni wiedzą, że zabójca jest w ich
domu- to nie tak, że chcą się przywitać i zaoferować zrobienie
kanapki.
Zaświeciłam
w dal swoim iPhonem, który oświecił twarz Liama. Nie mogłam sobie
pomóc, więc wydałam szybki krzyk, przez do Liam szybko do mnie
przyskoczył i zakrył moje usta ręką. Pchnął mnie na szafki, a
mój iPhone wylądował z trzaskiem na podłodze. Na szczęście
wylądował na boku, przez co dalej pozwalało mi to na niewyraźne
dostrzeżenie twarzy Liama.
-Zły
ruch kochanie. Zły ruch kurwa.- mruknął, uśmiechając się do
mnie. Próbowałam go odepchnąć ale to sprawiło, że chwycił mnie
jeszcze mocniej.
-A
teraz będziesz grzeczną dziewczynką i nie będziesz krzyczeć
kiedy zdejmę ci z ust moją rękę?- uniósł jedną ze swoich
krzaczastych brwi, powoli skinęłam głową. Na szczęście zdjął
rękę, powodując, że szybko zaczerpnęłam powietrza.
-Jesteś
popieprzony.- odetchnęłam ciężko, ściskając się za klatkę
piersiową, aby nabrać jak najwięcej tlenu do płuc ile to możliwe,
gdyby znów planował zrobić to ponownie.
-Co
to? Jestem cholernie gorący? Wiem, że nadal coś do mnie czujesz.
-Zamknij
się, nic do ciebie nie czuję.- warknęłam, uderzając go w twarz. Odwrócił powoli głowę w moja stronę, jego wzrok był chłodny. Po
raz kolejny uderzył mną o szafki, poczułam mrowienie z tyły
głowy.
-Sutton,
te twoje duże usta wpędzą cię kiedyś w kłopoty.- jego ręka
powędrowała po moim obojczyku, zahaczając niezdarnie o ramiączko
koszulki. Poczułam jak delikatnie zaczął spychać je na bok,
odsłaniając skórę powyżej piersi.
-Proszę
przestań. Dlaczego mi to robisz?- błagałam, powstrzymując się od
ochoty kopnięcia go w jaja.
-Bo
kiedy Justin i Nick pojadą na kilka dni, będziemy mieć tylko
siebie. Będziemy mogli nacieszyć się swoim towarzystwem.- szepnął,
przykładając usta do mojego karku.
-Jadę
z nim.- mój głos lekko zadrżał wraz z moją dolną wargą ,
zignorowałam poczucie ust Liama na mojej wrażliwej skórze.
-Serio?
Bo ja słyszałem, że Nick mówił tylko o dwóch biletach. Jeden
dla niego i jeden dla Justina.- dokuczał, teraz przygryzając lekko
moją nagą skórę.
-Nie
nie, powiedział, że mogę jechać z nim.- po części to było
kłamstwo, ale musiałam coś mówić, bałam się co stanie się
dalej.
-Skarbie,
on jest mordercą. Zabija ludzi nie patrząc na nic. Może ta podróż
będzie przypominać mu o tym, kim jest.
-Twoim
niewolnikiem? I nie nazywaj mnie skarbem.- mruknęłam ze złością,
unosząc lekko kolano, gotowa do kopnięcia go w krocze.
-Nie
skarbie. Zimnym mordercą bez serca. Justin nigdy nie ma wyrzutów
sumienia po zabiciu. To tak, jakby w nim była jakaś natura sadysty,
myślę, że ta podróż mu o tym przypomni. Kiedy znów zobaczy tą
czerwoną, gęstą krew na swoich rękach .. kto wie co zrobi. Może
zdecyduje, że chce tam zostać-
-On
nigdy mnie nie zostawi.- wybuchłam zdecydowanym głosem.
-Zakład?
Nawet jeśli będzie chciał wrócić, zawsze jest szansa, że go
złapią. Bieber będzie zamknięty na...Nie wiem, może na całe
życie? Osoba która niby chce nas wszystkich ma dowody na to ilu
ludzi Justin zabił wcześniej.
Nawet
nie chciałam słuchać tego co mówił Liam, niedobrze było mi
wiedząc, że po części to prawda. SA ma dowody video na którym
jest Bóg wie ile zabójstw wykonanych przez Justina. Popełni jeden
błąd, jedno potknięcie- i bum. Odejdzie.
-Co
sprawiło, że myślisz, że tak nie jest? Cieszę się na tą
rozmowę. Tylko nie mów swojemu chłopakowi.- zadrwił, odchodząc
ode mnie. Niepewnie podciągnęłam ramiączko bluzki do góry i
pochyliłam się po swój telefon. Jednak kiedy spojrzałam w górę,
Liama nie było już nigdzie widać.
Zamknęłam
swoje oczy, ścisnęłam w ręce telefon i próbowałam zostać przy
zdrowych zmysłach, kiedy sekundy zamieniały się w minuty.
Beep
beep.
Znów doświadczyłam znajomego zimnego dreszczu, który przeszedł przez
moje kości, kiedy mój telefon zaalarmował o nadesłanej do mnie
wiadomości, otworzyłam oczy, wpatrując się w ekran.
Oh
Sutton, zostań tam! Justin może nie być w stanie spełnić twoich
seksualnych zachcianek, szpiegując moim małym okiem, ktoś znów
zaczyna z L. Poczekaj aż Justin pojedzie do Arizony, a on będzie
cały twój.- SA
__
Biegłam
do póki nie zbliżyłam się do wyjścia ze szkoły. W tym momencie
nie chciałam tam wracać. I nie wrócę tu po dzisiejszym dniu,
jestem tego pewna.
-Whoa
Sutton, zwolnij!- głos zabrzmiał za mną i w ciągu kilku sekund
Gregg wybiegł przede mnie, rozkładając ramiona, tak, żebym nie
mogła przejść.
-Zejdź
mi z drogi proszę.- mruknęłam ze złością, moje ciało wciąż
się trzęsło po tym jak Liam dotykał mojej wrażliwej skóry pod
koszulką.
-Nie,
dopóki nie wyjaśnisz mi, co się stało. Trzęsiesz się jak
szalona!
-Nie
twoja sprawa.- odpowiedziałam grzecznie, unikając jego wzroku. Co
go to obchodzi?
-Chodź
do mojego gabinetu.- domagał się, delikatnie szarpiąc mnie za
ramię.
-Nie.
Gregg
chwycił moje ramię i trącił mnie w kierunku swojego gabinetu.
-Sutton,
wyglądasz jakbyś była załamana. Naprawdę chcesz robić to tutaj
w miejscu publicznym?
Powiedzenie
tego mnie zabijało, ale miał rację.
-Dobrze.-
udało mi się wypowiedzieć przez łzy zaczynające napływać do
moich oczu. Ruszyłam za nim do jego gabinetu, skupiając się
głównie na podłodze, by przechodnie nie widzieli moich
spływających łez. Ostatnio zbyt często płaczę. To tak jakbym
przekształciła się w jakiś emocjonalny wrak.
Kiedy
dotarliśmy do gabinetu, przytrzymał dla mnie otwarte drzwi i kazał
mi usiąść. Wybrałam jedno z przodu biurka, usiadłam na nim
cicho. Usłyszałam jak drzwi za mną są cicho zamykane i zobaczyłam
kątem oka jak po coś sięga.
-Tu.-
powiedział cicho, wręczając mi pudełko chusteczek. Umieściłam
je przed sobą, wyciągnęłam jedną chusteczkę i wytarłam szybko
oczy.
-Sutton,
co się dzieje?- spytał wprost, siadając naprzeciwko mnie, po
drugiej stronie biurka.
-Nic.-
skupiłam wzrok na dużej ilości komiksów z piłkarzami na jego
drewnianym biurku. Boże, on dalej ma obsesje na punkcie
kolekcjonowania tego? Pamiętam jak Tori strasznie narzekała na to
jak wywawał całe swoje kieszonkowe na to, kupował każdą figurkę
jaką mieli w sprzedaży, a resztę zamawiał w internecie.
-Sutton
znam cię, myślę, że wiem kiedy coś jest nie tak z tobą. Nie
zostawaj z tym wszystkim sama.
-I
po co mi to wszystko mówisz?- wymagałam, odwracając od niego
wzrok.
-Bo
pamiętam, jaka byłaś szczęśliwa. Imprezy, alkohol, opuszczanie
szkoły- częste. Niech to, pamiętam jak razem z Tori ukradłyście
mój samochodów, a kiedy wróciłyście, był pomalowany na różowo a
na nim widniał różowy napis "Jestem Barbie".
Nie
pomogło, ale zaczęłam się śmiać, co spowodowało, że kolejne
łzy wypłynęły mi z oczu.
-Przepraszam
za to.- przeprosiłam, przypominając sobie jakie byłyśmy wtedy z
Tori dla Gregga. Nigdy nie chciałam zrobić czegoś z jego
samochodem, to właśnie Tori chciała się na nim zemścić, za to
co zrobił.
-Nie
przepraszaj. Chciałbym, żeby tamta Sutton wróciła zamiast tej
upiornej wersji, w której jest teraz. Zawsze byłaś na krawędzi,
czekając co się stanie. Coś stało się, co zmieniło twoje życie
na gorsze.
Oh
uwierz mi, nie masz o tym pojęcia.
-Myślę,
że po prostu śmierć Loli bardzo mnie przejęła.
Byłbym
bardziej szczęśliwy z tej wymówki, ale czułaś się już tak
przed śmiercią Loli. Chodzisz smutna od tygodnia Sutton.
-Myślę,
że to nie jest wielka sprawa. Nie mam depresji, po prostu jestem
bardziej spokojna i od niedawna nie chodzę na tyle imprez. To chyba
dobrze?- zaczęłam bawić się swoim pierścionkiem w kształcie motyla, który miałam na palcu.
-Dla
wielu ludzi tak, ale dla ciebie Sutton? To piekło.
-Po
prostu o tym zapomnij- potrafię poradzić sobie ze swoimi
problemami.
-Mam
takie dziwne przeczucie, że problemy zaczęły się kiedy ten
dzieciak Bieber przeniósł się tutaj.
-Jego
imię to Justin.
Miałam
dość tego, że wszyscy nazywali do "ten dzieciak Bieber".
On ma imię.
-Nieważne.
Próbuję tylko powiedzieć, że wszystkie te problemy, straszna
Sutton, to wszystko zaczęło się kiedy go spotkałaś i się z nim
związałaś.
-To
nie prawda. Kocham go, znaczy dla mnie wszystko.- wepchnęłam swój pierścionek z powrotem na palec, czując jak irytacja przerasta moje
ciało.
-Myślisz,
że go kochasz, ale mnie nie oszukasz. Czy on cię do czegoś
namawiał? Nęka cię? Jeśli tak, to powiedz mi o tym.
-Nie!-
krzyknęłam ze złością, wstając z krzesła. Spowodowało to, że ramiączko koszulki spadło z mojego ramienia, odsłaniając siniak,
który zostawił tam wcześniej Liam.
-Oh
nie, nie mów mi, że cie tak krzywdzi Sutton.- jęknął, patrząc
na mojego siniaka.
Szybko
założyłam ramiączko z powrotem, przykrywając siniaka szczelnie
koszulką aby nie mógł go już zobaczyć.
-On
nigdy mnie nie skrzywdził.
-Więc
skąd to masz?- zanim zdążyłam odpowiedzieć, kontynuował.
-Przysięgam na Boga, że on jest niebezpieczny Sutton, bardzo
niebezpieczny, mogę ci pomóc, jeśli powiesz mi prawdę. Jeśli on
cię skrzywdził, mogę coś z nim zrobić.
-NIE
SKRZYWDZIŁ MNIE DO CHOLERY.- zdawałam sobie sprawę, że właśnie
krzyczę na nauczyciela, ale to był tylko Gregg...i na pewno go to
nie obchodzi.
-Sutton,
po prostu próbuję pomóc-
-NIE!
Starasz się, abym przyznała się do czegoś, co Justin nigdy nie
zrobił. On nie jest niebezpieczny, on po prostu niezrozumiany. To są
dwie zupełnie inne rzeczy. I dlaczego do cholery tak cię to
obchodzi? Dlaczego Justin jest każdym twoim problemem? - wygłosiłam,
wrzeszcząc i ściskając mocno pięści.
-Justin
jest moim problemem, bo ty jesteś moja.- wygadał się.
-Co
to ma znaczyć?
-Chodzi
o to, że cię kocham.- mruknął ze złością, wstając z krzesła.
-Próbowałem się odkochać, uwierz mi. Ale po tym jak się
pocałowaliśmy, nie mogę przestać o tobie myśleć. To jest powód,
dla którego wziąłem tą pracę.
Poczułam
jak moje szczęka opada w dół, próbowałam cokolwiek z siebie
wykrztusić.
-Ty-ty
c-ty co?- walczyłam ze słowami, potrząsając głową.
-Kocham
cię Sutton, ciągle.
-Jesteś
chory.- splunęłam, cofając się szybko od niego.
-Sutton
czekaj-
-Trzymaj
się ode mnie z daleka!- zagroziłam, kołysząc drzwiami jego
gabinetu. Wybiegłam na tętniący życiem korytarz, gdzie wszyscy
idąc na różne lekcje, flirtowali ze sobą. Moje oczy zauważyły
znaczek damskiej toalety, więc przecisnęłam się przez tłum, aż
w końcu dotarłam do drzwi.
Otworzyłam
je, zaskoczył mnie fakt, że toaleta była całkowicie pusta.
Normalnie było tak, że ktoś poprawiał tam swoje włosy i makijaż
albo grupa dziewczyn o czymś plotkowała, czekając na następną
lekcję. Dzisiaj? Nikt i to mi się podoba.
Wchodząc
do najbliższej kabiny, opuściłam klapę i usiadłam na niej,
przyciskając kolana do klatki piersiowej.
Co
do cholery się stało?
To
tak, jakby ktoś był właśnie w trudnej sytuacji i został
energicznie zakręcony przez co było jeszcze gorzej.
Świadomość
o tym, że Gregg mnie kocha lub rzekomo kochał mnie przez cały ten
czas sprawiała, że czułam się dziwnie. Zawsze widziałam go tylko
jako starszego brata Tori. Koleś podobał mi się kiedy byliśmy
młodsi. Chłopak który kolekcjonuje komiksy z piłkarzami. Mój
pierwszy pocałunek- po prostu oboje przeżyliśmy swój pierwszy
pocałunek/ Nic więcej, nic mniej. Jednak dziś wydawał mi się być
kimś więcej niż nauczycielem wf.
Drzwi
łazienki pisnęły podczas otwierania, odgłos kroków zabrzmiał w
niej. Wstrzymałam oddech, mając nadzieję, że ten ktoś szybko
stąd pójdzie.
Kroki
były coraz bliżej i bliżej, do póki nie zatrzymały się przed
drzwiami kabiny. Coś podpowiadało mi, że to nie była osoba, która
chciała sobie poprawić włosy czy makijaż, co chwilę później
się potwierdziło.
Ręka
w czarnej rękawiczce wsunęła się pod drzwiami, przesuwając po
niej kartkę papieru.
Lubisz
łamać serca, prawda Sutton? Teraz mój ruch dziwko. Justin czy
Gregg? To gorsze niż układanka. Twój wybór kto umrze
następny...-SA.
* * *
Ku zdziwieniu wszystkich Gregg nie może być SA bo przecież nie chciałby sam siebie zabijać. Mimo tego co działo się w ostatnim rozdziale, myślę, że to jest Liam. A wy co myślicie?
Dziś już będę powiadamiać o nowych, jeśli ktoś nie zostanie powiadomiony, a wpisywał się na listę to przepraszam, proszę mi o tym napisać : >
Jeśli czytacie, to bardzo proszę o to abyście komentowali. Wasze miłe słowa powodują, że z ogromną ochotą i zapałem zabieram się za tłumaczenie rozdziału! Bardzo dziękuję za wszystkie opinie : )
pytania: ask.fm/swagja
twitter: swaggabiebah
Jezu, ta końcówka mnie przeraziła .__.
OdpowiedzUsuń+ Wow, brat Tori nadal coś do niej czuje.. o.O
Gregg ją kocha?! Ale sie porobiło.. I ta ostatnia wiadomość od SA...
OdpowiedzUsuńPIERWSZAAAAAAAAA -FOREVER ME
OdpowiedzUsuńjesteś 3 a nie 1 -.-
UsuńCzyli Gregg to nie SA ... a może to nauczycielka wf albo hmm Tori ? Czekam na kolejny ;3
OdpowiedzUsuńKuurde, kto jest tym cholernym SA?!
OdpowiedzUsuń@_fidelidad
Ja wam mowie to Tori lub Gregg jest SA. Ide zalozyc sie o 2zlote.
OdpowiedzUsuń@kill_you_shawty
Uwielbiam. Cały czas zastanawiam się kto to może być :* : D
OdpowiedzUsuńteraz to ja nie wiem co mam myślec
OdpowiedzUsuńtak bardzo chce sie dowiedziec kto jest SA
a i jak zwykle cudowne tlumaczenie X
pierwsza :D
OdpowiedzUsuńten rozdział jest niesamowity *o*
jestem ciekawa, kto jest tym SA, ale też wydaje mi się, że to jest Liam.
nie mogę się doczekać następnego rozdziału! <3
naprawdę świetnie tłumaczysz :)
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o rozdział, to : ahzhaoaoxhakoaj *-*
zastanawiam się, kto w końcu jest SA o.o
OMG BOJE SIĘ, STRASZNIE FAJNY ROZDZIAŁ <3
OdpowiedzUsuńWow, powiem szczerze, że nie do końca tego się spodziewałam, ale jest jeszcze lepiej!
OdpowiedzUsuńo matko :o nie spodziewałam się tego że Gregg ją kocha... czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuń@galaxybiebur x
TEN ROZDZIAŁ JEST OMG OMG WSPANIAŁY, A ILE EMOCJI ZOSTAWIA! ♥♥♥ nie mogę się doczekać następnego!
OdpowiedzUsuń@ShawtyManeJB98
To ja nie mam pojęcia kto to może być... Ale Liam chyba by sam nie zabił Loli żeby później mścić się że to niby Sutton. To skomplikowane. @Justeliaa
OdpowiedzUsuńomg! *.* za mało Justina ;c
OdpowiedzUsuńale i tak rewelacyjne <3
@ahmyhubby możesz informować ? :)
+ zapraszam !
zaczęłam tłumaczyć FF z Justinem :)
http://tlumaczenie-fortuitous.blogspot.com/
Hmm nie wiem czy to Liam :// Nie jestem do tego jakoś przekonana :/ No bo po co by zabijał Lole jak ją kochał ?.
OdpowiedzUsuńUzależniłam się od SA, świetnie tłumaczysz i wgl.<3 Ty jesteś świetna że to tłumaczysz i dziękuje ja to <3
szoook ! Greg kocha Sutton ? OMG ! @JulaaJulita
OdpowiedzUsuńLiam mógł stwarzać pozory, że kochał Lolę, tak przynajmniej było w PLL, a to jest bardzo podobne. Kocham to. <33
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to SA. musi być osoba bez serca, czyli Liam idealnie się do tego nadaje. ;D
Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału < 3333
OdpowiedzUsuńLiam mówisz? jakoś nie jestem przekonana, ale nie wykluczam z nim jest naprawdę coś nie tak możliwe jest jeszcze, że to ten cały Nick. Tori? myślę, że nie chciałaby zabić swojego brata chyba, że jest jeszcze bardziej stuknięta od Liama i Nicka przychodzą mi teraz osoby na myśl, które nie powinny być oskarżane może Nate? trudno rozszyfrować
OdpowiedzUsuńrozdział jak zawsze świetny z niecierpliwością czekam na następny
Ta wiadomość od SA jest tajemnicza...... Jak ja bym miała wybierać między Justinem a Greggiem wybrała bym JUSTINA *__* Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedno to ktoś może być głową SA-Team, a Liam tylko marionetką, która musi robić co się jej karze. Raczej w najbliższym czasie nie dowiemy się kto jest SA. Takie opowiadania lubią stwarzać pozory. Mogę się założyć, że do końca pierwszej części będzie około 5 podejrzanych osób jako SA, może kogoś ujawnią, ale na to są małe szanse. <3
OdpowiedzUsuńMówiłam już jak bardzo dziękuję za to tłumaczenie.? Jak nie to wiedz, że jest to jedno z najlepszych tłumaczeń-opowiadań jakie czytam. <33 Dziękuję bardzo.
Pozdrawiam @ZuzaSwag
A może SA to Tori . ;o
OdpowiedzUsuńboję sie :/
OdpowiedzUsuńwydawało mi się, że greg. teraz nie wiem...tori?ale po co...
OdpowiedzUsuńteraz to już totalnie zgłupiałam.......ale bardzo możliwe, że to Liam
OdpowiedzUsuńJuż zaczynam się gubić.. nie mam pojęcia kto.to może być.. Czekam na kolejny. <3
OdpowiedzUsuńO matko.. boje sie! to w tej lazience. . . masakra
OdpowiedzUsuńczekam na nn :3
Ja mysle ze Liam albo Troi jest SA.Oczywiście ze tak jak zawsze wspaniałe tlumaczenia.Z niecierpliwoscią czekam na nowy
OdpowiedzUsuńTori się dziwnie zachowywała, jakby się nie przejęła śmiercią Loli, i już na początku ją podejrzewałam.
OdpowiedzUsuńAle ta wiadomość nic nie znaczy, jak dla mnie to dalej może być Gregg.
Albo Liam.. tak Liam jest baaardzo podejrzany.
Nie mogę się doczekać kolejnego! Dziękuję <3
@aania46
Tez mam wrazenie ze to liam! Bo kto inny? W koncu on nadal wierzy ze oni zabili lole i wgl. Wiec.... hahahha xd tak xd dziekuje ze tlumaczysz!
OdpowiedzUsuńWow boskie !! Ciekawe kim ten ktoś jest ... Czekam na nn:)
OdpowiedzUsuńŻeby rozdziały same szybciej się dodawały... Świetne ! Czekam na więcej :)))
OdpowiedzUsuńtori?
OdpowiedzUsuńSA-Liam albo Tori
OdpowiedzUsuńmyslalam ze to Greeg ale sie mylilam raczej Liam
SA-Liam albo Tori
OdpowiedzUsuńmyslalam ze to Greeg ale sie mylilam raczej Liam
omg! teraz się boję, co może stać się dalej.. przeraża mnie te SA.
OdpowiedzUsuńCzytam sobie na chemii XDD Kocham. Czekam nn ><
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadania, jest niesamowite! Byłam przekonana, że Gregg jest SA.. a teraz już sama nie wiem. Liam na pewno nie, a może.. Też myślałam, że to np. Nick, Alex, Wujek Dom.. ale Alex raczej nie. Sama nie wiem. Czekam na kolejny! Dodawaj szybko! I dziękuje, że w ogóle chcesz to tłumaczyć. Jesteś cudowna! :)
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam na mój blog o Justinie. :)
http://mysterious-lifee.blogspot.com/
cos czuje ze to moze byc Tori...
OdpowiedzUsuń@polly325
Boze. To jest takie JfryUHCwYIOBc *-*
OdpowiedzUsuńChce. Szybko. Kolejny *w*
Uwielbiam tego bloga <3
Ciekawe kto jest tym SA? :D
Albo to Tori... Albo jej chlopak. ^^
a moze to Tori .: O rozdzial bistyy . *--*czekam na NN @take_me_believe .
OdpowiedzUsuńjejku boję się ... sama nie wiem kto już jest tym SA .. ;O @OluuuSska27 czekam na następny ;*
OdpowiedzUsuńJa mam przeczucie, że to Nick. Bo niby trzyma się z daleka od Sutton i Jus'a, to jednak nadal jest blisko Liam'a. KURDE NO!
OdpowiedzUsuńmiłego tłumaczenia życzę :) / @im15bitch
dobra robota!!
OdpowiedzUsuńMi się wydaje, że to Nick. Liam niby kochał Lolę, więc raczej by jej nie zabił. Jestem tak ciekawa kto to :3 Czekam na następny, aww!
OdpowiedzUsuńJa nadal sądzę, że to Nick lub całkiem niespodziewana osoba, która się tu jeszcze nie ukazała :) Rozdział jest świetny. Zaciekawiło mnie, co Justin ukrywa przed Sutton.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :*
@swaginrackicity
Swietny!:)
OdpowiedzUsuńSA to chłopak Alex to widac gołym okiem XD
OdpowiedzUsuńmuszę wiedzieć kim jest SA. asdfgh
OdpowiedzUsuńMożesz mnie informować? @kace_marta
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty *.*
jeszcze nas zaskoczy to SA na pewno strasznie działa na psyche to opowiadanie:)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! Czekam na kolejny. :)
OdpowiedzUsuńMasz aska? jeśli tak to proszę o link. :)
pod każdą notką daję link do swojego aska. ask.fm/swagja
UsuńMyślę, że SA jest osobą, której się nie spodziewamy. Sądzę, że to nie Liam, Gregg, Nick czy Tori mimo, że do tej ostatniej nie mam pewności, ale naszło mnie coś dziwnego i... siostra? To byłoby naprawdę zaskakujące. No nie wiem. Zobaczymy. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńświetne, tłumacz tak dalej *.*
OdpowiedzUsuńczekam na nn.! ^^
O... a ja myślałam, że to Gregg. :o
OdpowiedzUsuńJakie zdziwienie. A może to osoba, z przeszłości Sutton?
Może to ktoś kto jeszcze nie wystąpił w blogu?
Szybko pisz następnego *-*
nie wiem czemu ale myślę że Tori jest SA
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego bloga!
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi mój ulubiony serial PLL!
Wydaje mi się,że SA jest osobą najmniej rzucającą się w oczy,może Tori?
@OMB_OMJ
ja myślałam że Gregg ale teraz to nie wiem :D
OdpowiedzUsuńMyske ze SA to Nick no ale nie jestem pewna :')
OdpowiedzUsuńnie było Justina, ale ogółem rozdział zajebisty , jak zawsze! *-*
OdpowiedzUsuń@justinswagyea nie wiem czy jestem na liście, więc :D
Kocham <333 Justinek jest taki sjdfknjckvn ;p i wg. zajebiście że to tłumaczysz <3
OdpowiedzUsuńświetny <3
OdpowiedzUsuń@kasq_00
to mój pierwszy komentarz to jest super czekam na następne już się nie mogę doczekac.
OdpowiedzUsuń@Detka_Justin
Ja sądzę, że to możliwe, że to jest jakiś nieznany chłopak, albo Liam. Hmm >.<
OdpowiedzUsuńSuper tłumaczenie <3
BOSKIE ! <3 ..Gregg ją kocha ..a ciekawe co Justin ukrywa no i kto jest SA .. ?! Uwielbiam to czytac.. .x
OdpowiedzUsuńszok szok szoken, gregg ją kocha rly. a co z justinem, co on ukrywa. kim jest sa. omg ile pytań. nie mogę się doczekać kolejnych aghsfjd
OdpowiedzUsuńWow trochę się działo wow! No wow! Gregg ją kocha wow! A Justin na pewno nie oglądał tv ! Wow
OdpowiedzUsuńOn ją kocha ?!? WIEDZIAŁAM :D hahah xd z jednej strony szkoda, że dostał kosza ale z drugiej dobrze bo wolę ją z Jusem xd
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co Justin robił jak ona do niego dzwoniła i najważniejsze - KTO JEST SA? :D:D:D
Czekam na nn <3
oja pierdziu !!! ale się porobilo *.* myślę że Liam i ten jego brat to napewno nie SA .... czuje to ... @Justin_My_Booo
OdpowiedzUsuńUgh, ten cały Gregg wkurwia mnie od poczatku, a teraz to już wgl
OdpowiedzUsuń"Jesteś moja" -hahahha jasne, kolo chciałbyś!!!!! Ona jest Justina. Czekam z niecierpliwością na następny, mam nadzije że szybko dodasz
Chciałbym was wszytskich zaprosić na bloga którego tłumaczę.
http://last-wish-tlumaczenie.blogspot.com/
Co byś zrobiła, gdybyś została porwana przez Jasona McCann'a?
Gdyby ktoś powiedział, że zostało Ci 7 dni życia?
Jaka była by twoja ostatnia wola?
Czego byś sobie życzyła?
Lecz pamiętaj...na życzenia trzeba uważać
wydaję mi się ,że to Gregg od początku tak mi się wydawało
OdpowiedzUsuńMogłabyś mnie informować ? @Wioll69
OdpowiedzUsuńStawialam na 100% ze SA to Gregg ale teraz juz nie wiem .. ale SA to chyba dziewczyna bo bez problemu weszlo sobie do DAMSKIEJ toalety wiec nie wiem xd .
OdpowiedzUsuń@Kidrauhl18
a moze ten SA to Tori??.. hmm ciekawa jestem kto nim bedzie, szczerze? to nie mam juz pomyslow normalnie ale rozdzial super a koncowka bardzo emocjonujaca z niecierpliwoscia czekam na nn.! <3<3<3
OdpowiedzUsuńOmg . Ja mysle ze to.moze byc ten czterooki XD Bo SA ma zmieniany glos komputerowo . Wiec to mnie troche naprowadzilo . No ale nwm . Bo to tyle z dowodow na niego xD Wiec ja nwm kto to : / Huhh . Terasz szybko dodaj nn bo jestem ciekawa co dalej :*
OdpowiedzUsuńja myśle że to Nick...kocham to !!! i ciebie za to,że to tłumaczysz !!! dawaj następny rozdzia - PLIS !!!!!
OdpowiedzUsuńTo jest coraz bardziej zagmatwane;3 Jeśli Gregg nie jest SA to kto ? A może to Tori jest SA. !? Ej to nie głupi pomysł. Tylko co mogłoby nią kierować. Zazdrość ? xD
OdpowiedzUsuń@Ailee99
KOCHAM CIĘ <3333333333333
OdpowiedzUsuńmiłego tłumaczenia 35 rozdziału :)
mi się właśnie zdaje, że to może być tori... lub ten chłopak alex bo on jest jakiś dziwny xd
OdpowiedzUsuńoo kurwa. ja pierdole. jakie pojebane. już serio nie wiem kto może być sa. a gregg serio... nie wiem jak ująć to w słowa. poza tym gdzie jest justin? gdzie podziewa się przez ten cały czas?
OdpowiedzUsuńKiedy nastepny rozdzial? ;)
OdpowiedzUsuńOMG *-*
OdpowiedzUsuńale emocje. STAWIAM ZE LIAM JEST SA.
Zapraszam na mojego bloga :) http://darkblood5.blogspot.com/
a ja myślę , że SA jest Gregg ... zauważyliście , że pojawia się po każdym Sms'ie od SA ? Troch podejrzane ... Agataa .
OdpowiedzUsuń@Just_Sophie_
A mi sie wydaje że coś jest nie tak z chłopakiem Alex. Niw wiem czemu ale wydaje sie taki niewinny i może dlatego tak właśnie reaguje no ale cóż to tylko moje spostrzeżenia. A tak poza tym super rozdział
OdpowiedzUsuńMi się zdaje, że to Tori bo nikt jej nie podejrzewa i te rzeczy. Po prostu przeczucie
OdpowiedzUsuńTo może być dziwne, ale ja myślę, że tym SA jest Justin, przecież wcześniej też nim był. Rozdział jest cudny *.*
OdpowiedzUsuńJa myślę że to Justin, przecież wcześniej też był SA. Rozdział jaghjgs
OdpowiedzUsuń